Stare Miasto umiera? „Dziś nie da się tam mieszkać, choć to nie miał być tylko skansen i park rozrywki”

W Warszawie ścierają się dwa pomysły na Stare Miasto. Z jednej strony to perełka stolicy, która przyciąga tysiące turystów, z drugiej wciąż mieszkają tam ludzie, chcący po prostu normalnie funkcjonować, bez wiecznego gwaru za oknem. „Znikają obiekty, które pamiętam z mojego dzieciństwa, a które były elementem kolorytu Starego Miasta, ale też pozwalały tam funkcjonować mieszkańcom” – mówi nam radny PiS Filip Frąckowiak, przez lata mieszkaniec Starego Miasta.
Stare Miasto w Warszawie.
Stare Miasto w Warszawie.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Stare Miasto w Warszawie przyciąga turystów z całego świata, przede wszystkim spektakularną historią stojącą za jego odbudową, ale także wyjątkowym klimatem i wieloma knajpami. Stolica z pewnością czerpie wiele korzyści z tego zainteresowania, a przedsiębiorcy notują ogromne zyski, dzięki zostawianym przez przyjezdnych pieniądzom. Nie można jednak zapomnieć o tym, że u podstaw powojennej rekonstrukcji tego fragmentu Warszawy była idea zachowania jego funkcji mieszkaniowej. Choć dziś coraz mocniej zanika ona w tłumach zwiedzających i bawiących się ludzi, to nadal na Starym Mieście są osoby, które nie opuszczają go po zamknięciu wszystkich restauracji, a spędzają tam całe swoje życie.

Niedawno opublikowaliśmy rozmowę z Bolesławem Sobczyńskim, który jest jednym z niewielu stałych mieszkańców Starego Miasta. Zajmuje on lokal komunalny, w związki z tym nie może po prostu sprzedać swojego mieszkania i odejść. Tak zrobiło wielu, którym udało się je sprywatyzować po zmianach ustrojowych w Polsce, część zdecydowała się także przekształcić je w hotele na najem krótkoterminowy. 

Bolesław na Starym Mieście mieszka jednak od czasu jego odbudowy i doskonale zna trawiące je problemy. Te w ostatnich latach coraz bardziej się nasilają i dotyczą przede wszystkim wszechobecnych turystów, często mających skłonności do nadużywania alkoholu „Tutaj ruch turystyczny jest jak najbardziej wskazany, ale turystów, a nie ludzi, którzy tu przyjeżdżają, żeby się nachlać, szczególnie w nocy" – mówił nam Bolesław. Jak tłumaczył, hałasy na Starówce są wyjątkowo uciążliwe przez strukturę zabudowy, która przypomina wąskie wąwozy. Do tego dochodzą też bójki pod sklepami monopolowymi i opieszałość służb, często niezdążających z interwencjami. Bolesław z rozżaleniem mówił o zmianach na Starym Mieście i o miejscach, których już nie ma. „Została tylko gastronomia i pamiątki, a tu był sklep spożywczy, tam mięsny, tutaj były warzywa”.

„Życie na Starym Mieście jest bardzo trudne”

Na Starym Mieście przez wiele lat mieszkał też warszawski radny z Prawa i Sprawiedliwości Filip Frąckowiak. Spędził tam lata osiemdziesiąte i drugą połowę lat dziewięćdziesiątych, dziś z nostalgią wspomina tamte czasy, ale wciąż bacznie obserwuje zachodzące tam zmiany. Jak mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim, dziś Starówka nie jest już miejscem dobrym do życia, coraz bardziej zaczyna przypominać park rozrywki i skansen dla turystów.

- Znikają obiekty, które pamiętam z mojego dzieciństwa, a które były elementem kolorytu Starego Miasta, ale też po prostu pozwalały tam funkcjonować mieszkańcom – mówi – nie ma już apteki na Nowym Mieście, znikają małe sklepy, duże franczyzy wypierają sklepy w rodzaju „Krówki”, na Starym Mieście nie ma już szewca, nie ma też mojego państwowego przedszkola na ulicy Freta, nie ma Kina Wars – wylicza i zaznacza, że z tych wszystkich obiektów, które pamięta z dzieciństwa, ostała się tylko biblioteka na Świętojańskiej.

Jak mówi, każdy, kto mógł, ze Starego Miasta już się wyprowadził, zaznacza, że problemem są nie tylko nieustanne hałasy. 

-  Życie na Starym Mieście jest bardzo trudne, bo nie dość, że nie da się tam zaparkować, to w ogóle sam wjazd jest tam bardzo utrudniony, spacer z dzieckiem w wózku po bruku z natury rzeczy nie jest żadną przyjemnością. W kamienicach zazwyczaj nie ma żadnych wind, nie są one dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami – mówi. 

Do tego dochodzi często zły stan budynków na Starym Mieście. Destrukcyjnie na ich często kilkusetletnie fundamenty wpływa wilgoć utrzymująca się w ziemi skarpy warszawskiej. „To widać w świeżo wyremontowanych kamienicach, których elewacja jest zawilgocona u podstaw przy łączeniu z chodnikiem”.

Tłumy na Starówce w Warszawie
Tłumy na Starówce w Warszawie / autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski 

Za Starego Miasta nie są zadowoleni ani mieszkańcy, ani goście

Tymczasem wielu turystów, a także mieszkańców Warszawy do Starego Miasta jako miejsca, gdzie miło można spędzić noc i wieczór, zdołało już przywyknąć. W ramach walki z hałasem miasto nałożyło na restauratorów obowiązek przestrzegania ciszy nocnej przez gości ogródków pomiędzy godziną 22 a 6. Takie ograniczenia z pewnością mogą cieszyć mieszkańców, jednak budzą też wątpliwości. 

- Byliśmy z gośćmi spoza Warszawy na kolacji biznesowej w restauracji „Polka” na placu Zamkowym. Mimo sporego obłożenia chwilę przed godz. 22 obsługa poinformowała nas, że… zaraz zamykają lokal — mówi nam Rafał Bielski, który sam doświadczył efektów nowych przepisów — inne inne starówki polskich miast np. we Wrocławiu, Poznaniu czy Krakowie, żyją do późnych godzin nocnych. Nie wiem, dlaczego w Warszawie tak nie może być. To przyczynia się do sytuacji, że coraz mniej gości chce wieczorem wybrać się na Stare Miasto – dodał. 

Stare Miasto w Warszawie: park rozrywki czy dzielnica mieszkaniowa? 

Swoje postulaty dotyczące funkcji Starego Miasta mają też działający tam przedsiębiorcy, dla nich kolejne ograniczenia oznaczają mniejsze zyski. Jak mówi nam radny Filip Frąckowiak, który tę okolicę zna ze strony zarówno mieszkańca, jak i gościa, ciężko o korzystne dla wszystkich wyjście z tej sytuacji.

- Nie da się tego pogodzić, te tarcia pomiędzy wzajemnymi potrzebami po prostu będą. Nieważne, co zrobimy, to po prostu raz ci będą zadowoleni, raz ci drudzy będą zadowoleni, bo oczywiście ci, którzy się wyprowadzili, ci, którym się udało wykupić mieszkania komunalne, to oni, oni je albo sprzedali, albo wynajmują agencjom na krótkoterminowy pobyt hotelowy. Bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł naturalnie funkcjonować w takiej rzeczywistości, żyć na Starym Mieście. Jednocześnie nie da się też ograniczać przedsiębiorców i czegoś im nakazać – mówi nam Filip Frąckowiak. 

Z kolei Bolesław Sobczyński proponował kilka rozwiązań, które mogłyby polepszyć sytuację mieszkańców. Chodzi przede wszystkim o wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w celu ograniczenia nocnych burd pod sklepami, a także uporządkowanie rejestracji najmu krótkoterminowego oraz usprawnienie informacji turystycznej na Starówce, i poprawę sytuacji parkingowej. 

Wątpliwości co do realnych możliwości zrealizowania takich postulatów ma jednak Filip Frąckowiak. „W tej chwili głównie Stare Miasto traktowane jest przez Ratusz jako obiekt turystyczny, więc ciężko oczekiwać tutaj jakichś zmian” – mówi i zastanawia się, czy władze Warszawy w ogóle uważają, że Starówka ich wymaga. 

- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, do jakiego stopnia sytuacja jest zepsuta, bo być może urzędnicy i prezydent tak nie uważają. Na pewno jest ona inna niż tuż po odbudowie, w latach 50. Temu przedsięwzięciu towarzyszyła myśl, że Stare Miasto ma być zamieszkane i nie ma być jedynie turystyczną atrakcją i skansenem czy parkiem rozrywki. Ono miało faktycznie żyć, miały tam pracować różne zakłady usługowe jak szewc czy krawiec, czy apteki. To miała być taka specyficzna dzielnica. Dziś sytuacja jest odmienna ze względu na ogromną ilość turystów. Dziś tam po prostu się nie da mieszkać – mówi Raportowi Warszawskiemu Filip Frąckowiak. 

Ankieta: Jaką rolę powinno pełnić Stare Miasto?
Rozrywkową - tu powinno tętnić życie cały dzień i noc
25%   (2 głosy)
Historyczną - powinny przyjeżdżać tu wycieczki zorganizowane
13%   (1 głos)
Mieszkaniową - Stare Miasto odbudowano jako osiedle mieszkaniowe i tak powinno zostać
25%   (2 głosy)
Dzielnica powinna wypracować kompromisowe rozwiązanie i dla turystów, i dla mieszkańców
38%   (3 głosy)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.