Neon Multikina od lat był charakterystycznym elementem krajobrazu Ursynowa. Budynek kina, który stoi tu od lat 90., niedługo zostanie zburzony. Radny dzielnicowy Paweł Nowocień, który 5 listopada złożył interpelację w sprawie pozostawienia na terenie dzielnicy neonu Multikina, podkreśla, że to nie tylko pamiątka po jednym z największych kin w Polsce, ale także fragment historii całej dzielnicy.
– Neony od lat stanowią ważny składnik miejskiego krajobrazu, pełniąc funkcje informacyjne i dekoracyjne. Ich obecność budzi wspomnienia i stanowi ważną lekcję o estetyce miasta – napisał w swojej interpelacji Nowocień.
W interpelacji pojawiły się dwie propozycje wykorzystania neonu. Pierwsza to umieszczenie liter „M” i „O” na skwerze naprzeciwko Urzędu Dzielnicy Ursynów wraz z tablicą informacyjną „Tu było, tu stało” oraz kodem QR prowadzącym do strony internetowej z historią Multikina. Druga to przejęcie całego napisu „MULTIKINO” i stworzenie przestrzeni wystawienniczej na terenie dzielnicy.
Deweloper GH Development sp. z o.o., który buduje apartamentowiec na miejscu dawnego kina, zadeklarował chęć przekazania neonu miastu, co – w teorii – powinno otwierać drogę do jego zachowania. Problem w tym, że nikt na Ursynowie nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za jego przechowanie, konserwację i instalację.
Kryptoreklama i koszty – nieformalna odpowiedź
Radny Nowocień w rozmowie z Raportem Warszawskim przyznaje, że choć oficjalnej odpowiedzi na interpelację jeszcze nie otrzymał, to podczas rozmów z urzędnikami usłyszał o licznych trudnościach związanych z zachowaniem neonu.
- To nie jest takie prozaiczne. Trzeba to gdzieś przechować, zlecić komuś stworzenie konstrukcji, która zapewni bezpieczeństwo instalacji. Dodatkowo miasto lub dzielnica musiałaby podpisać umowę z właścicielem Multikina na korzystanie z tego znaku. Bez tego mogłoby się okazać, że miasto reklamuje sieć kin, co budzi wątpliwości prawne – tłumaczy Nowocień.
Urzędnicy obawiają się również, że eksponowanie napisu „Multikino” w przestrzeni publicznej mogłoby być postrzegane jako kryptoreklama, ponieważ sieć wciąż funkcjonuje.
Z kolei podobne obiekty – jak reklamy Coca-Coli czy produkty Wedla – pojawiają się w muzeach czy na wystawach, a ich obecność traktowana jest jako element historii, a nie promocji. Także nieistniejące już Kino Femina zostało upamiętnione starym szyldem nad wejściem do Biedronki przy al. Solidarności.
Propozycja muzealna i historia pierwszego multipleksu
Sprawa przyciągnęła uwagę także miejskich radnych. Karolina Zioło-Pużuk z Lewicy po zapoznaniu się z naszym poprzednim tekstem zapowiedziała, że wystosuje interpelację, aby neon trafił do jednej z placówek muzealnych, na przykład Muzeum Warszawy.
- Muzea są po to, aby zachowywać rzeczy ważne dla historii miasta. Kiedyś wiele warszawskich neonów zniszczono, a ich odrestaurowanie pochłonęło ogromne środki. Nie możemy dopuścić do powtórzenia tego scenariusza – mówi radna.
Zioło-Pużuk podkreśla, że eksponaty takie jak stare reklamy czy gazety są w muzeach czymś naturalnym.
- To nie jest już reklama, tylko fragment historii. Neon Multikina budzi wspomnienia wielu mieszkańców – również moje – dodaje.
Multikino na Ursynowie było pierwszym multipleksem kinowym w Polsce. To tam odbyły się premiery takich filmów jak W pustyni i w puszczy czy Gwiezdne wojny: Mroczne widmo. Dla wielu mieszkańców była to kultowa przestrzeń, która przez lata służyła jako miejsce spotkań i rozrywki.
Mimo licznych propozycji przyszłość neonu wciąż pozostaje niepewna. Jeśli żadna z lokalnych instytucji nie zdecyduje się go przejąć, symbol Ursynowa może zniknąć na zawsze. Dla społeczników i mieszkańców to gorzka perspektywa – kolejny fragment historii dzielnicy mógłby zostać zapomniany, a jego potencjał jako elementu dziedzictwa kulturowego niewykorzystany.
Napisz komentarz
Komentarze