Reklama

Zarząd spółdzielni Bródno nie do odwołania? Wyborów nie ma od lat. „Powoływanie się na pandemię w 2025 roku jest śmieszne”

Największą spółdzielnią na Bródnie od lat rządzą te same osoby. Od 2019 roku nie wybrano członków Rady Nadzorczej, mimo że ich kadencja powinna trwać trzy lata. Spółdzielcy nie mogli też ocenić pracy zarządu. Na najbliższym zebraniu – ustalonym na 18 stycznia – znowu nie będzie wyborów. Dlaczego? Powołano się na przepisy z czasów pandemii.
SM Bródno
Protest mieszkańców przed siedzibą spółdzielni Bródno.

Autor: Anna Sochacka / Raport Warszawski

Mróz. Wchodzę do niewielkiej budki na Bródnie. Czeka na mnie czterech grubo poubieranych mężczyzn. W baraku nie ma ogrzewania, są za to ozdoby świąteczne. Siadamy. Na początku chowam dyktafon, rozmawiamy o tym, co dzieje się w Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”. Słyszę o wielu rzeczach. Niektóre udokumentowane, inne nie. Szeroko otwieram oczy ze zdziwienia. Gdy dopytuje o to samo, już z włączonym nagrywaniem, rozmówcy starannie dobierają słowa. Kluczą, uciekają, wypowiadają się bardzo łagodnie. Nie wszyscy pod nazwiskiem. Odnoszę wrażenie, że nie chcą mówić.

To nie przypadek. Docieram do korespondencji między jednym z mieszkańców a dwójką wiceprezesów. To wezwanie do zaniechania naruszania dóbr osobistych. „Dalsze rozpowszechnianie przez Pana nieprawdziwych informacji, iż nasza Spółdzielnia po zakończeniu pandemii nie podejmowała działań zmierzających do zwołania Walnego Zgromadzenia jak również sugerowania iż osoby za to odpowiedzialne winny ponieść sankcje karne spowoduje wystąpienie przeciwko Panu z roszczeniem o ochronę dóbr prawnych, w tym o zapłatę stosownego zadośćuczynienia pieniężnego”. 

Spółdzielnia straszy pozwem swojego członka. To daje „efekt mrożący”.

Szósty rok trzyletniej kadencji 

SM Bródno to gigant. Największa spółdzielnia na Targówku zarządza aż 22 990 mieszkaniami, od tych w małych blokach po siedemnastopiętrowe wieżowce. Lekko licząc mieszka w nich połowa wszystkich mieszkańców Bródna. Członkami spółdzielni – to ważna liczba – jest ponad 26 tysięcy osób. Zarządzanie takim zasobem jest jak zarządzanie dużą firmą, z setkami zatrudnionych i zleceniami za setki tysięcy złotych. To również dobrze płatna funkcja.

Na 18 stycznia tego roku zwołano zebranie, które powinno być Walnym Zgromadzeniem Członków. Choć de facto nim nie jest. Dla wyjaśnienia walne jest najwyższą władzą każdej spółdzielni. To tam zatwierdza się sprawozdania finansowe, ustala na co idą np. nadwyżki (a w tym przypadku chodzi o miliony złotych), ocenia i wybiera się władze. Powinno być organizowane raz w roku. 

Problem w tym, że od 2019 roku nie było Walnego Zgromadzenia Członków, ani wyborów do władz spółdzielni. Nie przyjęto też najważniejszych dokumentów za lata 2019, 2020, 2021 i 2022. Nie było też absolutorium, czyli nie oceniono pracy zarządu. Władze SM Bródno powołując się na przepisy covidowe, wprowadziły tzw. „walne karteczkowe”, czyli głosowanie uchwał na piśmie. Wtedy, po interwencji niektórych spółdzielców, sądy uznały to głosowanie za nieważne. Teraz głosowanie ma zostać powtórzone, w takiej samej formie.

- Zarząd próbuje przeprowadzić głosowanie w formie pisemnej, podczas gdy od dwóch lat możemy zorganizować w normalnym trybie walne i zagłosować tak, jak robią to inne spółdzielnie – mówi mi Tomasz Szynkiewicz, członek spółdzielni, a zarazem społecznik z ruchu Razem dla Targówka, który nagłaśnia kontrowersje związane z SM Bródno. 

- Porządek walnego głosowania na piśmie jest ustalany przez zarząd. Nie ma w nim spraw, które byśmy chcieli, czyli chociażby głosowania nad absolutorium dla zarządu – dopowiada Szynkiewicz.

Tak naprawdę chodzi tu o wybory Rady Nadzorczej, która powołuje i kontroluje zarząd. Według statutu kadencja trwa trzy lata, ale obecnie urzędująca rada obraduje już… szósty rok. Wszystko przez brak Walnego Zgromadzenia Członków, które mogłoby nową radę wybrać. Nie ma też głosowania nad absolutorium, czyli oceny pracy zarządu. A w rozmowach z nami mieszkańcy nie szczędzą gorzkich słów w stronę szefostwa SM Bródno.

Szósty rok bez wyborów

Spółdzielnia powołuje się na przepisy z czasów covidu przedłużające kadencję rady do czasu pierwszego walnego. Ale takiego od lat nie ma. I teraz też nie będzie, bo spotkanie styczniowe to jedynie „głosowanie na piśmie”, jak za pandemii.  

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź pojawia się w mailu, który dostałem od Stowarzyszenia Razem dla Targówka z informacją o proteście przeciw działaniom spółdzielni. 

„Prezes Spółdzielni doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Zarząd nie otrzyma absolutorium, a to oznacza dla niego koniec złotej - dosłownie i w przenośni - kariery w SM Bródno” – czytamy. Pod komentarzem nikt z imienia i nazwiska się nie podpisał. W rozmowach ze mną społecznicy i spółdzielcy są raczej oszczędni w słowach. 

- Zebraliśmy podpisy, pod projektami uchwał, aby uzupełnić porządek głosowania o głosowanie absolutorium dla zarządu – mówi mi Tomasz Szynkiewicz. Pokazuje dokumenty. Problem w tym, że pismo odpadnie w przedbiegach. W zapowiedzi spotkania przewidzianego na 18 stycznia czytam: „Członkowie nie mają prawa zgłaszania projektów uchwał i żądania zamieszczania oznaczonych spraw w porządku obrad”.

Czyli i prezes, i rada nadzorcza będą dalej rządzić na Bródnie. Niezależnie od oceny mieszkańców. Po swojej stronie mają prawników i pracowników spółdzielni (w sumie około dwustu osób). Społecznicy radzą sobie sami. Prawnika nie zatrudniają.

Kto rządzi SM Bródno? 

Zarząd wybierany jest przez Radę Nadzorczą w drodze konkursu. Obecnie – od 24 marca 2020 roku - prezesem SM Bródno jest Sławomir Antonik, były burmistrz Targówka, który dla tego stanowiska zrezygnował z rządzenia dzielnicą. Wcześniej był członkiem rady nadzorczej spółdzielni, łącząc dwie posady. Sprawę badano pod względem prawnym, ale nie stwierdzono konfliktu interesów.

Gdy zadaję mailowo pytania dotyczące Walnego Zgromadzenia, szybko oddzwania. 

- Jedna z osób spowodowała wykreślenie (ze statutu – red.) zasad wyboru Rady Nadzorczej. Zwołanie Walnego spowoduje, że cała rada straci mandat – mówi mi Antonik. Jak przekonuje, to wprowadziłoby ogromny chaos w całej spółdzielni.

Dlatego proponuje, żeby powtarzać głosowania pisemne do skutku. Teraz chce przyjąć sprawozdania za lata 2019-2022 i zatwierdzić nowy statut, który – jego zdaniem – umożliwi już normalne zwołanie Walnego Zgromadzenia i wybory do rady. Zgodnie z jego zapowiedzią miałoby się ono odbyć w czerwcu, tuż po tym jak KRS zatwierdzi nowy statut. 

- Oczekuję, że członkowie przyjmą zmiany w statucie. Ta gra jest dla mnie bardzo czytelna. Proszę, zagłosujmy nad absolutorium dla Antonika, ale na normalnym walnym zgromadzeniu (w czerwcu - red.). W żadnej sprawie nie wykraczam na ścieżkę pozaprawną, sprawy spółdzielni konsultuje z profesorem Piotrem Pałką, wybitnym znawcą prawa spółdzielczego – dodaje. 

Na informację o tym, że mieszkańcy protestują i po latach oczekiwań chcą normalnego zebrania oraz wyborów już teraz, a także sugestie, że o zmianie statutu (niejako konstytucji spółdzielni) należy szeroko rozmawiać, nieco się irytuje. - Część z tych osób w ogóle nie mieszka w naszych zasobach – twierdzi, mimo że nie podaję nazwisk osób, z którymi rozmawiałem. 

Prezes sam rzuca jedno nazwisko. Przekonuje, że to ten człowiek opowiedział mi o całej sprawie. Radzi mi, żebym sprawdził jego powiązania. Tłumaczy, że zasiadał już w jednej radzie nadzorczej innej spółdzielni w Śródmieściu i być może chciałby przejąć rządy SM Bródno, albo sparaliżować jej pracę. 

O tej osobie rozmawiamy dobrych kilka dobrych minut. Ale jedno w tej historii jest ważne. Na potrzeby tego artykułu rozmawiam z kilkoma innymi osobami: spółdzielcami, aktywistami i członkami rad niektórych osiedli. Z człowiekiem wymienionym przez prezesa - nie.

Protest odbył się w sobotę 11 stycznia / fot. Anna Sochacka

Czy będą wybory? „Powoływanie się na pandemię jest śmieszne” 

Na sobotni protest zwołany pod siedzibą spółdzielni przyszło niewiele osób. Ci, którzy byli, tłumaczą, że sprawa jest fundamentalna. Chodzi o plany inwestycyjne, o budżety, wreszcie o intratne stanowiska w spółdzielni. W obecnej sytuacji spółdzielcy od kilku lat nie mogą ocenić tych, którzy decydują choćby o tym, który blok zostanie wyremontowany czy jaka będzie wysokość czynszu.

- Należy dokonać oceny efektów pracy tego zarządu. Wydaje mi się, że od tego trzeba zacząć. Estetyka i stan budynków na pierwszy rzut oka zwraca uwagę. I nie jest to ocena na plus – mówi mi Piotr Kocjan, członek spółdzielni. Przekonuje, że w pobliskiej spółdzielni RSM Praga wygląda to zdecydowanie lepiej. - Na pewno jest to czas, żeby poddać się spółdzielczej ocenie, czyli głosowaniu dotyczącym absolutorium. I o to w tej całej sprawie chodzi. Chodzi o to, aby spółdzielcy mogli skorzystać ze swoich praw – dodaje.  

Problem zna też Jan Mencwel, miejski radny Miasto Jest Nasze wybrany z tej części Warszawy. W sprawie SM Bródno interweniował w urzędach, ale – jak nam przyznaje – miasto de facto nie ma możliwości nadzoru nad spółdzielnią.

- Obawy mieszkańców są uzasadnione. W tej spółdzielni z demokracją jest bardzo słabo. Nadzór nad spółdzielniami jest de facto iluzoryczny. Jeżeli sami członkowie się nie zmobilizują, żeby doszło do wyboru nowych władz, to praktyczne niemożliwe będzie przywrócenie demokratycznych standardów – mówi nam Jan Mencwel pytany o protest i zebranie.  

- Nad spółdzielnią nadzór ma jedynie Krajowa Rada Spółdzielcza. Ale po stronie miasta nie ma też woli, żeby zająć się tą sprawą z przyczyn politycznych. Spółdzielnia ma „swój” komitet wyborczy (jej członkowie startowali w komitecie „Mieszkańcy Bródna, Targówka, Zacisza”, a spółdzielnia otwarcie go poparła – red.), który jest w cichej koalicji z KO na Targówku – przekonuje radny Mencwel.

Dzwonię też do Patryka Słowika, dziennikarza, ale także przedstawiciela komitetu jednej z kolonii osiedla „Podgrodzie”, będącego członkiem SM Bródno. Jego zdaniem sprawa jest prosta. Z przepisów wynika jasno, że obowiązkiem spółdzielni jest organizacja jednego Walnego Zgromadzenia Członków w ciągu roku. A ten przepis od lat nie jest przestrzegany.

- Głosowanie na piśmie nie jest Walnym Zgromadzeniem w myśl ustawy. A powoływanie się na pandemię koronawirusa w 2025 roku jest po prostu śmieszne - tłumaczy Patryk Słowik. 

Jego zdaniem zgromadzenie doprowadziłoby do wyboru nowej Rady Nadzorczej, a także do wymiany całego zarządu. „I to jest jedyny powód, dla którego walne nie jest głosowane”. Słowik tłumaczy, że mieszkańcy już raz dali do zrozumienia, że chcą zmiany. Powołuje się na głosowanie, również w formie pisemnej, sprzed trzech lat, podczas którego spółdzielcy odrzucili wszystkie projekty zarządu. 

- Trzy lata temu na osiemnaście głosowanych uchwał zgłoszonych przez władze SM Bródno, mieszkańcy przytłaczającą liczbą głosów zagłosowali osiemnaście razy na „nie”. I teraz władze zgłosiły te same projekty, ale delikatnie zmienione - słyszymy. 

Słowik nie zgadza się też z argumentacją prezesa, który przekonuje, że do nowych wyborów potrzebna jest zmiana statutu. Uważa, że skoro dokument wewnętrzny jest wadliwy (o czym zdecydował sąd), to trzeba zastosować prawo spółdzielcze, które określa jak przeprowadzić wybory. 

- Przecież to nie ja, ani nie mieszkańcy, napisali statut, który sąd uznał za niezgodny z prawem. Nie bardzo rozumiem argument, że latami niektóre osoby będą zajmować swoje stanowiska tylko dlatego, że ileś lat temu przygotowali niezgodny z prawem statut. Poza tym władze mówią, że zorganizują wybory, jak przegłosujemy nowe zasady. Nie dopowiadają, że proponują kilkadziesiąt nowych zmian w statucie, które w praktyce centralizują spółdzielnię i pozwolą zarządzać w jeszcze większym stopniu niż obecnie. Czyli rozumiem to tak: wybory odbędą się, jeżeli zgodzicie się, żebyśmy my mieli jeszcze większą władzę niż dotychczas - mówi nam Patryk Słowik. 

„Chronienie stołka to nonsens”

Co dalej? Mieszkańcy mogą zwołać Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków. Do tego potrzeba jednak zgody 10 proc. członków – w tym przypadku to niemal trzy tysiące osób. Biorąc pod uwagę logistykę takiego przedsięwzięcia, jest to praktycznie niemożliwe.

Społecznicy z Razem dla Targówka oczekują, że w końcu odbędą się prawdziwe wybory. Liczą, że mieszkańcy chętnie wezmą udział w głosowaniu i są przekonani, że w SM Bródno nastąpi zmiana władzy. 

- Mówienie, że chronię stołka to nonsens. Jestem biegłym rewidentem, jak będzie potrzeba to pójdę do roboty do sądu i będę robił restrukturyzacje – odpowiada prezes Sławomir Antonik. Przekonuje, że działa dla dobra spółdzielni. I liczy, że 18 stycznia spółdzielcy przyznają mu rację. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

A.Cieślikowski 14.01.2025 08:37
Niżej rozporządzenie ministra zdrowia o odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego. Stan epidemii odwołano jeszcze wcześniej. WZCz w formie głosowania na piśmie z dziwacznej covidowej zmiany w UPS dokonanej drzewiej z inicjatywy MRiT oderwanego od USM, co skutkowało rażącym ograniczeniem praw członków spółdzielni na rzecz skandalicznego zwiększenia władztwa zarządów oraz grup trzymających oną 'wadzę". Mimo ww. odwołań stanów covidowych w niektórych SM bezprawnie nadal zwołuje się walne zgromadzenia członków w pato -formie głosowania na piśmie. DZIENNIK USTAW RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Warszawa, dnia 16 czerwca 2023 r. Poz. 1118 ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA z dnia 14 czerwca 2023 r. w sprawie odwołania na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego Na podstawie art. 46 ust. 2 i 4 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2022 r. poz. 1657, z późn. zm.2)) zarządza się, co następuje: § 1. Z dniem 1 lipca 2023 r. odwołuje się na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stan zagrożenia epidemicznego w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2. § 2. Z dniem 1 lipca 2023 r. traci moc rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 12 maja 2022 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego (Dz. U. poz. 1028). § 3. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Minister Zdrowia: A. Niedzielski

A. Cieślikowski 13.01.2025 22:20
Niektóre para covidowe kwiatki o antyczłonkowskiej pato-epidemii w SM: W sporej SM Jaroty Olsztyn w czasie ostrych obostrzeń covidowych /zgromadzenia do 150 osób/ odbyło się WZCz. w formie posiedzenia. Gdy potem przy znacznie łagodniejszych wymogach nagłe WZCz z glosowaniem na piśmie – przed wydarzeniem odrzucono członkowskie projekty uchwał. Wtedy dwoje członków zarządu nagle zgłosiło do organów ścigania zmyślone zakłócanie imprezy przez stronę społeczną, co na szczęście organy uwaliły po otrzymaniu ode mnie rzeczowego opisu wydarzeń. Następnie WZCz w formie posiedzenia na kilka godzin przed rozpoczęciem zarząd sobie odwołać raczył – zanosiło się na liczny udział spółdzielców mogących odwołać członków zarządu. Mundry sąd uznał, że zarząd może sobie odwoływać walne, bo to on je zwołuje! Oczywiście nie uznano uchwal doraźnego z konieczności WZ CZŁONKÓW pod chmurką z udziałem przybyłych 116 członków /nie licząc pełnomocnictw/. Na kolejnym WZCz ze spóźnionymi wyborami do rady nadzorczej dzięki żmudnym a obsobaczanym staraniom strony społecznej mogło dojść do wyboru kandydatów niezależnych od układu. Jednak doszło do rozbicia grupy społecznej na dwa rywalizujące obozy – i po ptokach. To zebranie zakończyło się ok. południa w Boże Ciało. Wiele osób wcześniej wyszło nie wytrzymując nasiadówy. Na zwołanym później nadzwyczajnym WZCz miało dojść z inicjatywy zarządu do kilkudziesięciu zmian w statucie wcześniej zmienionego w lipcu 2020 r.– wiele z nich cudaczne. Nie udało się, mimo mikrej liczbowo frekwencji swojskiego tzw. żelaznego elektoratu. Cóś nie zagrało? Ogół ponad 13 000 członków został wcześniej zniechęcony i niejako spacyfikowany odnośnie walnej aktywności. Dwie tzw. społeczne grupy rozpierzchły się. = = = = = = = = W innej bratniej i sporej SM Pojezierze też w Olsztynie WZCz wyborcze odbyło się w terminie podczas ostrych obostrzeń covidowych – w formie posiedzenia! Wynik był dla „władzy” pewny, bo tam ogół członków od dawna niejako spacyfikowany odnośnie walnej aktywności po paru przed laty oddolnych próbach kilku aktywistów.

A. Cieślikowski 13.01.2025 20:47
Walne zgromadzenia CZŁONKÓW SM w wielu przypadkach nieprzypadkowo są zdominowane przez stałych tam bywalców w mikrej liczbie - to tzw. pracowniczo - funkcyjno - znajomościowe dobrze zorganizowane grupy trzymające tzw. władzę. Przy bardziej licznym udziale członków przewyższającym ww. żelazny elektorat grupa rządząca ustami swego reprezentanta prezesa alarmuje o wrogim przejęciu spółdzielni! Stąd m. in. manipulacje walnymi /czytaj: walniętymi/ zgromadzeniami, aby wynik był zgodny z oczekiwaniem sitwy albo ew. odwołać WZCz w ostatniej chwili /to sądy przyklepać potrafią/. Polityczne gremia RP od wielu lat unikają sensownej nowelizacji ustawy o SM mimo, że patogennych zapisów oraz realizacyjnych jest multum. Głosowanie na piśmie ale jak urnowe jak najbardziej wskazane, jednak z zachowaniem ustawowych Raw członków SM, np. do składania członkowskich projektów uchwał i zamieszczenia w porządku WZCz oraz do indywidualnego zgłaszania poprawek do projektów uchwał. Urnowe głosowanie przez cały czas funkcjonowania komisji skrutacyjnej i liczenie głosów jawne – na sali. Tym sposobem wielu spółdzielców wyrazi swoje zdanie bez konieczności wielogodzinnego siedzenia na zebraniu. To z należytym organizacyjnym oraz informacyjnym przygotowanie wydarzenia.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama