W środę, 25 grudnia, w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, policjanci otrzymali zgłoszenie. Wynikało z niego, że młody, ok. 24-letni mężczyzna ukradł samochód marki BMW oraz groził śmiercią pasażerce. Do kradzieży doszło na ul. Przy Agorze 28 w Warszawie.
„Napastnik podszedł do BMW, którego właściciel udał się do bankomatu. Samochód miał jednak włączony silnik. 24-latek usiadł na miejscu kierowcy i powiedział siedzącej na tylnej kanapie córce właściciela, że ją zastrzeli, jeśli ta nie opuści pojazdu” — przekazał mł. asp. Bartłomiej Śniadała z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Sprawa bardzo szybko eskalowała. Kiedy służby zaczęły ustalać, gdzie mógł pojechać złodziej, dyżurny otrzymał kolejne zgłoszenie. W podwarszawskiej miejscowości Mościska, przy ul. Estrady, ktoś napadł na stację paliw. Co więcej, napastnik zdaniem pracownika, miał mieć przedmiot przypominający broń palną. Mundurowi szybko ustalili, że obie sprawy mają wspólny mianownik — tego samego sprawcę. Mundurowi rzucili się w pogoń za sprawcą, jednak bezskutecznie - po długiej obławie, porzucił skradzione BMW i oddalił się w nieznanym kierunku w okolicach metra Centrum.
Kilka dni później, w poniedziałek 30 grudnia doszło do kolejnego rozboju. Tym razem ofiarą padł sklep przy ul. Marszałkowskiej. Szybko okazało się, że za tą kradzieżą może stać ten sam człowiek, który ukradł BMW i napadł na stację benzynową w pierwszy dzień świąt.
- Policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego Komendy Stołecznej Policji około godz. 2 w nocy w rejonie skrzyżowania ul. Świętokrzyskiej i Nowy Świat zauważyli młodego mężczyznę, który wsiadał właśnie do miejskiego autobusu. Odpowiadał on rysopisowi poszukiwanego napastnika. Policjanci pojechali za autobusem. Gdy mężczyzna wysiadł na przystanku, w jego kierunku ruszyli wywiadowcy. Napastnik, podejrzewając, że zbliżają się do niego policjanci, rzucił się do ucieczki — dodaje Śniadała.
Pościg zakończył się schwytaniem mężczyzny. Jak podają służby, podczas ucieczki wyrzucił on wcześniej wspomnianą broń, którą zabezpieczyli pirotechnicy i przekazali do policyjnego laboratorium. Dodatkowo przy 24-latku znaleziono:
- dwa noże;
- młotek do wybijania szyb;
- kominiarkę.
Co więcej, okazało się, że 24-latek jest dobrze znany policji. Był wcześniej notowany m. in. za oszustwo, kradzież rozbójniczą i zniszczenie mienia. Młody mężczyzna był także poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za zniszczenie mienia. Jego sprawami zajmowali się policjanci ze Śródmieścia, Żoliborza i Starych Babic.
Prokurator z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz postawił mężczyźnie zarzuty dokonania dwóch rozbojów, w tym jednego przy użyciu niebezpiecznego przedmiotu, a także naruszenia nietykalności cielesnej pracownika ochrony.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i tymczasowo aresztował 24-latka, na okres trzech miesięcy. Teraz mężczyźnie grozi nawet 20 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze