Wandale i wykolejony pociąg
W nocy z soboty na niedzielę, 8 marca Stacja Techniczno-Postojowa (STP) padła ofiarą ataku grupy wandali. Wtargnęli oni na zamknięty, strzeżony teren, korzystając z drabiny. Cel był prosty — ten sam co w wielu innych przypadkach — namalować graffiti na ścianach stojących pociągów. Żeby ułatwić sobie to zadanie, mieli podłożyć blokadę koła pod jedną z maszyn. To doprowadziło następnego dnia do tragedii.
Maszynista, który nie był świadomy podłożonej blokady, ruszył pociągiem w kierunku myjni. Niestety maszyna się wykoleiła. Jak podaje „Stołeczna”, uszkodzeniu uległy dwa z sześciu wagonów pociągu Metropolis, napędy zwrotnicowe oraz podtorze na odcinku kilkunastu metrów.
Jak przekazuje warszawska policja, Metro Warszawskie złożyło oficjalne zawiadomienie w tej sprawie. Służby podejrzewają, że winę za wykolejenie pociągu ponosi grupa wandali, od ośmiu do dziesięciu osób.
- Obecnie sytuację analizuje powołany przez nas zespół. Jednocześnie dochodzenie prowadzi także policja. Trwa również szacowanie strat przez nas, jak i ubezpieczyciela. Mogę powiedzieć, że z całą pewnością mówimy o kwocie do tej pory niespotykanej. Dalszych informacji nie udzielamy — dodaje Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Problem bezpieczeństwa w metrze
Takie wydarzenie jak to, budzą poważne obawy dot. bezpieczeństwa. Nie tylko infrastruktury, ale i pasażerów. Skoro grupa kilku wandali, uzbrojonych w drabinę i puszki z farbą, była w stanie dokonać takich zniszczeń, jak Warszawa może się czuć bezpiecznie? Czy w przypadku próby sabotażu ze strony obcych służb możemy liczyć na skutecznie działanie służb oraz władz samego metra? Miejmy nadzieję, że weekendowy atak wandali będzie ostatnim tego rodzaju.
Napisz komentarz
Komentarze