Remont placu Na Rozdrożu rozpoczął się wiosną 2023 roku i miał potrwać rok, jednak ostatecznie złapał lekki poślizg. Po kilku miesiącach opóźnienia prace w końcu dobiegają końca. Drogowcy zakończyli już frezowanie jezdni placu po wschodniej i zachodniej stronie, a kierowcy mogą korzystać już z równej drogi. Był to ostatni element tej inwestycji. Obecnie robotnikom zostało już tylko sprzątanie i ewentualne poprawki.
Nowe windy, nowe przystanki i nowe zebry. Koniec remontu na placu Na Rozdrożu
Najbardziej zauważalnym i najbardziej wyczekiwanym elementem całej inwestycji są nowe windy, które prowadzą na przystanki autobusowe w ciągu Trasy Łazienkowskiej. Już teraz mogą korzystać z nich warszawiacy. Do tej pory pasażerowie musieli wspinać się po schodach, co dla osób starszych i z niepełnosprawnościami było dużym wyzwaniem. Jak podkreśla miasto, windy są klimatyzowane, monitorowane i oświetlane. By ułatwić trafienie do nich osobom niewidomym i niedowidzącym, na nawierzchni zamontowano specjalne listwy.
Metamorfozę przeszły też same przystanki. Poszerzono je i wyposażono w dodatkowe miejsca do siedzenia. Pojawiła się tam też dodatkowa zieleń. Odnowiono również prowadzące do nich schody.
Dodatkowo na placu pojawiły się nowe naziemne przejścia dla pieszych, które zastąpiły podziemne pasaże — jedno po zachodniej stronie Alej Ujazdowskich, a drugie w osi alei Wyzwolenia. Drogowcy stworzyli także ścieżkę rowerową po zachodniej stronie placu w rejonie ulicy Koszykowej i łącznik wzdłuż parku Ujazdowskiego – między placem a wiaduktami Trasy Łazienkowskiej. Odnowione zostały także te już istniejące trasy dla cyklistów. Na samym placu przygotowano też miejsce na pomnik Bitwy Warszawskiej 1920 roku, który miałby stanąć tam w przyszłości.
Estetyczne problemy nowego placu Na Rozdrożu
Choć nikt nie poddaje w wątpliwość konieczności zamontowania wind na placu Na Rozdrożu, to dużo emocji wzbudza sam ich wygląd, zresztą nie tylko ich. W marcu, na kilka miesięcy przed zakończeniem prac, instalacje skrytykował Maciej Miłobędzki, architekt z biura JEMS.
- Szyby wind łączących przystanki z poziomem placu to konglomerat pomysłów. Boki z blaszanych paneli przywodzą na myśl obudowy magazynów wysokiego składowania. Nad drzwiami popis „high tech – owego” designu – przydymione panele szklane i rotule ze stali nierdzewnej. Zestawiona z nimi forma pulpitowych daszków, kierunek ich spadków, rynny, okapy to już inna poetyka. Proporcje i sylweta drewnianego wychodka – pisał wówczas architekt.
Po zakończeniu prac na nowym placu niewiele się od marca w tej kwestii zmieniło. Windy nadal straszą mieszkańców, a sytuacji nie poprawiają nawet umieszczone w ich wnętrzu grafiki przedstawiające Łazienki Królewskie. Warszawiacy zwracają uwagę nie tylko na toporne czarne klocki, ale też na barierkę obok nich, przypominającą balustradę na trasie szybkiego ruchu.
- Przeraża mnie ten absolutny brak gustu i brak szacunku do wartości kulturowych. Windy i barierki wyglądają jak na skrzyżowaniu na autostradzie w szczerym polu, a to jest dosłownie na Trakcie Królewskim kilkaset metrów od Łazienek i Belwederu. Jak Trzaskowski mógł się na to zgodzić?! – skomentował na platformie X aktywista Jan Śpiewak.

Napisz komentarz
Komentarze