Jak oni pędzą po Warszawie? Na liczniku 137, 150 i 170 km/h

Wypadek na Woronicza dołącza do niechlubnej warszawskiej serii. To kolejny raz, gdy kierowcy pędzą po mieście przekraczając dwu- lub trzykrotnie obowiązujące przepisy. Zebraliśmy prędkości tragicznych wypadków z ostatnich lat.
Trasa Łazienkowska
Widok na remontowaną Trasę Łazienkowską

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Październik 2019. Krystian O. pędzi po ulicy Sokratesa przerobionym, jaskrawym bmw. Na przejściu dla pieszych uderza w 33-letniego Adama. Ten ginie na miejscu. Wcześniej, w ostatniej chwili, wypycha żonę i małe dziecko – tym samym ratując im życie. Biegli ustalili, że Krystian O. miał na liczniku co najmniej 126,5 km/h. Prędkość dozwolona w tym miejscu to 50 km/h.

Nieco wcześniej Zarząd Dróg Miejskich ustawił punkty pomiarowe na Moście Poniatowskiego (wtedy nie było tam fotoradarów). „Rekordzista”, którego zarejestrowano, jechał tam 180 km/h. Na szczęście nie doszło do wypadku.

Lipiec 2021. W środku nocy po Marszałkowskiej (ograniczenie do 50 km/h) pędzi Patryk D. Swoje przejazdy wrzuca na media społecznościowe. Tym razem rozpędzi swoje porsche 911 do 137 km/h. Wtedy na ulicę wchodzi 45-letni Emil. Dochodzi do wypadku. Pieszy nie miał szans. Fragmenty ciała znajdowano wiele metrów dalej.

Co prawda Emil był nietrzeźwy, co prawda przechodził w miejscu niedozwolonym, ale gdyby kierowca porsche zachował odpowiednią prędkość, Emil dalej by żył. Kierowca zdążyłby zmienić pas. Tak ustalił sędzia na podstawie opinii biegłych. 

Październik 2023. Niedługo po tragicznym wypadku na autostradzie A1 stołeczna drogówka przeprowadza kontrolę. Nagle widać zbliżający się z ogromną prędkością samochód. Wynik pomiaru: 227 km/h, w terenie zabudowanym. Skończyło się na ogromnym mandacie. Na szczęście bez wypadku.

Maj 2024. Trzej koledzy jadą na wieczorną przejażdżkę po Wilanowie. Kierowca bmw rozpędza pojazd do 170 km/h. Nie wyrabia na zakręcie. Uderza w drzewo. Następnie samochód staje w płomieniach. Giną trzy osoby. Dwie z nich zostały w samochodzie. Jedna próbowała się wydostać, a jej zwłoki znaleziono kilka metrów dalej. 

Sierpień 2024. Kierowca koreańskiego SsangYong rozpędza pojazd prawdopodobnie do 100 km/h – tak, po fakcie, ustalili specjaliści od BRD. Z taką prędkością wjeżdża na przejście dla pieszych. Tam wjeżdża w przechodzącą prawidłowo kobietę. Oni zginie na miejscu. Potem odbija w prawo i wjeżdża w przystanek. Uderza w kolejną kobietę, która umrze w szpitalu. W sumie rannych jest osiem osób w tym 3,5-letnie dziecko.

Jaki oni pędzą po Warszawie? Jakie są tego konsekwencje?

Wydawało się, że po „przygodach” Froga, który pędził po Warszawie ponad 200 km/h, jeździł pod prąd, po pasie awaryjnym czy na czerwonym świetle, walka z piratami drogowymi stanie się dla policji w Warszawie priorytetem. Ale nawet ustawienie dziesiątek fotoradarów nie będzie skuteczne bez presji społecznej. A także bez wyroków sądów.

  • Frog, za niebezpieczne rajdy, początkowo został skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Finalnie Sąd Najwyższy go uniewinnił. 
  • Patryk D. (śmiertelny wypadek na Marszałkowskiej) spędził w więzieniu dwa lata i trzy miesiące. To łączony wyrok za śmiertelny wypadek i posiadanie narkotyków. Co ciekawe, po pięciu latach od wypadku Patryk D. znów będzie mógł zdawać egzamin na prawo jazdy. Będzie to w lipcu 2025 roku.
  • Krystian O. (śmiertelny wypadek na Sokratesa) otrzymał wyrok – 7,5 roku pozbawienia wolności. To werdykt Sądu Apelacyjnego. Prokuratura domaga się kasacji. 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.