Reklama

Wycinka hektara lasu na Bielanach. Spór wiceministra z ratuszem. Czy można „wyrzucić” dewelopera z działki?

Wykarczowano hektar lasu. Wiceminister ubolewał nad tym stojąc na przetrzebionej działce. Następnie zwrócił się z apelem do Rafała Trzaskowskiego. Chciał, by ten „wyrzucił” dewelopera z tego miejsca. Ale – jak tłumaczy Ratusz – jest to de facto niemożliwe. I dodaje, że to ministerstwo powinno zająć się tą sprawą.
nielegalna wycinka drzew
Nielegalna wycinka na Bielanach

Autor: Miłosz Piotrowski / Raport Warszawski

Na początku czerwca Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska, wybrał się na Bielany. Pokazywał nam przetrzebiony zagajnik między al. Wittek a Marymoncką. Tłumaczył, że firma dzierżawiąca teren od Skarbu Państwa wycięła nielegalnie około 80 proc. drzew. To ponad hektar lasu.

- Mamy do czynienia z pogwałceniem prawa, pogwałceniem ustawy o lasach, która wyraźnie mówi, że nie można prowadzić gospodarki leśnej bez planu urządzania lasu - grzmiał wiceminister. Tłumaczył, że problemem są patologiczne przepisy. Za nielegalną wycinkę można dostać... 500 zł mandatu. Dorożal zapowiadał zwiększenie kary do nawet 10 milionów zł.

Winne ministerstwo czy samorząd? 

Okazuje się, że sprawa dewelopera, który wykosił drzewa na Bielanach ma swój ciąg dalszy. Dorożal, tydzień po tamtym spotkaniu, wystosował pismo do Rafała Trzaskowskiego. Apeluje, by miasto wystąpiło do sądu przeciwko spółce Proland Nieruchomości, która dokonała wycinki. 

Na portalu X napisał: „Panie Prezydencie, proszę o reakcję. Pokażmy, że nie ma zgody na łamanie prawa i niszczenie przyrody w Warszawie, że możemy działać szybko i zdecydowanie. Skierowaliśmy pismo w sprawie cofnięcia zgody na użytkowanie wieczyste.”

W piśmie dokładnie opisał, że deweloper nie tylko wyciął drzewa, ale także podszyt i runo. Wspomina tam o „gospodarce rabunkowej”, „degradacji środowiska naturalnego” czy zaznacza, że „praworządność wymaga, aby bezprawie spotykało się z należną konsekwencją”. Karą za to działanie miałby być wyrzucenie dewelopera z działki, czyli – pisząc językiem prawniczym – rozwiązanie umowy o oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste. I, według wiceministra, sprawę prowadzić ma finalnie samorząd, a nie resort. 

Nielegalna wycinka
fot. Miłosz Piotrowski, Raport Warszawski

Zapytaliśmy stołeczny Ratusz o tę sytuację. 

Już w styczniu informowaliśmy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, że na tej działce trwa wycinka. To działka, a zatem i las, należące do Skarbu Państwa. Minister Klimatu ma wszystkie narzędzia, by na mocy ustawy o lasach podjąć interwencję, a obecnie, gdy wycinka doszła do skutku, aby zobligować użytkownika wieczystego do odtworzenia lasu – odpowiada nam Monika Beuth, rzeczniczka ratusza.

Jako dowód załącza pismo podpisane przez dyrektora Lasów Miejskich – Karola Podgórskiego. Wysłał on zawiadomienie do ministerstwa już 15 stycznia, a jeszcze wcześniej – 6 stycznia – o sprawie informowała dzielnica Bielany, która nawet wezwała na miejsce policję. Przez pięć miesięcy pozostało bez odpowiedzi. 

Co dalej z wyciętym lasem?

 

Jak Rafał Trzaskowski zareaguje na apel wiceministra? Ratusz przekonuje, że nie ma mowy o rozwiązaniu umowy. I odbija piłeczkę, twierdząc że sugerowane przez ministerstwo działania byłby nieskuteczne. 

W naszej ocenie nie będzie to skuteczne, ponieważ teren, na którym doszło do wycinki, stanowi własność Skarbu Państwa i znajduje się w użytkowaniu wieczystym spółki na mocy decyzji wojewody mazowieckiego, który uwłaszczył dawne przedsiębiorstwo państwowe. (…) W tym przypadku w decyzji nie wskazano wyraźnie celu użytkowania wieczystego, co daje spółce dużą swobodę w decydowaniu o sposobie zagospodarowania – tłumaczy rzeczniczka.

Dodaje, że wejście na drogę sądową byłoby możliwe jedynie, gdyby doszło do rażącego naruszenia umowy: „na przykład grunt przeznaczony pod park, a zagospodarowany byłby jako komis samochodowy lub teren przemysłowy”.

W tym przypadku – jak twierdzi ratusz – proces sądowy trwałby bardzo długo i zakończyłby się przegraną Skarbu Państwa. Co więcej, spółka mogłaby w takim wypadku wystąpić o spore odszkodowanie. 

Tymczasem minister po naszym piśmie, w ramach bezpośredniego nadzoru nad lasami, powinien był poinformować użytkownika o zasadach gospodarki leśnej, a obecnie wykorzystać swoje kompetencje, by w trybie nadzorczym poinformować użytkownika o konieczności przywrócenia roślinności leśnej na tej działce - celem tych działań, pozostających w gestii ministerstwa, powinno być odtworzenie wyciętego lasu – twierdzi Monika Beuth. 

Ratusz przyznaje, że gotowy jest plan miejscowy terenu na którym znajduje się zagajnik. Na początku lipca powinien zostać uchwalony, a wtedy tereny leśne będą chronione przed zabudową. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama