Na Marywilską 44 powoli wraca handel w prowizorycznych pawilonach. Kupcy ulokowali się po lewej stronie ogromnego placu, naprzeciw spalonej hali. Towar rozłożony jest w blaszanych barakach albo na pokrytych niebieskim brezentem stoiskach. Asortyment to głównie odzież i tekstylia. Mimo, że prowizorycznych stoisk jest około 20, nie widać przy nich żadnych klientów. Połowa z handlujących to Wietnamczycy. Rozmawiają między sobą albo z nudów grają w karty.
Teren tuż obok spalonej hali jest ogrodzony, pilnuje go policja. Całe miejsce jest opustoszałe a największy ruch na placu panuje w zorganizowanej obok stoisk szkole jazdy dla motocykli.
Tymczasowi najemcy nie chcą rozmawiać z mediami. Odsyłają nas do dyrekcji. Przed siedzibą dyrekcji w blaszanych kontenerach stoi kilka osób, prawdopodobnie zainteresowanych najmem. Oni również nie są skłonni do rozmowy. - Pani prezes jest zajęta - słyszymy w sekretariacie.
Pytania wysłaliśmy mailem.
Tymczasowe targowisko ruszy za miesiąc
Przypomnijmy - w wyniku pożaru, który 12 maja niemal całkowicie zniszczył halę, swoje miejsca pracy straciło około trzy tysiące osób, a działalność musiało zawiesić ponad 1400 sklepów i punktów usługowych.
3 sierpnia ma ruszyć tymczasowe targowisko przy Marywilskiej. Będzie to forma pomocy dla kupców. Kontenery są wynajmowane za symboliczny czynsz, co ma na celu wspieranie poszkodowanych przedsiębiorców.
Spółka rozpoczęła też prace nad odbudową spalonego centrum handlowego wybierając jego projektanta.
Prezes spółki Marywilska 44, Małgorzata Konarska potwierdziła, że na parkingu w pobliżu spalonej hali stanie 800 nowych kontenerów. Jej zdaniem zainteresowanie tymczasowym miasteczkiem kontenerowym jest ogromne i prawie wszystkie kontenery są już wynajęte. Będą miały powierzchnię od 15 do 30 metrów kwadratowych. Koszt realizacji tymczasowego miasteczka kontenerowego spółka szacuje na około 30 milionów złotych.
Czas pokaże, czy miejsce to ma szanse ożyć wcześniej. Do otwarcia tymczasowego targowiska pozostał ponad miesiąc.
Napisz komentarz
Komentarze