Rafał Trzaskowski poszedł na wywiad do rapera Winiego. Zgodnie z konwencją programu umieszczonego na YouTube, prowadzący woził prezydenta Warszawy po mieście. W pewnym momencie zabrał go na Wolę, na ul. Kasprzaka, gdzie powstało osiedle nazywane „Hongkongiem.” W skrócie to ciasno zabudowane osiedle z trójgłowym blokiem wysokim na 92 metry. Z bliska, ze względu na minimalną wolną przestrzeń – przytłacza.
Osiedle często uznawane jest za przykład tzw. patodeweloperki. Zresztą do dziś deweloper toczy spór z miastem o zalegalizowanie części mieszkań. Sprzedawane były jako „lokale inwestycyjne”, a powstały zgodnie z pozwoleniem na budowę… hotelu. Deweloper od dwóch lat stara się je przekształcić na mieszkania, ale bezskutecznie. Miasto tłumaczy, że pozwolenie wydano na coś zupełnie innego.
- Szczury biegają w śmietnikach, włącza się non-stop przeciwpożarowy alarm. Powoli ludzie już na to nie reagują. Jest to chyba mocno nieudana inwestycja, strasznie nastawiona na to, żeby z metra jak najwięcej szmalu ściągać. Wiem to, bo mój kolega tu mieszkał i jak się wyprowadził, to mówił, że nowe życie zyskał – tłumaczył Wini podczas rozmowy.
Następnie zapytał Rafała Trzaskowskiego o to, co sądzi o tej inwestycji i kto wydał na nią zgodę.
- Myśmy na tej podstawie wyciągnęli wnioski. (…).To był jeden z powodów, że wprowadziliśmy przepisy (dot. dostępu do słońca – red.). Niestety zdarzało się, że deweloperzy łamali prawo. Wtedy natychmiast powiadamialiśmy odpowiednie organa. Powstały takie miejsca, które nigdy nie powinny – powiedział Trzaskowski.
.jpg)
„Zdarzają się fuckupy”
- Boję się, że z tego będzie jakieś getto – ciągnął Wini, tłumacząc, że nigdy nie chciałby się tu wprowadzić. Prezydent Warszawy argumentował, że to wina braków planów zagospodarowania. Nieco też „dołożył” dzielnicy twierdząc, że to tam wydano zgodę na budowę. - Jak się dostawało pozwolenia od dzielnic… Był taki moment, że niektórzy szli na skróty – mówił dość enigmatycznie.
- Wiemy, kto to wybudował. Od lat jesteśmy bardziej pryncypialni. Robimy wszystko, żeby już nigdy nie było powtórek – przekonywał Rafał Trzaskowski, który w tym momencie z luźnej rozmowy przeszedł do dyplomatycznej próby wybrnięcia z kłopotliwej sytuacji. – Zdarzają się fuckupy – powiedział w pewnym momencie.
W tym miejscu warto dodać, że pozwolenie na budowę Bliskiej Woli Tower (to nazwa słynnego HongKongu) wydano na podstawie obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego. Ten został przyjęty przez Radę Warszawy w lipcu 2012 roku, na rok przed uzyskaniem przez dewelopera pozwolenia na budowę.
Napisz komentarz
Komentarze