Reklama

Ukraińcy, Gruzini i Białorusini zasilili gangi na Pradze-Północ. „W masie uchodźców byli też przestępcy”

Po wybuchu wojny w Ukrainie i przybyciu uchodźców do Warszawy liczba przestępstw na Pradze-Północ znacznie wzrosła. W 2018 roku było ich 3097, a w 2023 roku 4013. Coraz częściej popełniają je też Ukraińcy, Gruzini, Białorusini i obywatele innych wschodnich krajów. Jak mówi nam praski radny Krzysztof Michalski, wraz z osobami uciekającymi przed wojną na Pragę przybyli też zawodowi przestępcy. Do gangów często dołączają także dzieci uchodźców, które w tym fachu szkolą się już od najmłodszych lat. „Te statystyki to tylko ułamek tego, jak ten proceder naprawdę wygląda” – mówi.
Brama na Pradze-Północ. Często w takich miejscach odbywa się handel narkotykami.
Brama na Pradze-Północ. Często w takich miejscach odbywa się handel narkotykami.

Autor: Helena Dziekońska / Raport Warszawski

Mieszkańcy Pragi-Północ coraz głośniej mówią o pogłębiających się problemach z bezpieczeństwem w dzielnicy. Choć złą sławą jest ona owiana od dekad, to liczba przestępstw w ostatnim czasie znów rośnie. Niedawno były burmistrz dzielnicy Paweł Lisiecki twierdził nawet, że powracają tam lata 90. O rozprzestrzenianiu się nielegalnych interesów po kolejnych ulicach donoszą też inni lokalni politycy. Do niedawna o działalności dilerów na Pradze mówiło się głównie w kontekście ulicy Brzeskiej, jednak po kilku dużych policyjnych akcjach przestępcy uciekli stamtąd, chociażby na Inżynierską. Bramy w kamienicach zmienili tam w narkotykowe meliny. Czarę goryczy przelało zabójstwo policjanta przy Inżynierskiej 6. 

Na Pradze-Północ jest coraz niebezpieczniej. Po napływie uchodźców liczba przestępstw urosła

Sytuacja na Pradze-Północ wyraźnie pogorszyła się po 2022 roku, kiedy to do Warszawy przyjechały tysiące uchodźców z Ukrainy. Dla wielu z nich nowym domem stała się właśnie ta prawobrzeżna dzielnica, chociażby przez bliskość Dworca Wschodniego.

- Za osobami, które potrzebowały pomocy, które bezwzględnie należało do Polski przyjmować i które dziś przecież tutaj pracują, mają tutaj rodziny, był też napływ osób, które absolutnie nie powinny do naszego kraju być wpuszczane. To osoby związane ze światem przestępczym. Nie mam tutaj złudzeń, że takie struktury przestępcze też w wyniku wojny, w wyniku tego niespodziewanego napływu migrantów się pojawiły. I też przejęły część tych, albo zintensyfikowały część tych nielegalnych działań na Pradze-Północ – mówi Raportowi Warszawskiemu Krzysztof Michalski, praski radny z Porozumienia dla Pragi.

Potwierdzają to policyjne statystyki. W 2018 roku, a więc na dwa lata przed pandemią i na cztery lata przed inwazją Rosji na Ukrainę, na Pradze-Północ zanotowano 3097 przestępstw. W 2022 roku było 3005 takich incydentów. Rekordowy okazał się 2023 rok, kiedy to na Pradze policja odnotowała ich aż 4013. Z kolei w 2024 roku do 27 listopada było ich już 3073. 

Przestępstwa cudzoziemców na Pradze-Północ. Najwięcej popełniają ich Ukraińcy i Gruzini 

Realny wpływ imigrantów na bezpieczeństwo na Pradze-Północ widać po statystykach przestępstw popełnionych na terenie tej dzielnicy przez cudzoziemców. W 2018 roku policja zanotowała 101 incydentów, za które byli odpowiedzialni Ukraińcy, 37 przestępstw Gruzinów, 19 Rosjan i 13 Białorusinów. Udział pozostałych nacji był marginalny. 

W 2023 roku Ukraińcy popełnili na Pradze 314 przestępstw, Gruzini 155, Białorusini 51, a Rosjanie 23. Do tego doszło 14 przestępstw Mołdawian, 5 obywateli Azerbejdżanu, 8 Uzbekistanu i 12 Armenii. 

Z kolei statystyki z 2024 roku (od stycznia do listopada) prezentują się następująco:

  • Ukraina: 259,
  • Gruzja: 124,
  • Białoruś: 26,
  • Rosja: 21,
  • Mołdawia: 10,
  • Azerbejdżan: 7
  • Uzbekistan: 4,
  • Armenia: 3.

Jak mówi nam Krzysztof Michalski, takie statystyki nie mogą dziwić, gdyż na Pradze mieszka mnóstwo osób ze wschodu.

- Myślę, że ukraiński jest drugim językiem, który słychać na ulicach po polskim. Z moich obserwacji wynika, że na ulicach 3 na 10 osób pochodzi z tamtych kręgów narodowościowych. Gruzinów też widzę sporo na Pradze, sporo gruzińskiej gastronomii tu powstało i powstają kolejne tego typu miejsca. Dużo Gruzinów kręci się też po okolicy Brzeskiej i Ząbkowskiej. Więc te statystyki, ten wzrost mnie nie dziwi – mówi nam Michalski.

Ukraińskie dzieci dołączają do gangów na Pradze-Północ, a przestępcy ze wschodu tworzą własne 

Wraz z uchodźcami uciekającymi przed wojną do Polski przedostało się też dużo przestępców, którzy zasilili szeregi gangów działających na Pradze. Napływ osób z półświatka spowodował też, że zaczęli oni rozwijać własne organizacje i prowadzić swoje nielegalne interesy.

- To jest na pewno handel przemycanymi papierosami, będący od lat domeną mafii azerbejdżańskiej. W takich miejscach jak Wileńska, Inżynierska czy Brzeska widać kto tam operuje. To nie tylko polscy dilerzy, słychać też języki wschodnie. Widać, że to są osoby z takich krajów, jak właśnie Gruzja. Myślę, że to będzie jeszcze bardziej widoczne. Przypuszczam, że znaczna część różnych incydentów nie jest nawet odnotowywana czy zgłaszana. Także te statystyki to tylko ułamek tego, jak ten proceder naprawdę wygląda – mówi nam Michalski.

Do radnego docierają relacje zaniepokojonych mieszkańców, którzy opowiadają o zwiększonej aktywności przestępców, także ze wschodu.

- Wiem z relacji osób, mieszkających i pracujących na Pradze, że na przykład, jeśli chodzi o podwórko na Wileńskiej 11, gdzie do momentu zapalenia się tej kamienicy, to był jeden z takich punktów handlu narkotykami, że tam się gromadziły osoby ze wschodu. To były częściowo osoby w kryzysie bezdomności, które tę kamienicę zamieszkiwały. Jako czujki pracowały dla dilerów tam też osoby młodociane, dzieciaki. Dzieciaki właśnie z Ukrainy czy z innych krajów wschodnich kręcąc się na podwórku, ostrzegały dilerów, że ktoś się przygląda, że jest kontrola policji itd. - mówi Michalski. 

Michalski tłumaczy, że w przypadku dzieci z Ukrainy działa ten sam schemat, co w przypadku dzieci wcześniej mieszkających na Pradze. Do organizacji przestępczych dołączają przede wszystkim małoletni pozostawieni bez opieki, ale też z różnych względów izolowani przez rówieśników. Pod wpływem starszych gangsterów podążają oni ich śladami. 

- Często jest tak, że ta osoba, która za cały ten biznes odpowiada, nigdy się tam osobiście nie pojawia, natomiast ma tam jakichś swoich hurtowników, dilerów i żołnierzy. Na samym końcu są takie drobne płotki, które rozprowadzają te narkotyki, chociażby wśród młodzieży szkolnej. Bardzo często one były wciągane od najmłodszych lat w ten proceder. Kiedy ich koledzy już tam się dorobili na handlu jakiegoś dobrego samochodu, awansu społecznego, to im imponowało. Łatwy sposób szybkiego zarobku powoduje, że są chętni, żeby w ten biznes wejść – mówi nam Michalski.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Racjonalista. 06.01.2025 13:15
3 na 10, czyli 30% ludności to obcokrajowcy, a liczba przestępstw dokonanych przez obcokrajowców to 454 na 4013 czyli 11%. Wniosek jest taki, że obcokrajowcy na Pradze popełniają znacznie rzadziej przestępstwa niż Polacy. Poza tym wariancja w tym jest duża, co widać, bo tylko 2023 rok był wyjątkowy pod tym względem. Autor wysuwa błędne wnioski na fałszywych przesłankach.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama