Ten rok w Warszawie upływa pod znakiem inwestycji tramwajowych. Obecnie trwają prace na wiadukcie przy Arkadii, gdzie ruch wróci pod koniec maja. Zbliża się wielkie zamknięcie trasy w kierunku P+R Okęcie (przełom maja i czerwca), a także zmiany przy ul. Rakowieckiej. Okazuje się, że na lipiec tramwajarze szykują kolejny spory remont – na placu Zawiszy.
Plac Zawiszy na Ochocie to kluczowy element systemu komunikacyjnego Warszawy. Każdego dnia tworzą się tu spore korki. Plac rozdziela ruch między Grójecką, Towarową i Al. Jerozolimskimi. Tramwaje Warszawskie od dawna przymierzały się do remontu torowiska, jednak problemem od początku był czas. Jak słyszymy, nowa nawierzchnia – ze względu na intensywny ruch – musi być betonowa. Układanie w tradycyjny sposób trwa około 30 dni. Na to nie chciało zgodzić się biuro zarządzania ruchem drogowym. Wybrano więc inne, innowacyjne rozwiązanie.
Remont placu Zawiszy. Nawierzchnia jak z puzzli. Przyjedzie z Krakowa
Tramwaje Warszawskie wybrały firmę KZN Rail, która przebuduje plac w technologii Contrack, co znacznie skróci czas realizacji.
- Plac Zawiszy jest obciążony ruchem, także towarowym. Tego typu skrzyżowania powinny być robione z betonu. Gdyby zastosować dotychczasowe metody trzeba by wylać materiał i odczekać około miesiąca. Zastosowaliśmy nową technologię, która ma polskiego producenta (stworzył technologię – red.). Z 30 dni przechodzimy na 7 dni i umożliwiamy przynajmniej częściowy ruch w każdej z relacji – zachwalał Konrad Niklewicz, członek zarządu Tramwajów Warszawskich.
Na czym polega innowacyjna technologia? Spółka najpierw zrobiła pomiary, a następnie zaczęła produkcję ogromnych, monolitycznych płyt prefabrykowanych. W zakładzie powstają elementy o wadze ok. 20 ton i długości kilkunastu metrów. Następnie zostaną załadowane do pociągów i przywiezione z Krakowa do Warszawy. Tu nocą, z bocznicy Tramwajów Warszawskich, zostaną przetransportowane na plac Zawiszy i ułożone.
Fragmenty będą miały już zagłębienia pod tory i wszystkie potrzebne urządzenia. Na miejscu zostaną ułożone, jak puzzle, z dokładnością co do minimetra.
- Ta technologia jeszcze nigdy nie była stosowana na taką skalę. Projektanci zaprojektowali płyty, podzielili plac na fragmenty i uwzględnili możliwe wielkości jakie daje ich stół produkcyjny – mówi Niklewicz.
Napisz komentarz
Komentarze