Nielegalna zabudowa, która przez lata szpeciła zabytkowe podcienia na placu Zbawiciela, w końcu zniknęła. To efekt działania wspólnoty będącej właścicielem kamienicy przy Mokotowskiej 17. Od blisko dwóch lat na jej parterze mieścił się lokal, który okupował przestrzeń pod kolumnami. Właściciele restauracji postawili tam pawilon, wygradzający publiczną przestrzeń i zagarniający ją od pieszych, by ustawić tam swoje stoliki. Miasto próbowało walczyć z tym problemem na wiele sposobów, jednak skuteczna metoda usunięcia tej budowlanej narośli została znaleziona dopiero teraz. 18 lipca mazowiecki konserwator zabytków wydał decyzję zezwalającą na jej rozbiórkę.
- Decyzja została wydana na wniosek wspólnoty mieszkaniowej. To ona przeprowadzi rozbiórkę – mówiła nam wówczas rzeczniczka Mazowieckiego Konserwatora Zabytków Klaudia Obrębska.
Po kilku tygodniach wracamy na plac Zbawiciela i po zabudowie należącej do nieczynnej już restauracji Heritage nie ma już śladu. To nie znaczy jednak, że całe podcienia zostały uwolnione. Zaledwie kilka metrów dalej wciąż przestrzeń tę wciąż okupuje pawilon należący do innej knajpy.

Koniec samowolki budowlanej na placu Zbawiciela. Czy jeszcze wróci?
Jak tłumaczył stołeczny konserwator Michał Krasucki, dzika zabudowa przy placu Zbawiciela jest nie tylko niezgodna z planem miejscowym, ale też z wytycznymi konserwatora. Jest ona sprzeczna także z ideą tego miejsca.
- W momencie ich projektowania były one pomyślane jako element przestrzeni pieszej placu, ideowo część przynależna do chodnika, jego przedłużenie. Czyli strefa publiczna. W związku z tym takie wygradzanie podcieni prywatnymi ogródkami jest wbrew tej idei. Poza tym forma tej zabudowy jest po prostu fatalna, jeśli chodzi o estetykę. Bardzo źle wpływa to na architekturę całego założenia – mówił Raportowi Warszawskiemu Michał Krasucki, stołeczny konserwator Zabytków.
Samowolka budowlana włoskiej knajpy to problem, z jakim miasto zmagało się od blisko dwóch lat. Wszystko zaczęło się 1 listopada 2022 roku, kiedy to uprawomocniła się decyzja mazowieckiego konserwatora zabytków z 2019 roku o nakazie rozbiórki zabudowy. Wtedy na chwilę ona zniknęła, jednak wkrótce wróciła, mimo że właściciele knajpy nie mieli na to żadnych zezwoleń. Nie powstrzymały ich ani kolejne interwencje konserwatora, ani Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, ani nawet kara w wysokości 400 tys. złotych za notoryczne łamanie przepisów. Czas pokaże, czy tym razem pawilony znikną na stałe.

Napisz komentarz
Komentarze