We wrześniu 2018 roku doszło do tragicznego wypadku. 17-letnia rowerzystka wpadła pod koła samochodu. Zmarła na miejscu. Mimo, że kierowca nie popełnił żadnego błędu, jechał zgodnie z przepisami i nie miał szans na reakcję (rowerzystka przewróciła się wprost pod koła) – wypadek wstrząsnął opinią publiczną.
To wtedy zaczęła się dyskusja o roli Mostu Poniatowskiego i trasy ze Śródmieścia na Pragę-Południe. Ale nie był to pierwszy rowerzysta, który zginął w tym miejscu. Do śmiertelnego wypadku doszło również trzy lata wcześniej.
Zarząd Dróg Miejskich tuż po wypadku z 2018 roku rozpoczął pomiary. Wynikało z nich, że średnia prędkość pojazdów na moście to 66 km/h (w stronę Pragi) i 60 km/h (w stronę Centrum). Rekordzista pędził… 180 km/h. To był argument za tym, by działać. Miasto chciało stworzyć w tym miejscu odcinkowy pomiar prędkości, ale okazał się za drogi. W końcu za 1,8 mln zł – z własnych pieniędzy – kupiło fotoradary. Stoją do dziś. Z ponowionych badań wynika, że średnia prędkość znacznie spadła (45 km/h – w stronę Pragi, 52 km/h – w stronę Centrum).
Teraz czas na przejścia
Fotoradary zmieniły sytuację przy Rondzie Waszyngtona. Wcześniej regularnie dochodziło tam do wypadków. Schemat był ten sam – kierowcy pędzili długą prostą od Muzeum Narodowego, aż do ronda, gdzie musieli manewrować. Często nie wyrabiali na łuku. Gdy mieli szczęście „kosili” słupki przy przejściu, ale czasem dachowali. Było to szalenie niebezpieczne.
Po ustawieniu fotoradarów takich rajdów było znacznie mniej. I wtedy pojawił się jeszcze jeden problem. Patrząc z góry na Rondo Waszyngtona widać pewien feler. Przejścia dla pieszych, na poziomie ulicy, są od strony Francuskiej, „małej Waszyngtona” oraz Al. Zielenieckiej. Brakuje czwartego, łączącego Francuską ze Stadionem Narodowym. To o tyle ważne, że znajduje się tam przystanek tramwajowy. Nie da się do niego dostać z wózkiem lub będąc na wózku. Jedyna trasa prowadzi przez przejście podziemne. Problem ten od lat zgłaszają radni oraz mieszkańcy.
.png)
Na wtorkowej sesji dzielnicy Praga-Południe radni z Miasto Jest Nasze przygotowali stanowisko. Chcieli, by przejście w końcu powstało. Tym bardziej, że przy większej imprezie masowej na Stadionie Narodowym (np. koncert czy mecz piłkarski) malowane są tymczasowe przejścia. Teraz mogą pojawić się na stałe. Sprawa przejść została przegłosowana jednogłośnie. Tu trzeba dodać, że to jedynie stanowisko dzielnicy. Decyzję musi podjąć Rada Warszawy.
- Cieszę się, że Rada Dzielnicy jednogłośnie, ponad barwami partyjnymi, poparła nasze stanowisko w sprawie przywrócenia przejścia naziemnego przez Rondo Waszyngtona. W odpowiedzi na moje interpelacje ZDM pisze, że nie ma przeciwskazań do budowy tego przejścia, tylko radni muszą wygospodarować na to pieniądze. Stanowisko Rady Dzielnicy jest wskazówką dla Rady Miasta, by o takie środki zabiegać i by to wyczekiwane przejście w końcu zaczęło u nas funkcjonować – mówi nam Robert Migas, dzielnicowy radny z klubu Lewica/Miasto Jest Nasze.
Kiedy powstaną przejścia? „To duże zadanie”
Zapał radnych studzi Zarząd Dróg Miejskich.
- Temat powraca co jakiś czas. Jak najbardziej jesteśmy za takim rozwiązaniem, ale stworzenie przejść to duże zadanie inwestycyjne. Wymaga ustawienia sygnalizacji świetlnej, przebudowy układu drogowego czy korekty rozjazdu tramwajowego – mówi nam Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Jak słyszymy, niefunkcjonalne i nieco obskurne przejście podziemne jest do zmiany, ale w tym przypadku nie wystarczy tylko namalować „zebry” na drodze. Zarząd Dróg Miejskich nie może też wyjść z inicjatywą. Musi czekać na decyzję Rady Warszawy, a wcześniej miejskiej komisji infrastruktury.

Wiemy już, że całe zadanie będzie niezwykle kosztowne, ponieważ będzie wiązać się de facto z przebudową całego ronda. Problem w tym, że swoją inwestycję, na koniec lat 20. i 30. planują tu również Tramwaje Warszawskie. Pozostaje pytanie, czy uda się skoordynować prace. I czy przejście powstanie wcześniej niż ułożone zostaną nowe tory.
Być może zmiany na rondzie Waszyngtona będą też okazją do wyznaczenia ścieżki rowerowej przez Most Poniatowskiego, o którą od lat zabiegają środowiska rowerowe.
Napisz komentarz
Komentarze