W stolicy metro buduje się „na zakładkę”. Gdy kończą się jedne prace, ruszają drugie. Tym razem zapewne będzie nieco inaczej. W 2027 roku, gdy w pełni zakończy się budowa M2, nastąpi przestój. Prawdopodobnie rok później uda się znów rozpocząć prace, tym razem na M3.
Pierwszy odcinek nowej linii w całości położony będzie na Pradze-Północ i Pradze-Południe. Dyskusja na temat jej przebiegu jest bardzo gorąca. Wielu ekspertów zwraca uwagę, że nie będzie tak oblegana jak M1, M2 czy nawet planowana M4. Do tego – jak przekonują niektórzy – potoki pasażerskie można by obsłużyć tramwajem, który jest tańszy. Z drugiej strony Rafał Trzaskowski i miejscy urzędnicy przekonują, że M3 jest niezbędna do harmonijnego rozwoju Warszawy. Linię wytyczono wzdłuż nowych osiedli. Ma poprawić transport po „zapuszczonej” prawej stronie miasta.
Opinia mieszkańca. Tam trzeba budować metro
Z naszą redakcją skontaktował się mgr inż. arch. Piotr Łuszczyński, który określa się mianem pasjonata metra, transportu, architektury i urbanistyki. W obronę bierze obecny kształt M3 tłumacząc, że już teraz jest to impuls do rozwoju Pragi-Północ i Pragi-Południe. Poniżej prezentujemy jego stanowisko przesłane do naszej redakcji.
„W obiegu medialnym co chwilę powtarza się argument o niskiej frekwencji na przyszłym odcinku linii metra M3. Pragnę zauważyć, że nawet jeśli frekwencja będzie niższa, to odcinek Stadion <> Gocław będzie impulsem rozwojowym dla dwóch mocno niedofinansowanych infrastrukturalnie dzielnic, Pragi Północ i Pragi Południe. Obie dzielnice nie mogą doczekać się budowy ani ulicy w ciągu Alei Tysiąclecia, ani Obwodnicy Śródmieścia na praskim odcinku, nie wspominając już o obwodnicy Targówka, która mogłaby spiąć tereny po obu stronach torów. Stąd nie ograniczajmy chociaż inwestycji w transport publiczny, co może mieć miejsce w wyniku medialnych spekulacji nt. linii metra M3.”
Łuszczyński przekonuje, że narracja o „Metrze dla deweloperów” jest błędna. Najpierw, kilka dekad temu, wytyczono orientacyjną trasę M3 (przez chwilę będącą odnogą M2) w kierunku Gocławia, a dopiero potem w tym miejscu zaczęły wyrastać osiedla.
„Tereny te zostały zabudowane, bo miasto po prostu miało tam budować metro - nie na odwrót. Poza tym jest to właściwa kolejność, że zagęszczamy tereny i budujemy transport publiczny do obsługi mieszkańców. Podobnie to miało miejsce na Ursynowie w latach 80-tych.”
Co dalej z M3? „Przebicie” Wisły i skręt w stronę Bemowa
Piotr Łuszczyński, w swoim pomyśle, przesłanym do naszej redakcji, docenia plan rozwoju sieci metra przedstawiony przez prezydenta Trzaskowskiego. Zauważa, że „udało się na wzór innych stolic naszego regionu wyznaczyć ramowy plan rozwoju metra”. Wskazuje też na możliwości rozwoju. Odnośnie „trójki”, kluczem zdaniem architekta, będzie zbudowanie zachodniej i północnej części linii.

„Co do samej M3 uważam, że błędem jest niekontynuowanie jej na lewy brzeg Wisły, w stronę Centrum/Starówki. Pozwoliłem sobie rozrysować proponowany przebieg metra ze Stadionu w kierunku zachodnim. Oczywiście potrzebne byłyby analizy dokładnego umiejscowienia stacji czy zakończenia M3 na zachodnich krańcach, ale wydaje się, że dodatkowe 11 km w kierunku Bemowa/Chomiczówki, wyraźnie poprawiłyby frekwencje przewozowe na tej linii i idealnie spięło M3 z pozostałymi liniami również po stronie północnej od Śródmieścia.”
W propozycji architekta są stacje:
- BUW, Biblioteka Uniwersytecka
- Stare Miasto, w okolicach placu Zamkowego
- Muranów, w miejscu planowanej dodatkowej stacji M1, byłaby to stacja przesiadkowa
- Nowolipki, pod al. Jana Pawła II
- Cmentarz Żydowski, stacja przesiadkowa z M4
- Koło, stacja przesiadkowa z przystankiem PKP
- Księcia Bolesława
- Wrocławska, na przecięciu z Powstańców Śląskich
- Rodła
- Chomiczówka.
„Myślę, że kierunek, który powyżej zaprezentowałem jest rozsądniejszy niż ciągłe dyskusje na temat niskiej frekwencji na jeszcze niewybudowanej linii. Jeśli i o ile faktycznie prognozy pokryją się z rzeczywistością (doświadczenie po M2 jednak nakazuje nam być jednak większymi optymistami) to przedłużenie linii M3 dalej na zachód pozwoliłoby ostatecznie zamknąć temat niskiej frekwencji na całej tej linii” – podsumowuje Łuszczyński.
Napisz komentarz
Komentarze