„Podwarszawskie Chiny” znowu na celowniku służb
Stołeczne służby po raz kolejny zrobiły „nalot” na podwarszawskie centrum „szarej strefy”. W wyniku dwudniowej akcji udało się zabezpieczyć towar o wartości 40 mln złotych. Chodzi o ubrania oraz galanterię, posiadające podrobiony logotyp znanych, światowych marek. Co więcej, służby weryfikowały także legalność pobytu niektórych handlarzy.
W trakcie kontroli sprawdzono aż 301 punktów sprzedaży, pawilonów, stoisk etc. Wylegitymowano łącznie 214 osób i sprawdzono 72 samochody.
Zatrzymano także osiem osób, m. in. za: brak uprawnień do kierowania pojazdami czy z konieczności ustalenia miejsca pobytu. W tej grupie znalazły się także osoby przebywające w Polsce nielegalnie. Na osobną wzmiankę zasługują dwaj obywatele Pakistanu, 26 i 28-latek, który odpowiedzą za handel podrobionymi towarami. Mężczyznom grozi teraz kara nawet pięć lat pozbawienia wolności.
Walka z „szarą strefą” trwa
Jak informują służby, akcja była skierowana głównie przeciwko tzw. „szarej strefie”. Innymi słowy, chodzi o handel towarami posiadającymi fałszywe logotypy i znaki znanych, światowych marek. Sprawdzano także legalność pobytu obcokrajowców w Polsce, posiadanych dokumentów oraz zwalczano centra gier hazardowych.
Celnicy nałożyli aż 69 mandatów karnych na łączną kwotę 465 tys. zł, natomiast policjanci Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Piasecznie ukarali mandatami dziesięć osób na kwotę 6,5 tysiąca złotych.
.png)
Znaleziono także 30 automatów do gier, a także stanowiska do gry w ruletkę o łącznej wartości 192 tys. zł. To jednak nie koniec znalezisk, ponieważ na terenie centrum zarekwirowano prawie 54 tys. zł. Zablokowano także sześć rachunków bankowych na łączną kwotę 1,6 mln zł.
Łącz suma strat dla Skarbu Państwa, w wyniku wyżej wymienionych nielegalnych działań, jest szacowana na prawie 1,3 mln zł. W związku z tym Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła postępowanie.
W akcji brali udział policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Stołecznej Policji. Wspierali ich też funkcjonariusze Komend Powiatowych Policji w Pruszkowie i Piasecznie, Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego i mundurowi warszawskiej placówki straży granicznej.
Wólka Kosowska, czyli azjatyckie zagłębie hazardu i machlojek
Ta podwarszawska miejscowość jest zagłębiem przestępczości, hazardu oraz nielegalnego handlu. Niedawna akcja służb jest już kolejną, przeprowadzoną w tym roku. Ostatnią głośną sprawą były gangsterskie porachunki, w których 37-letni obywatel Chin zastrzelił 42-letniego Litwina.
Tylko od początku 2024 roku policjanci przeprowadzili sześć podobnych nalotów. Miały one miejsce w Stachowie, Wólce Kosowskiej, Nadarzynie i Warszawiance. W tych miejscach funkcjonowały magazyny, gdzie oprócz towaru opatrzonego zastrzeżonymi znakami znajdowały się również papierosy elektroniczne bez polskich znaków akcyzy zawierające płyn z nikotyną.
W trakcie tamtych działań policjanci znaleźli prawie 250 tys. sztuk towaru: ubrań, butów, galanterii, elektroniki, biżuterii, zegarków i perfum. Do tego dochodzi prawie 300 tys. papierosów elektronicznych, dwa laptopy, pięć maszyn hafciarskich służących do zdalnej produkcji podrobionych towarów, maszynę do produkcji metek oraz naklejek. Straty Skarbu Państwa wyniosły wtedy ponad 5,3 mln zł.
Nic nie wskazuje na to, że problem Wólki Kosowskiej zostanie w najbliższym czasie rozwiązany. Wieś ta bardziej przypomina chiński rynek, niż podwarszawską miejscowość.
Napisz komentarz
Komentarze