ReklamaBanner

„Włoska” willa na Grochowie, o której świat zapomniał. „Brak remontów i zainteresowania ze strony władz dzielnicy”

Na Grochowie w coraz większe zapomnienie popada wyjątkowa willa przy ulicy Lubieszowskiej. Choć stoi ona w prawobrzeżnej Warszawie, to architektonicznie przywołuje skojarzenia z Włochami. O zabytek upomina się Jerzy Tarłowski ze Stowarzyszenia Kolonia Posłów i Senatorów PPS, który uważa, że władze dzielnicy powinny zadbać o ten budynek, gdyż mógłby on stać się wizytówką całej okolicy.
„Włoska” willa na Grochowie, która popada w ruinę.
„Włoska” willa na Grochowie, która popada w ruinę.

Autor: Piotr Wróblewski / Raport Warszawski

Przy ulicy Lubieszowskiej 2/4 na Grochowie stoi wyjątkowa willa wyglądem przypominająca te znajdujące się we Włoszech. Choć miejsce to mogłoby się stać atrakcją dzielnicy, to od lat popada w coraz większą ruinę. Budynek nie jest zabezpieczony, a na horyzoncie nie widać żadnego remontu nieruchomości. Miejscem tym od lat interesuje się Jerzy Tarłowski ze Stowarzyszenia Kolonia Posłów i Senatorów PPS, który uważa, że powinno ono zostać odnowione i lepiej zagospodarowane przez urząd dzielnicy. 

 - Mieszkania są potwornie drogie, domy są potwornie drogie, dlaczego miasto trzyma aż tyle pustostanów w tej okolicy? – pyta.

„Włoska” willa na Grochowie, która popada w ruinę.

Willa we włoskim stylu na Grochowie popada w ruinę

Willa w przeszłości była częścią zespołu budynków na posesji, znajdującej się w kwadracie ulic między Szaserów, Lubieszowską i Żółkiewskiego, tuż obok kolonii Praussa. Jak mówi Jerzy Tarłowski, powstała ona pod koniec lat dwudziestych XX wieku i pierwotnie służyła jako dom jednorodzinny. Tuż obok znajduje się również zabytkowa kamienica. Do niedawna na posesji stała także drewniana dozorcówka.

- Ta dozorcówka była wykonana cała z drewna, to był taki obiekt w stylu Świdermajer. Niestety już z dobrych ponad pięć lat temu po prostu przez zaniedbania ZGN Praga Południe uległa ona zniszczeniu – tłumaczy Jerzy Tarłowski.

Cały kompleks w przeszłości należał do rodziny Kubiaków i Damięckich. Kompleks przetrwał wojenną zawieruchę, która zostawiła w nim ślady po kulach. Po wojnie obiekt został przejęty na mocy dekretu Bieruta. 

- Z tego co wiem, to ostatnia pierwotna właścicielka nieruchomości została pozostawiona z takim mieszkankiem 50-metrowym na parterze kamienicy, którą kiedyś też posiadała – tłumaczy Jerzy Tarłowski i zaznacza, że dziś obiekt jest w rękach dzielnicy. 

W 90. latach kompleks był w całości zamieszkały, to zaczęło się zmieniać na początku tego wieku. Wówczas rozpoczęła się powolna degradacja budynku, która ostatecznie doprowadziła do jego opustoszenia. Jeszcze w okolicach 2014 roku „włoska” willa na Grochowie miała być częściowo zamieszkała. Od około 10 lat jest pustostanem.

- Brak remontów, brak zainteresowania ze strony władz dzielnicy po prostu przyczynia się do tego, że cały zespół budowlany jest w coraz gorszym stanie – mówi nam Jerzy Tarłowski.

Jak mówi działacz, obecnie willa grozi zawaleniem. Z kolei kamienica z roku na rok jest w coraz gorszym stanie, dodatkowo może ona stanowić zagrożenie dla zdrowia okolicznych mieszkańców. 

- Znajduje się tam uszkodzony dach wykonany z eternitu, czyli przy każdym wietrze, ten uszkodzony eternit wydziela pył, który unosi się w otoczeniu, co po prostu koniec końców może wywołać na przykład u mieszkańców sąsiedniego bloku w przyszłości choroby nowotworowe – mówi Jerzy Tarłowski.

Czy uda się uratować wyjątkowe zabytki Grochowa? 

Obecnie „włoska” willa jest w ewidencji zabytków. Jerzy Tarłowski uważa jednak, że powinna ona trafić co rejestru zabytków wraz z pobliską kamienicą, by miały one zapewnioną lepszą ochronę prawną. Na szczególną uwagę zasługuje wnętrze kamienicy, gdzie znajduje się, chociażby oryginalna stolarka z dwudziestolecia międzywojennego. 

Zarzuca on dzielnicy opieszałość w kwestii dbania o zabytki. Zaznacza, że willa i kamienica nie są w żaden sposób zabezpieczone przez urzędników, przez co ich stan stale się pogarsza. 

- Osobiście zgłaszałem stan w wilii po raz kolejny, i właśnie otrzymałem informację, że miasto nie planuje żadnych prac, ponieważ na to po prostu ma pieniędzy. Latami nie możemy doprosić się o remont, a potem oglądamy kolejne zdjęcia z pikników burmistrza Kucharskiego… - mówi Tarłowski – to nie jedyny obiekt w tej okolicy, który popada w ruinę – dodaje. 

O plany dotyczące willi na Grochowie pytamy w urzędzie dzielnicy. Urzędnicy potwierdzają, że choć budynek wymaga modernizacji, to nie ma na nią pieniędzy. Wszystko wskazuje więc na to, że w kolejnych latach marzenie o małych Włochach na Grochowie, nadal pozostanie jedynie marzeniem.

- Z uwagi na zły stan techniczny budynek ten został wyłączony z użytkowania w 2021 roku. Wymaga on gruntownej modernizacji, jednak z uwagi na bardzo wysokie koszty takich działań oraz wciąż niejasny stan prawny nieruchomości (objęta jest ona roszczeniami i możliwy jest jej zwrot) ZGN Praga-Południe, które administruje tym budynkiem, nie ma obecnie zaplanowanych działań w tej sprawie - informuje Raport Warszawski Michał Szweycer z urzędu Dzielnicy Praga-Południe. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.