Dogęszczanie PRL-owskich osiedli trwa
Dogęszczanie zabudowy warszawskiego centrum jest niezaprzeczalnym faktem, trwającym już od kilku lat. Deweloperzy starają się wykorzystać każdy metr kwadratowy przestrzeni między blokami, pozostawionej jeszcze przez PRL-owskich planistów. Nie inaczej jest w okolicy „warszawskiego city”. Niedługo pracownicy wieżowca Q22 oraz mieszkający przy adresie Grzybowska 9, będą mieli nowych sąsiadów.
Dokładniej chodzi o działkę nr 5/16 z obrębu 50306. Jest to teren o łącznej powierzchni aż 5,5 tys. m kw. Ulokowany jest on przy skrzyżowaniu alei Jana Pawła II oraz wspomnianej wcześniej ul. Grzybowskiej. Teren objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla Placu Grzybowskiego. Zgodnie z dokumentem, może tam stanąć obiekt mieszkalno-usługowy, o maksymalnej wysokości 30 metrów.

Do tej pory przestrzeń służyła mieszkańcom oraz pracownikom okolicznych biurowców, zwłaszcza Q22, jako miejsce parkingowe. Monotonię szklanych ścian i wież urozmaicał mały szpaler drzew, posadzony między blokiem, a wieżowcem. Jednak to już historia. Teren został bowiem kupiony przez jednego z największych deweloperów w Polsce, Dom Development. Jak w marcu ubiegłego roku informowała Stołeczna, półhektarowy teren został sprzedany firmie za ok. 77 mln zł.
Zamiast szpaleru drzew, szklany biurowiec?
Rok później już ruszyły pierwsze prace. Co prawda deweloper nie przedstawił jeszcze konkretnego planu dot. nowego budynku — nie wiadomo jeszcze, czy powstanie tam biurowiec, czy apartamentowiec. Niemniej koparki już zaczęły równać z ziemią okolicy teren. W ten sposób przygotowywany jest teren kolejny etap budowy, który wymaga oczywiście akceptacji ze strony władz miasta, dokładniej Wydziału Architektury i Budownictwa.
Inwestycja budzi niepokój, zwłaszcza ze strony mieszkańców Grzybowskiej 9. Przypomnijmy, że blok powstał w 1972 roku, a metraż znajdujących się w nim mieszkań nie jest zbyt duży. M. in. dlatego ówcześni planiści starali się to zrekompensować dużą ilością okolicznej zieleni i przestrzeni od kolejnego bloku. Obecnie średnie ceny za m kw. w bloku wynoszą 14/15 tys. zł, a ceny mieszkań oscylują od 550 tys. zł do nawet 2,2 mln zł.
Wracając, główną obawą obecnych mieszkańców jest to, że nowa inwestycja Dom Development może stanąć... 15 metrów od ich okien! To maksymalny rozmiar inwestycji, dopuszczalnej przez plan zagospodarowania, niemniej wątpliwym jest oczekiwać, że deweloper wybuduje cokolwiek mniejszego, niż możliwe maksimum.
Ciekawostką może być to, że podczas prac ekipa budowlana odkopała ruiny piwnic fundamentów przedwojennych zabudowań Warszawy.

„Chcecie zieleni? To jeźdźcie na wieś. To jest miasto!”
Mieszkańcy ochoczo komentują postępującą inwestycję. „Tak deweloperzy niszczą Warszawę” pisze pani Mariola, „Kolejna szklana okropność” dodaje pani Anna, „Litość i trwoga patrzeć już na tę architekturę Warszawy” kwituje pan Adrian. To tylko kilka z setek komentarzy, oceniających powoli powstający budynek. Wśród negatywnych opinii — bo zdarzają się i pozytywne — przewija się kilka argumentów:
- obawa przed zabudową całości wąskiej działki;
- ograniczenie dostępu do światła słonecznego;
- bliskość ściany nowego budynku, która może wynieść tylko 15 m.
Wychodząc niejako naprzeciw tym obawom, urząd dzielnicy Śródmieście ustami rzecznika Mateusza Węgrzyna, stara się uspokoić mieszkańców okolicznych bloków. Po pierwsze plan zagospodarowania, który został uchwalony w styczniu 2024 roku, pozwala zabudować tylko 45 proc. wspomnianej działki.
Po drugie aż 30 proc. powierzchni ma być biologicznie czynna. Na planie wyznaczono nawet specjalny skwer, nieco w głębi działki.
Po trzecie maksymalna dopuszczalna wysokość nowego obiektu może wynieść 30 m, co w żadnym wypadku nie będzie stanowić dominanty. Co więcej, budynek będzie wyraźnie przyćmiony przez istniejące już gmachy — w tym przez Grzybowską 9, która ma ok. 48 m.
Nie jest to zbyt wielka pociecha dla mieszkańców, bowiem w oknach zdecydowanej większości z nich krajobraz zasłoni nowy, najpewniej szklany budynek. Z plusów można wymienić to, że jeśli przyłożą nieco siły, będą mogli szybko i skutecznie wymieniać się cukrem, rzucając go sobie między balkonami.
Nowa inwestycja dewelopera ostatecznie wypełni pierzeję ul. Grzybowskiej. Po niemalże dwudziestu latach granica Śródmieścia i Woli zamieni się w ogromny, szklany kanion. Wiosną i latem kolor zielony będzie można zobaczyć jedyne na pojedynczych drzewach oraz światłach drogowych.
Napisz komentarz
Komentarze