Przed sesją Rady Miasta radni zwyczajowo spotykają się z mediami, aby udzielać wypowiedzi w różnych tematach. Przed dzisiejszą sesją nie było inaczej – najpierw swoją konferencję zwołało Miasto Jest Nasze, później Prawo i Sprawiedliwość. Żaden z radnych obydwu tych klubów nie miał problemu, aby udzielić odpowiedzi nawet na najbardziej niewygodne tematy.
Postanowiłam udać się do radnych Koalicji Obywatelskiej z jednym prostym pytaniem dotyczącym kwestii edukacyjno-społecznej, która została włączona do porządku obrad sesji. Najpierw podeszłam do wiceprzewodniczącej klubu, która odesłała mnie do kolejnej radnej, ta z kolei stwierdziła, że udzielać medialnie się nie może, więc prosi o rozmowę z przewodniczącym klubu Jarosławem Szostakowskim. Obydwie radne zaprowadziły mnie więc do niego.
- Ja z państwem rozmawiać nie będę – powiedział Szostakowski.
Nie miałam zamiaru się poddawać tak łatwo. Tłumaczyłam przewodniczącemu, że zgodnie z Prawem Prasowym proszę o udzielnie informacji. Jednym z podstawowych praw dziennikarza jest prawo do pozyskiwania informacji. Na co usłyszałam, że mam „pytać ratusz”.
Zawieszenie radnego Koalicji Obywatelskiej
Radny Paweł Lech został zawieszony w tym tygodniu w prawach członka klubu radnych Koalicji Obywatelskiej na pół roku. Powodem zawieszenia miały być jego wystąpienia w mediach prawicowych. Nie wolno mu się wypowiadać w imieniu klubu i całej Platformy Obywatelskiej. Jednak, jak sam podkreśla, z wypowiedzi medialnych nie ma zamiaru rezygnować. „Jak się gra tylko na swojej połowie, to zawsze się przegrywa”.
- W mojej ocenie to jest błąd, dlatego też nie wycofałem się ze swoich poglądów i działań. Jestem radnym warszawskim od 1994 roku, w związku z tym to jest dla mnie najważniejsze, a nie to czy ktoś mi pozwala chodzić do jakiejś telewizji, czy nie – mówi w rozmowie z nami radny Paweł Lech.
Radny z klubu nie został wyrzucony, podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta również się pojawił. Jak sam podkreśla – z działań na rzecz Warszawy oraz warszawiaków rezygnować nie zamierza i dalej będzie pełnił swoje obowiązki radnego.
- Powinniśmy dążyć do zmiany takiego podejścia. Okazuje się, że nie każdy ten kierunek akceptuje i zostałem potraktowany, tak jak zostałem potraktowany – dodaje Lech.
Radni opozycyjnych klubów negatywnie opiniują decyzję partii rządzącej. Ich zdaniem ruch, jaki wykonał klub KO, jest niesprawiedliwy wobec zawieszonego radnego.
- Współczujemy koledze Pawłowi Lechowi, bo został niesprawiedliwie potraktowany przez swoich kolegów z Koalicji Obywatelskiej. My uważamy, że obowiązkiem radnego jest rozmawianie ze wszystkimi stronami debaty publicznej czy się komuś podobają poglądy głoszone w danej stacji, czy nie. My absolutnie nie wyznajemy takich zasad, że należy ograniczać kontakty z mediami któreś strony i też uważamy, że takie metody w których zawiesza się członka partii w prawach za to, że rozmawiał z jakąś konkretną stacją, są po prostu niedemokratyczne – ocenia w rozmowie z Raportem Warszawskim Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze.
Prawo i Sprawiedliwość zazwyczaj radykalnie i stanowczo wypowiada się w kwestii partii rządzącej – tym razem nie było inaczej. Natomiast zdecydowana większość radnych tego klubu współczuje swojemu koledze z „drugiej strony barykady”.
- Nie jest to dla mnie zdziwienie biorąc pod uwagę obecną politykę Koalicji Obywatelskiej, która de facto chce blokować wolność wypowiedzi. Są zakusy na blokowanie internetu czy pozbawienie koncesji telewizji Republika. To jest logiczny ciąg zdarzeń, że wszelkie inne opinie i media trzeba wyeliminować, a kto tam chodzi jest po prostu zdrajcą – ocenia w rozmowie z Raportem Warszawskim Dariusz Figura z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
O komentarz Koalicji Obywatelskiej nie udało mi się poprosić, ponieważ jak już wyżej wspomniałam – w przedbiegach zostałam poinformowana, że „nikt ze mną rozmawiać nie będzie”, chociaż Raport Warszawski nie jest ani medium prawicowym, ani lewicowym.
Napisz komentarz
Komentarze