Reklama

Koniec epickiego flipa. Spór bogaczy w Złotej 44 zakończony. Teraz Rafał Zaorski naprawdę sprzedaje mieszkanie

To było jak bajka dla tych „malutkich”, którzy uwierzyli, że mogą stać się częścią wielkiej elity. Że za „drobne” kupią sobie fragment jednego z najdroższych apartamentów w Polsce. Że zagrają na nosie bogaczom i będą liczyć zyski. Nic z tego. Bajka się skończyła – przyszedł twardy biznes. I bogacze stają się jeszcze bogatsi.
Mieszkanie
Mieszkanie, które w 2022 roku kupił Rafał Zaorski znów jest na sprzedaż

Autor: mat. pras.

Jak to się zaczęło…

Dwa lata temu Rafał Zaorski, najbardziej znany spekulant giełdowy, kupił jeden z najdroższych apartamentów w Polsce. Za 485 mkw. w Złotej 44, która uchodzi za synonim luksusu, zapłacił zawrotne 22,9 miliona złotych. Ulokował się na 50. piętrze wieżowca w centrum Warszawy. Z mieszkania widział Pałac Kultury i Nauki, a za sąsiadów miał Roberta Lewandowskiego czy Joannę Krupę.

Sama informacja o sprzedaży lokum, które wcześniej było apartamentem pokazowym, zelektryzowała media. Zaorski nie zajął się remontem. Czasem organizował tam drobne spotkania, podobno pracował z jednej z większych sypialni, ale nie sprawiał wrażenia, że chce tu zamieszkać. Gdy byłem w tym miejscu półtora roku później – apartament wyglądał niemal identycznie jak za czasów, gdy przekonywano tu chętnych na mieszkania w Złotej 44.

„Największy eksperyment”

Półtora roku później, okazało się, że Zaorski kupił mieszkanie w bardzo konkretnym celu. Jako „najbardziej znany polski spekulant” chciał podbić jego wartość. Ze sprzedaży zrobił show, na które skusiło się wielu liczących na prestiż i zyski. 

Apartament Zaorskiego w grudniu 2023 / fot. Piotr Wróblewski

Sytuacja wyglądała następująco: zamiast sprzedać mieszkanie, postanowił podzielić je na udziały. Ale nie na kilka, czy kilkanaście – a na dwadzieścia tysięcy (!). Oznacza to, że gdyby jeden udział kupiła jedna osoba, to apartament w Złotej 44 miałby aż… dwadzieścia tysięcy właścicieli. I tyle osób dostałoby wpis do księgi wieczystej, klucze czy dostęp do wspólnego basenu i siłowni, razem z innymi lokatorami wieżowca. 

Szybko powstała strona internetowa epickiflip.pl, a jeszcze szybciej do „eksperymentu” zaczęli dołączać kolejni chętni. Jeden udział kosztował pięć tysięcy złotych. Jak łatwo policzyć spekulant zarobiłby na transakcji zawrotne… 100 milionów złotych. Pobiłby wszelkie rekordy sprzedaży nieruchomości. 

Akcja – nagłośniona przez media jako dziwna ciekawostka – nabrała tempa. Na udział zapisało się aż 8 419 osób. W sumie chcieli oni nabyć trzy razy więcej udziałów niż proponował spekulant. Czyli na kawałek mieszkania czekała kolejka chętnych, spragnionych luksusu wieżowca nazywanego „Żaglem Libeskinda”. 

To byłoby jednak zbyt proste… 

Spór na górze – bogacze się biją 

Szalony pomysł bogacza-Zaorskiego spotkał się z oporem bogaczy-mieszkańców Złotej. Milionerzy, którzy zakupili lokum w apartamentowcu, nie chcieli by do ich świata dołączyło kilka tysięcy nowych osób. Przekonywali, że cała transakcja jest niezgodna z prawem. Ale najpierw… usunęli Zaorskiego z prywatnej grupy Whatsapp dla bogaczy-właścicieli mieszkań w Złotej. 

Niedługo później wspólnota wydała oświadczenie. Czytamy w nim o tym, że pomysł Zaorskiego zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Podawali punkty regulaminu, które zostaną złamane. A na końcu zagrali va banque – stwierdzili, że jeśli Zaorski się nie wycofa, to zlicytują jego mieszkanie. 

Wnętrza apartamentu / mat. pras. 

Prawnicy przytoczyli art. 16 ust. 1 Ustawy o własności lokalu. Sugerowali, że Zaorski występuje przeciw porządkowi domowemu, niewłaściwie korzysta z lokalu, a zatem wspólnota może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji. Ujawnili też, że jego mieszkanie obciążone jest hipoteką w wysokości 20 milionów złotych. 

„Przeciwko uchwale głosowało zaledwie 1,26 proc. udziałów uprawnionych do głosowania, co doskonale obrazuje stopień skonfliktowania Rafała Zaorskiego ze Wspólnotą, które ma swoje źródło w sposobie, w jaki korzysta on z Lokalu, a który to sposób jest rażąco sprzeczny z jego przeznaczeniem” – tłumaczyli przedstawiciele wspólnoty.  

Spór narasta – co z flipem?

Zaorski początkowo śmiał się z działał wspólnoty. Przekonywał, że chodzi tu o prawo własności. Twierdził, że właśnie tworzy ogólnopolską dyskusję na ten temat. Zaczął nawet podpisywać pierwsze, przedwstępne umowy z udziałowcami. Jednak działania wspólnoty Złotej 44 były bardziej zdecydowane. Kilka dni po rozpoczęciu sporu do mieszkania nie wpuszczono gości Zaorskiego. Przekonywano, że w apartamencie nie może znajdować się więcej niż 25 osób. Ostatecznie gości wpuszczono, ale dopiero po interwencji policji. 

Sprawa trafiła jednak do sądu, który zadziałał… ekspresowo. W postanowieniu z 17 stycznia 2024 roku czytamy, że ustanowiono „zakaz zbywania lub obciążania Mieszkania, w tym udziałów w Mieszkaniu na czas trwania postępowania”. Oznaczało to, że „Epicki flip” nie może się odbyć. Przynajmniej do czasu zakończenia sporu sądowego, który może trwać latami. 

Sprawę na platformie X komentował Zaorski: 

„Co to oznacza? Pomimo Waszej chęci zakupu tego apartamentu, nie mogę go Wam sprzedać. I tu najważniejsza rzecz - od tego momentu powstają moje roszczenia w stosunku do wspólnoty o utracone korzyści wynikające z zablokowania tej transakcji. Rozpoczynamy batalię sądową.”

W lipcu Zaorski poinformował, że cały „eksperyment” już się zakończył. Zapowiedział, że decyzję podjął jednostronnie, a pieniądze w ciągu kilku dni wszyscy niedoszli udziałowcy dostaną pieniądze. To wyglądało na porażkę Zaorskiego. Ale tylko pozornie. 

Screen ogłoszenia

Mieszkanie jednak na sprzedaż 

Finalnie okazuje się, że apartament na 50. piętrze Złotej 44 trafił na sprzedaż. Wydaje się, że po całej akcji niemal cała Polska usłyszała o słynnym mieszkaniu. Wystawiono je za 10 milionów euro (ok. 43 mln zł). Byłby to najdroższy apartament w Polsce. Dotychczasowy rekord należy do mieszkania w Gdańsku, które „poszło” za 24,8 mln zł. Zaorski sprzedałby swoje lokum za znacznie wyższą cenę. 

Jako jedyny agent w Polsce mam umowę pośrednictwa z Właścicielem apartamentu, co uprawnia mnie do legalnej prezentacji oferty i ustalenia warunków sprzedaży” – czytamy w opisie ogłoszenia. 

Próbowaliśmy się skontaktować ze wspomnianym agentem. Na razie bez skutku. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama