Reklama

Zerówki do likwidacji także na Pradze-Południe. Coraz mniej dzieci w warszawskich przedszkolach

W kolejnej warszawskiej dzielnicy znikają zerówki działające w szkołach podstawowych. Najpierw stało się to na Pradze-Północ, a teraz na Pradze-Południe. Radni PiS wskazują, że to złe decyzje, a władze dzielnic wskazują na demograficzne trendy.
Przedszkole - zdjęcie poglądowe.
Przedszkole - zdjęcie poglądowe.

Autor: Pixabay

Na początku roku na Pradze-Północ głośno było o planowanej likwidacji zerówek. Władze dzielnicy zdecydowały wówczas, że ze względu na niż demograficzny znikną oddziały przedszkolne działające przy siedmiu szkołach podstawowych. Od września 2025 roku ta zmiana dotknie placówek przy Sierakowskiego, Otwockiej, Brechta, Kowieńskiej, Białostockiej, Jagiellońskiej i Kawęczyńskiej. Taka decyzja jest uzasadniana przez urzędników spadkiem liczby dzieci w wieku przedszkolnym. Szacują oni, że w roku szkolnym 2026/2027 do przedszkoli ma pójść o 370 przedszkolaków mniej niż w tym roku, a zamknięcie zerówek nie sprawi, że zabraknie dla nich miejsc. 

W Warszawie rodzi się coraz mniej dzieci 

Zerówki zresztą znikają też w innych dzielnicach. To nie może dziwić, gdy spojrzymy na przyrost naturalny w Warszawie. W 2015 roku w liczbach bezwzględnych wyniósł on 1313, jednak w 2020 roku było to już -1512, w 2022 -2420, a w 2023 -3559. Dzieci rodzi się coraz mniej. W 2023 roku w Warszawie przyszło na świat 15566 osób, podczas gdy jeszcze w 2020 roku urodziło się ponad 20 tys. dzieci. To sprawiło, że przedszkola zaczęły świecić pustkami, a kolejne dzielnice zaczęły likwidować przyszkolne zerówki. 

Niedawno taką decyzję podjęła też Praga-Południe. Z dniem 31 sierpnia 2025 roku zniknąć mają tam 3 oddziały przedszkolne, które zorganizowane są w Szkole Podstawowej nr 312 im. Ewy Szelburg- Zarembiny w Warszawie. To niepokoi rodziców, a na sprawę, podobnie jak na Pradze-Północ, zwracają uwagę radni PiS. Podczas konferencji prasowej na początku lutego o znikających zerówkach alarmował Marek Borkowski.

- Przypomina mi to smutną historię Warszawy z 2012 roku, gdy ówczesna prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz masowo zamykała szkoły. Protestowaliśmy wtedy na radzie miasta, ale placówki i tak zniknęły – w tym w mojej dzielnicy. Dziś okazuje się, że brakuje miejsc, a nowe szkoły trzeba budować od zera. To, co dzieje się na Pradze-Południe i Północ, to przymusowa likwidacja zerówek bez dialogu z rodzicami – mówił Borkowski. 

Zerówki na Pradze-Południe do likwidacji

Radny nawiązywał do sprawy z 2012 roku, kiedy to radni stolicy przyjęli uchwały likwidujące łącznie osiem szkół. Doszło wówczas do protestu rodziców, uczniów i polityków na radzie. Teraz radni PiS twierdzą, że „historia się powtarza”. Władze Pragi-Południe patrzą jednak na tę sprawę inaczej. 

- W ostatnich latach obserwujemy systematyczne zmniejszanie naboru do oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych Dzielnicy. Oprócz tego likwidacja oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych wynika z konieczności zapewnienia optymalnych i bezpiecznych warunków realizacji obowiązku szkolnego wszystkim uczniom klas І-ѴІІІ oraz  z potrzeby uporządkowania struktury i organizacji pracy szkoły podstawowej. Zlikwidowanie oddziałów przedszkolnych umożliwia powiększenie powierzchni użytkowej szkoły – argumentuje burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski. 

Burmistrz zapewnia także, że każda decyzja dotycząca likwidacji jest konsultowana z radą rodziców szkoła oraz z Mazowieckim Kuratorem Oświaty.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama