Łukasz Ż., od czasu postawienia mu zarzutów w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście przebywał w areszcie na Białołęce. Ostatnio opuścił ten areszt i został przeniesiony do Zakładu Karnego w Siedlcach.
- Jest duże prawdopodobieństwo, że mogło to wynikać z jego zachowania. To była decyzja władz aresztu, żeby go przenieść do innego aresztu z ominięciem rejonizacji. Dyrektorzy aresztów podjęli tę decyzję między sobą - wyjaśnił nam rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
Prokuratura została poinformowana, że doszło do przeniesienia wbrew rejonizacji.
O sprawie pierwszy poinformował „Super Express”. Zakład Karny w Siedlcach jest przeznaczony dla recydywistów. Jak podał dziennik, jest to zakład karny typu zamkniętego, przeznaczony dla skazanych mężczyzn, recydywistów penitencjarnych, z oddziałem aresztu śledczego dla mężczyzn.
Jednocześnie jest to jeden z najstarszych zakładów karnych w Polsce, powstały w 1844 r.
Według wcześniejszych doniesień mediów, Łukasz Ż. sprawiał problemy w areszcie na Białołęce. Był arogancki i ordynarny wobec funkcjonariuszy służby więziennej. Problemy sprawiał już podczas przesłuchania - przekomarzał się z prokuratorem i nie chciał podać swoich danych osobowych.
Przedłużenie tymczasowego aresztu dla pozostałych podejrzanych
Są też nowe informacje w sprawie pozostałych podejrzanych. W zeszłym tygodniu stołeczna prokuratura zwróciła się do sądu o przedłużenie tymczasowego aresztu dla czterech innych osób podejrzanych w sprawie tragicznego wypadku.
- Przed 15 grudnia wnioski te będą rozpoznane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia - dodał Skiba.
Przebieg zdarzeń
Łukasz Ż. spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej w nocy z 14 na 15 września. Rozpędzony samochód, którym kierował uderzył w tył forda. W wypadku zginął 37-letni mężczyzna, podróżujący jako pasażer fordem. Inni pasażerowie oraz kierująca drugim pojazdem kobieta ponieśli ciężkie obrażenia.
Łukasz Ż. po wypadku uciekł z kraju. Zatrzymano go 18 września w niemieckiej Lubece.
Jak się okazało, Łukasz Ż. miał kryminalną przeszłość. Miał zasądzonych kilka zakazów prowadzenia pojazdów. Spędził też w więzieniu 11 miesięcy – od 2 października 2021 r. do 27 sierpnia 2022 roku. Oznacza to, że ostateczny wymiar kary dla podejrzanego może być wyższy o połowę w stosunku do górnej granicy ustawowego zagrożenia, gdyż działał on w warunkach recydywy.
Podejrzanemu postawiono zarzut spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów, w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia oraz w zbiegu ze złamaniem zakazu prowadzenia pojazdów. Zarzut ten może zostać zmieniony.
Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat dwunastu. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Napisz komentarz
Komentarze