Wiceburmistrzyni Pragi-Północ z ramienia Porozumienia dla Pragi i Nowej Lewicy Anna Tomaszewska alarmuje o zaniedbaniach firmy Lekaro zajmującej się wywozem śmieci z terenu dzielnicy. Problem dotyczy głównie odpadów wielkogabarytowych, jednak mieszkańcy zgłaszają też zastrzeżenia dotyczące innych śmieci. We wpisie na Facebooku Anna Tomaszewska pokazała zdjęcia jednego z podwórek na Jagiellońskiej. Widać na nim górę mebli i innych przedmiotów zalegających pod wiatą. „Czy Wasze podwórka też tak wyglądają po Świętach?” – spytała wicebrumistrzyni. W komentarzach mieszkańcy publikowali podobne krajobrazy z innych praskich osiedli.
- Ten problem tak naprawdę trwa od lat i jest on nagłaśniany przez zarówno stronę społeczną, jak i urzędy. Jeżeli chodzi o firmę Lekaro, to rzeczywiście mieszkańcy, mieszkanki zgłaszają bardzo wiele skarg – mówi nam Anna Tomaszewska.
Zdaniem wiceburmistrzyni odpady zalegają na podwórkach głównie z powodu opóźnień w realizacji harmonogramu przez Lekaro.
- To nie dotyczy tylko odpadów gabarytowych, ponieważ akurat firma Lekaro nie wywiązuje się też z terminów odbiorów innych frakcji. Mówię o tym tak otwarcie, ponieważ jeszcze zanim zostałam wiceburmistrzynią, dość mocno angażowałam się w kwestię tych zaniedbań. Jestem też członkinią zarządu wspólnoty mieszkaniowej i obserwuję to bardzo, bardzo dokładnie. Jest naprawdę wysoki poziom niezadowolenia z usług tej firmy – mówi nam Anna Tomaszewska.
Władze Pragi-Północ szukają sposobu na odpady
W grudniu na Pradze-Północ odbyło się specjalne posiedzenie Komisji Infrastruktury, Ochrony Środowiska i Rewitalizacji, podczas którego przedstawiciele zarządu dzielnicy spotkali się z mieszkańcami i przedstawicielami firmy Lekaro. Dyskusja dotyczyła nieprzestrzegania harmonogramu przez operatora, konieczności składania wielokrotnych reklamacji na jego działalność, odpowiedzi w systemie 19115, a także zbyt rzadkiego mycia pojemników. Na kolejnym posiedzeniu, które zaplanowane jest na 13 stycznia, komisja ma ogłosić w tej sprawie stanowisko. Jak jednak mówi Tomaszewska, na razie efektów spotkania z Lekaro nie ma, a po świętach sytuacja się nie poprawiła.
Wina nie leży jednak tylko po stronie firmy.
- Kwestia takich wielkich wysypisk gabarytów jest zarówno spowodowana niedotrzymywaniem tych harmonogramów odbiorów, ale też niewywiązywaniem się z zasad obowiązujących w ramach regulaminu utrzymywania porządku w mieście, bo jest taki dokument jak regulamin utrzymywania porządku w mieście. Na jego podstawie mieszkańcy też są zobowiązani do tego, żeby w przypadku np. remontu całego mieszkania zamówić ten kontener. I tutaj to też nie działa – mówi nam Tomaszewska.
Dyskusja podczas grudniowego posiedzenia Komisji Infrastruktury, Ochrony Środowiska i Rewitalizacji dotyczyła także edukacji mieszkańców o odpadach i korzystaniu ze śmietników. Wiceburmistrzyni uważa, że wiele osób ma w tej wiedzy braki, co skutkuje, chociażby zalegającymi odpadami wielkogabarytowymi. Jej zdaniem pomóc mogłyby tablice informacyjne.
- To co my tutaj proponowaliśmy i co się w mojej wspólnocie sprawdza, to umieszczenie takiej dużej tablicy informacyjnej, na której są te wszystkie zasady wypunktowane. Czyli, że w przypadku opróżniania mieszkania tutaj osoba robiąca remont jest zobowiązana zgodnie z przepisami obowiązującymi w mieście do zamówienia tego kontenera na własny koszt. To nie jest tak, że można sobie całe mieszkanie opróżnić i wystawić te wszystkie meble po prostu przed śmietnik, bo tak to nie działa. Te odpady gabarytowe oczywiście odbierane są raz w miesiącu i zbierane z różnych mieszkań. Tam też są wyznaczone dni, kiedy te odpady powinny być wystawiane – mówi nam Tomaszewska.
Firma Lekaro obsługuje też Rembertów, Wawer, Wesołą, Pragę-Południe i Pragę-Północ. Sam zarząd dzielnicy nie może jednak zrobić w tej sprawie wiele więcej niż apelować. Umowy podpisuje i rozwiązuje ostatecznie miejskie Biuro Gospodarki Odpadami.
Napisz komentarz
Komentarze