Sklep na rogu ulic Apenińskiej i Pirenejskiej stał się jednym z symboli alkoholowych problemów stolicy. Jak wskazuje Kamila Gołębiowska, warszawska radna z klubu Lewicy, miejsce to jest chętnie odwiedzane przez osoby w kryzysie bezdomności. Po zakupie alkoholu spożywają go w pobliskich klatkach schodowych, pozostawiając po sobie nie tylko ślady w postaci rozbitych butelek, ale także odczuwalny dyskomfort dla mieszkańców.
– Ludzie tam po prostu boją się wracać wieczorami do domów. Niedoświetlone uliczki i nieprzyjemne sytuacje wokół sklepu potęgują poczucie zagrożenia – tłumaczy Gołębiowska.
Mieszkańcy wskazują na niewystarczającą interwencję służb porządkowych i brak skutecznych działań ze strony władz miasta. Jak wynika z interpelacji radnych, problem został zgłoszony władzom dzielnicy, ale odpowiedzialność za oświetlenie i bezpieczeństwo odsyłana jest do Agencji Mienia Wojskowego, właściciela terenu.
Zakaz sprzedaży alkoholu nocą – lek na całe zło?
W odpowiedzi na te i podobne problemy, warszawscy radni ze środowisk lewicowych przygotowali projekt uchwały ograniczającej sprzedaż alkoholu w stolicy od godziny 23:00 do 6:00. Jak podkreśla Gołębiowska, podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w innych miastach, m.in. w Krakowie, gdzie liczba nocnych interwencji policji spadła aż o 50%.
– To nie jest prohibicja. Kto chce, zaopatrzy się wcześniej lub pójdzie do lokalu – wyjaśnia radna.
Podczas konsultacji społecznych aż 80% mieszkańców Warszawy poparło pomysł wprowadzenia ograniczeń. To wyraźny sygnał dla władz miasta, że zmiana jest oczekiwana.
Co dalej z uchwałą?
Chociaż projekt uchwały przygotowano kilka miesięcy temu, formalności ciągną się w nieskończoność. Jak się dowiedzieliśmy od rzeczniczki miasta, prezydent Rafał Trzaskowski planuje wkrótce przedłożyć propozycję zmian Radzie Warszawy. Zanim jednak uchwała trafi pod głosowanie, musi zostać zaopiniowana przez rady dzielnic, co może jeszcze bardziej wydłużyć procedurę.
Dla mieszkańców Bemowa każda zwłoka oznacza kolejne nieprzespane noce. – Mamy nadzieję, że uchwała wejdzie w życie jak najszybciej, bo problem dotyczy całego miasta – podkreśla Gołębiowska.
Bezpieczeństwo czy wygoda?
Pomysł nocnego zakazu sprzedaży alkoholu ma swoich zwolenników i przeciwników. Z jednej strony ograniczenia mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców, z drugiej – utrudnią spontaniczne zakupy.
Czy Warszawa podąży śladem innych miast i zdecyduje się na wprowadzenie zakazu? O tym przekonamy się wkrótce. Jedno jest pewne – problem alkoholowy w stolicy wymaga systemowych działań, które uwzględnią zarówno głosy mieszkańców, jak i potrzeby miejskich służb.
Napisz komentarz
Komentarze