- Uruchomienie trasy tramwajowej do Wilanowa planowane jest na przełomie października i listopada 2024 roku - przekazał Michał Wrzosek, rzecznik firmy Budimex SA. Pierwotnie ukończenie prac planowano na początek września.
Jak tłumaczył rzecznik, podczas kontroli budowy tramwaju do Wilanowa wykryto usterki podlewów żywicznych. Są to elementy wygłuszające, a także stabilizujące torowisko. Wrzosek poinformował, że firma będzie naprawiać je na bieżąco. To oznacza spore utrudnienia dla mieszkańców, ponieważ prace będą prowadzone również nocą.
- Prace prowadzone będą głównie nocą ponieważ w tym przypadku temperatura na zewnątrz nie może przekraczać 20 stopni Celsjusza - dodał Wrzosek.
Nieprawidłowości - jak czytamy w komunikacie - dotyczą "twardnienia podlewów żywicznych pomiędzy szyną a betonową płytą torową." Naprawa spowoduje wydłużenie budowy inwestycji tramwajowej o około osiem tygodni.
Jak słyszymy, trwa badanie przyczyn nieprawidłowości. Wstępnie Budimex ocenia, że doprowadziły do nich warunki atmosferyczne, a winą obarcza podwykonawców. Próbki felernych podkładów trafiły do niezależnych laboratoriów. - Po otrzymaniu wyników Budimex wyciągnie konsekwencje z zaistniałej sytuacji - przekazał Wrzosek.
To nie jedyne opóźnienie
Budimex przekazał, że przesunie się także termin zakończenia prac drogowych. Zgodnie z kontraktem wykonawca miał wyrobić się do końca roku. W komunikacie czytamy, że prace drogowe "będą realizowane w pierwszej połowie 2025 roku". To oznacza, że utrudnienia, szczególnie po zachodniej stronie ul. Sobieskiego mogą potrwać nawet do czerwca.
Do zabawnej sytuacji doszło podczas konferencji prasowej. W czasie gdy rzecznik informował o opóźnieniu, przejeżdżający obok kierowca krzyknął: "i tak nie zdążycie". Jak widać mieszkańcy nie wierzą w powodzenie budowy. Wielu z nich krytykuje ekipę albo za przestoje i brak ekip budowlanych, albo za pracę od wczesnych godzin porannych (np. cięcie betonu o 5 rano).
Wrzosek zapewnił, że na budowę zostały oddelegowane dodatkowe ekipy. Na tę chwilę na miejscu pracuje ok. 400 osób. Za utrudnienia przeprasza, ale jak tłumaczy firma walczy o terminy, stąd większe uciążliwości.
Ze względu na naprawę, na cztery tygodnie zostanie zamknięte torowisko przy ul. Puławskiej.
- Dzisiaj cierpliwość nas wszystkich została poddana próbie. Budimex stwierdził, że termin wrześniowy (zakończenia prac - red.) nie zostanie utrzymany. Naszym oczekiwaniem jest aby wszystkie możliwe konsekwencje, łącznie z karami finansowymi, zostały przeanalizowane przez Tramwaje Warszawskie - powiedział Tomasz Mencina, dyrektor-koordynator ds. inwestycji. Jak dodał, musi nastąpić przyśpieszenie prac na tym odcinku.
Okazuje się, że nieprawidłowości zostały wykryte kilka tygodni temu. Badania laboratoryjne wykazały, że materiał może zachowywać się niestabilnie.
- Oznaczałoby to, że inwestycja po kilkunastu miesiącach wymagałaby naprawy. A my mówimy o inwestycji na dziesięciolecia - mówi Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Napisz komentarz
Komentarze