W czasie prekampanii prezydenckiej Rafał Trzaskowski zaprezentował budżet Warszawy na 2025 rok. Była to nie tylko zapowiedź planów stolicy na najbliższe lata, ale także swoiste podsumowanie dokonań. Trzaskowski opowiadał o niesprzyjających warunkach politycznych (rząd PiS), o negocjacjach w Brukseli czy o zmianach, które nastąpiły, gdy jego partia doszła do władzy, jesienią ubiegłego roku.
- Nowa ustawa (o samorządach – red.) to 24 mld zł więcej dla wszystkich samorządów i prawie dwa miliardy (1,9 mld zł – red.) dla Warszawy. Zyskują wszystkie jednostki samorządu terytorialnego – przekonywał z mównicy Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Prezydent wskazał też, że Warszawa po zmianach ustawowych zyskała 973 mln zł z PIT oraz 180 mln zł z państwowego programu „Aktywny rodzic”, który zastąpił miejski program żłobkowy. Gdyby zsumować wszystkie zmiany, wychodzi trzy miliardy złotych dodatkowych wpływów. Spora część z tych środków pochodzi z likwidacji tzw. Janosikowego.
- My jesteśmy solidarni, jesteśmy za utrzymaniem mechanizmów, które wyrównują nierówności, tylko żeby one były sprawiedliwe. I tak się dokładnie stało. Miasto stołeczne realizuje nie tylko swoje potrzeby, ale w pewnym sensie potrzeby całej Polski – komentował Trzaskowski, choć wprost do „Janosikowego” się nie odniósł. Warszawa dalej będzie się dokładać do budżetów biedniejszych samorządów, ale przeznaczy na to mniejsze pieniądze niż do tej pory. Radni zabiegali o to od lat.
Jaki budżet w 2025 roku?
Miasto ustaliło szacowane dochody na poziomie 26,28 mld zł, natomiast wydatki – 29,46 mld zł. Oznacza to ponad trzy miliardy złotych deficytu. Na co Warszawa wyda te pieniądze?
Największym kosztem jest edukacja, która pochłonie niemal 1/3 budżetu, bo aż 9,23 mld złotych. Trzaskowski, odwołując się do rządu PIS, ubolewał, że to na barkach samorządów pozostaje finansowanie edukacji na wysokim poziomie. Tymczasem, już po zmianie rządów, kwota na ten cel jest wyższa niż w ubiegłym roku.
- Naszym najważniejszym priorytetem jest edukacja. W momencie, gdy obejmowałem funkcję prezydenta m.st. Warszawy, ok. 4 mld zł wydawaliśmy na edukację, a dzisiaj jest to 9,2 mld zł. Stawiamy na to, żeby edukacja była na najwyższym możliwym poziomie – przekonywał Trzaskowski.
Druga pozycja w budżecie to transport i komunikacja – 5,851 mld zł. Następne pozycje kształtują się następująco:
- ochrona zdrowia i polityka społeczna – 2,434 mld zł
- zarządzanie strukturami samorządowymi – 2,315 mld zł
- gospodarka komunalna – 1,999 mld zł
- ład przestrzenny i gospodarka nieruchomościami – 1,716 mld zł.
- Te dokumenty są przełomowe, ponieważ zostały w nich uwzględnione pozytywne skutki dla Warszawy wynikające z ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego - przekonywał Jarosław Szostakowski, szef klubu KO w Radzie Warszawy. Dodawał, że cieszy go szczególnie zlikwidowanie „Janosikowego”: - W końcu się to udało - powiedział.
Przewodniczący zapowiedział, że klub nie będzie popierał żadnych poprawek innych klubów. Zadeklarował jednak, że jest otwarty na rozmowy w czasie przyszłego roku. Finalnie okazało się, że Rada Warszawy przyjęła trzy poprawki klubu Lewica/MJN, z czego dwie dotyczyły dzielnicy oraz dwie poprawki klubu PiS dotyczące Targówka. W sumie poprawek zgłoszonych przez radnych było aż 220. To z tego powodu, oraz burzliwej dyskusji, sesja przeciągnęła się do późnych godzin wieczornych.
PiS krytyczny, Lewica z dystansem
- Chcę przerwać samozachwyt sobą prezydenta i przewodniczącego. Niestety, z danych nie wynikają osiągnięcia. Wszystko to, co jest w tym budżecie, już dawno było: pierwsza linia metra, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Sinfonia Varsovia... (...) Będziemy głosowali przeciw - powiedział Dariusz Figura, przewodniczący klubu PiS.
Figura przekonywał, że w budżecie najbardziej rosną koszty systemu gospodarowania odpadami. Zdaniem radnego koszty po otwarciu spalarni śmieci na Targówku, która jest na ukończeniu, powinny spadać. - Zabrakło też pieniędzy na podwyżki dla pracowników DPS-u czy dodatki motywacyjne dla nauczycieli - słyszymy.
- Ten budżet zawiera istotne dla nas rzeczy. Cieszy nas zwiększenie budżetu na skutek zmian ogólnokrajowych i działań koalicyjnego rządu. Niestety mamy poczucie, że w tym budżecie brakuje części kluczowych zmian, które odpowiadałyby na zapotrzebowanie społeczne i podnosiły jakość życia, a zarazem zapewniłyby dodatkowe wpływy - mówiła Agata Diduszko-Zyglewska w imieniu klubu Lewica/Miasto Jest Nasze.
Diduszko-Zyglewska mówiła o konieczności m.in. wprowadzenia Śródmiejskiej Strefy Płatnego Parkowania czy przymuszenia deweloperów do budowania dróg dojazdowych do nowych osiedli. - Polityka mieszkaniowa, o której mówimy od dawna, nie została odzwierciedlona na poważnie w budżecie - dodała. Chodziło jej przede wszystkim o budownictwo społeczne czy ogólnomiejski program najmu, który byłby alternatywą dla nieuregulowanego rynku.
Na obydwa głosy odpowiedział Rafał Trzaskowski. Ubolewał nad słowami szefa klubu PiS, tłumacząc, że jego zdaniem wpisują się w retorykę trwającej prekampanii prezydenckiej. Odnośnie komentarza Diduszko-Zyglewskiej, Trzaskowski przyznał, że Warszawa "robi sporo" w sprawie polityki mieszkaniowej, ale zdaje sobie sprawę, że to wciąż za mało.
W czasie dyskusji na sali pojawili się aktywiści broniący Osiedla Przyjaźń, którzy wraz z Warszawskim Stowarzyszeniem Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej żądali dymisji prezydenta Warszawy. Ze względu na hałas i użycie megafonów, obrady przerwano na kilka minut. Interweniowała również Straż Miejska.
W dyskusji na budżetem, trwającej ponad pięć godzin, poruszano m.in. kwestie dotyczące bezpieczeństwa. Radny MJN Jan Mencwel ubolewał, że miasto nie przeznacza dodatkowych środków dla Straży Miejskiej, w której wciąż jest kilkaset wakatów.
Finalnie, w głosowaniu "za" budżetem zagłosował cały klub KO - 37 radnych, Lewica/MJN wstrzymała się od głosu - 8 radnych, a PiS był przeciw - 15 radnych. Budżet przegłosowano. Prezydenta Trzaskowskiego nie było podczas głosowania. Po godz. 15 wyszedł, by spotkać się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który obecnie odwiedza Warszawę.
Jakie inwestycje w 2025 roku?
Na stołeczne inwestycje przeznaczono ponad trzy miliardy złotych. Największym kosztem będzie dokończenie budowy II linii metra – 299 mln zł. Dwa kolejne miejsca zajmują kontynuowane remonty obiektów kultury: Sala Kongresowa – 130 mln zł i siedziba orkiestry Sinfonia Varsovia – 100 mln zł. Do tego w sumie 69 mln zł (po autopoprawce, inaczej niż na poniższej grafice) miasto musi zapłacić za dokończenie Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Po ok. 50 mln zł miasto przeznaczy na:
- tramwaje (budowa nowych linii)
- autobusy (zakup pojazdów).
- opóźnioną przebudowę wiaduktów Trasy Łazienkowskiej nad ul. Paryską.
Co ważne, w budżecie nie ma środków na rozpoczęcie żadnej dużej, nowej inwestycji. Z nowych miejsc, najwięcej – 38 mln zł – pochłonie budowa placu Centralnego, która de facto już trwa.
Napisz komentarz
Komentarze