Jak informowaliśmy na początku marca, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zadecydowało, że o wpisie toru kolarskiego Orzeł do rejestru zabytków przesądzi mazowiecki konserwator zabytków. To oznacza, że ciągnąca się od października 2022 roku procedura prawdopodobnie wkrótce się zakończy.
Mazowiecki konserwator zabytków Marcin Dawidowicz od początku był zadeklarowanym zwolennikiem wpisu toru do rejestru.
- Zgromadzone argumenty sugerują, że tor powinien zostać objęty ochroną konserwatorską. Ale swoje stanowisko wyraziłem też w przygotowanej wcześniej opinii w Narodowym Instytucie Dziedzictwa, więc prawdopodobnie zwrócimy się z pytaniem do Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego, czy tę sprawę powinien rozpatrywać Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków, czy też jakiś inny urząd, żeby zachować tutaj pełną bezstronność – tłumaczył Marcin Dawidowicz w rozmowie z Raportem Warszawskim.
Po tym jak minister rozwiał wszelkie wątpliwości, mieszkańcy Pragi-Południe oraz władze dzielnicy szykują się do tego, że obiekt zostanie objęty ochroną. Taki zamiar konserwator potwierdził niedawno ponownie podczas rozmowy z radnymi Miasto Jest Nasze z Pragi-Południe.
- Na spotkaniu z naszymi radnymi Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz zapowiedział wpisanie toru kolarskiego „Orzeł” (zwanego też Nowymi Dynasami) z 1972 roku, projektu inż. Janusza Kalbarczyka, do rejestru zabytków. To dobra wiadomość dla wielu dzielnicowych organizacji i mieszkańców, którzy od ponad 8 lat działają na rzecz zachowania unikalnego materialnego dziedzictwa Kamionka i Grochowa oraz stworzenia przy Podskarbińskiej 11 miejsca odpowiadającego na potrzeby lokalnej społeczności – donoszą dzielnicowy radni MJN.
Co dalej z torem kolarskim Orzeł?
Wokół toru od lat toczy się spór w lokalnej społeczności. Aktywiści związani z organizacją Nowe Dynasy zabiegają o wpis obiektu do rejestru zabytków, a część mieszkańców protestuje przeciwko takiej decyzji, mają oni poparcie władz dzielnicy oraz radnych z PO, którzy mają większość w radzie Pragi-Południe. Również ta strona odniosła się do planów konserwatora.
- Popękany beton toru kolarskiego Orzeł na Kamionku zabytkiem? Tego chcą radni Razem-MJN i wiele wskazuje, że pomoże im w tym Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który w jednym z wywiadów zadeklarował wpisanie ruiny do rejestru zabytków. To praktycznie oznaczałoby blokadę wykorzystania terenu na inne cele, np. na tereny rekreacyjne. A tego oczekują mieszkańcy – wskazuje Platforma Obywatelska RP - Koło Praga Południe.
Spór toczy się głównie wokół przyszłości terenu toru. Jedna strona chce, by obiekt został wpisany do zabytku i zrewitalizowany, a następnie udostępniony jako przestrzeń rekreacyjno-sportowa z zachowaniem przestrzeni dla kolarzy. Przeciwnicy wpisu również chcą urządzić tam park z funkcjami sportowymi, jednak postulują, by zrujnowany tor całkowicie zniknął i uwolnił przestrzeń na zieleń.
- Obiekt wymagałby bardzo kosztownej rewitalizacji, aby ponownie służyć jako tor kolarski lub atrakcja terenu. Pieniędzy na to nie będzie! – wskazują radni PO z Pragi-Południe.
Zwolennicy wpisu wskazują z kolei, że nie zablokowałby on przekształcenia terenu toru w przestrzeń sportu i rekreacji.
- Po rewitalizacji betonowy tor wspólnie z sąsiednią halą sportową „Orzeł” (1939) projektu Macieja Nowickiego mają szansę stać się rozpoznawalnym w całej Warszawie symbolem dzielnicy (tak jak wyróżnikiem Stegien jest popularny tor łyżwiarski) – miejscem zielonym, ogólnodostępnym, gdzie historia polskiego kolarstwa przeplata się z rekreacją mieszkańców i oddolną kulturą. Połączenie wielu różnych funkcji w oparciu o wyniki konsultacji społecznych, wykorzystując przy tym błonia toru oraz jego wnętrze, jest jak najbardziej możliwe – wskazują radni MJN.
Wpis do rejestru zablokuje rewitalizację? Konserwator dementuje
Jak dowiadujemy się w urzędzie konserwatorskim, zanim zapadnie ostateczna decyzja konserwator planuje ponowne oględziny toru i aktualizację sprawy. Marcin Dawidowicz w wywiadzie dla Raportu Warszawskiego tłumaczył, że wpis do rejestru nie blokuje przekształcenia tego terenu na potrzeby rekreacji.
- Problemem toru kolarskiego Orzeł jest to, że narosło wokół niego dużo niedopowiedzeń, a nawet przekłamań. Powstała tutaj opozycja kilku organizacji społecznych, też władze dzielnicy wyrażały tutaj pewien sceptycyzm. Twierdzono, że wpis obiektu do rejestru zabytków uniemożliwił użytkowanie go w inny sposób niż tylko tor kolarski. Chciałbym to jednoznacznie zdementować. Ochrona zachowanych reliktów toru pozwala na to na bardzo szeroki program użytkowy. Konserwator nigdy nie będzie narzucał dzielnicy, żeby prowadziła tam tor kolarski. W związku z tym, jak najbardziej tor może pełnić funkcje rekreacyjne, może się tam pojawić również zieleń – mówił Raportowi Warszawskiemu Wojewódzki Mazowiecki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz.'
Napisz komentarz
Komentarze