Ruchliwa Grójecka od lat budzi emocje – zarówno pieszych, jak i rowerzystów. Aktywiści ze stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” domagają się zmian, które poprawią bezpieczeństwo na odcinku od pl. Zawiszy do skrzyżowania z ul. Banacha i Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Kluczowym postulatem jest wprowadzenie tymczasowej drogi rowerowej typu pop-up bike line, oddzielonej betonowymi barierkami i pachołkami.
Tymczasowe ścieżki – testowanie na żywo
Innowacyjna koncepcja tymczasowych dróg rowerowych pozwoliłaby szybko i tanio przetestować planowane rozwiązania infrastrukturalne. Społecznicy proponują stworzenie 3-metrowej ścieżki, która oddzieli rowerzystów od samochodów i pieszych.
– Obserwujemy, jak przez lata przeciągają się remonty odcinka od Grójeckiej do placu Narutowicza. Chcemy działać teraz, zanim dojdzie do kolejnej tragedii. Piesi i rowerzyści poruszają się obecnie wąskimi chodnikami, co uniemożliwia zadbanie o ich bezpieczeństwo – mówi Urszula Kałłaur, radna „Miasto Jest Nasze”.
Hałas, korki i wypadki – codzienność Ochoty
Mieszkańcy okolic Grójeckiej skarżą się na uciążliwy hałas i fatalną jakość powietrza. W dodatku, jak twierdzą, na skrzyżowaniu Grójeckiej z Bitwy Warszawskiej 1920 niemal co tydzień dochodzi do kolizji. Rowerzyści – w tym dostawcy – z braku innej możliwości korzystają z chodników, rywalizując o przestrzeń z pieszymi, rodzicami z wózkami czy seniorami.
Aktywiści postulują nie tylko budowę ścieżek, ale także wprowadzenie oddzielnej fazy świateł na lewoskręcie. Taki ruch zmniejszyłby ryzyko kolizji, gdyż kierowcy musieliby skupić się tylko na jednym manewrze. – Inwestycja w tymczasowe drogi rowerowe czy modernizację sygnalizacji nie wymaga dużego budżetu, a może uratować zdrowie i życie uczestników ruchu – podkreśla Kałłaur.
Pop-up w całej Warszawie?
Według „Miasto Jest Nasze” Ochota to dopiero początek. W rozmowie z Raportem Warszawskim radna Urszula Kałłaur wskazała inne newralgiczne miejsca, gdzie wdrożenie tymczasowych dróg rowerowych mogłoby poprawić bezpieczeństwo - m.in. na rondzie Waszyngtona, ulicy Marszałkowskiej, Popiełuszki czy Targowej.
- W Warszawie jest mnóstwo ulic, na których brakuje rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego. Uważam, że nasz projekt mógłby objąć całe miasto - podkreśla Urszula Kałłaur z „Miasto Jest Nasze”.
Ruch rowerowy w Warszawie stale rośnie, a wraz z nim potrzeba nowoczesnych rozwiązań infrastrukturalnych. Czy tymczasowe drogi rowerowe staną się pierwszym krokiem ku lepszemu miastu? Decyzja leży w rękach władz Warszawy.
Napisz komentarz
Komentarze