Rafał Trzaskowski poinformował we wtorek, 10 września, o odwołaniu ze stanowiska jednego ze swoich zastępców - Tomasza Bratka. Jeszcze do wczoraj w Ratuszu zajmował się sprawami z zakresu geodezji czy gospodarki nieruchomościami. Jego miejsce dzisiaj zajął inny Tomasz - Mencina.
Nowy zastępca z nowymi obowiązkami
Nowy wiceprezydent Trzaskowskiego, Tomasz Mencina, przejmie nie tylko kompetencje poprzednika, ale i szereg nowych biur. Łącznie będzie ich aż pięć. Mencina od dzisiaj będzie zarządzał i koordynował prace:
- biura infrastruktury
- biura ładu korporacyjnego
- biura zarządzania ruchem drogowym
- biura mienia miasta i Skarbu Państwa
- biura geodezji i katastru.
W środowisku radnych platformy Mencina ma opinię człowieka pracowitego. Jest także postrzegany jako „swój” przez ekipę Rafała Trzaskowskiego i znacznie dalej mu do władz partii. Pozostaje jednak pytanie - dlaczego zwolniono Bratka?
Tramwaj na Wilanów zgubił Tomasza Bratka?
Analizując kompetencje, jakie przejmie następca Tomasza Bratka, nietrudno dojść do wniosku, że jednym z ważniejszych zadań Menciny będzie uregulowanie i unormowanie spraw związanych z infrastrukturą oraz inwestycjami drogowymi. Ostatnie kilka miesięcy dla Warszawy były bardzo niekorzystne:
Podobnego zdania są nasi rozmówcy z lokalnych struktur Koalicji Obywatelskiej.
- Nie chcę dywagować, ani spekulować. Wydaje mi się, że prezydent (Rafał Trzaskowski, przyp. red.) nie do końca był zadowolony z efektów pracy wiceprezydenta. Widocznie Bratek nie robił dobrej roboty - mówi nam jeden z lokalnych polityków KO.
- Nie mamy też wglądu w kwestie personalne, jakie zachodziły między prezydentem i jego zastępcą, o ile oczywiście miały one jakiś wpływ na tę decyzję. Może Bratek sam stwierdził, że czas znaleźć nową ścieżkę rozwoju? - kontynuuje nasz rozmówca.
Z przeprowadzonych rozmów wydaje się, że to kwestia licznych opóźnień w budowie tramwaju na Wilanów mogła pogrzebać karierę wiceprezydenta Bratka.
- Budowa ciągnie się zdecydowanie zbyt długo. Nie ukrywam, że chociażby skrzyżowanie ul. Spacerowej z ul. Gagarina i ul. Belwederską mogłoby zostać oddane do użytku już dawno temu. Wtedy miasto i ZDM mógłby skoncentrować się na innych, prostszych rzeczach - zauważa polityk KO.
To jednak nie wszystko, ponieważ w tle może toczyć się wewnątrzpartyjna rozgrywka.
„Wszyscy ludzie prezydenta” w wersji Trzaskowskiego
Czy prezydent Trzaskowski jest fanem amerykańskich dreszczowców i dramatów? W mediach coraz częściej przewija się pogłoska, że decyzja o odwołaniu Tomasza Bratka była podyktowana także kwestiami politycznymi. Może to wydawać się nielogiczne, wszak obaj - Trzaskowski i Bratek są członkami tej samej partii. Jednak zagłębiając się w wewnętrzne rozrachunki szybko możemy połączyć kropki.
Nie jest tajemnicą, że Tomasz Bratek uchodził za człowieka partii, zwłaszcza Marcina Kierwińskiego - europosła i byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji, który ma ambicje zostać prezydentem Warszawy.
Pewną niepisaną tradycją, lub jak kto woli zasadą, było to, że partia wyznacza co najmniej jednego wiceprezydenta. Takimi osobami byli m. in. Robert Soszyński czy Paweł Rabiej - mimo iż z .Nowoczesnej, funkcję zajął na mocy umowy koalicyjnej. Teraz Trzaskowski zerwał tę „umowę”, powołując Tomasza Mencinę. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu otoczenie prezydenta Warszawy stanowią tylko i wyłącznie „jego ludzie”.
.jpg)
Ponadto odwołanie Bratka zdaniem dziennikarzy „Gazety Stołecznej” może mieć jedno ze swoich źródeł w słabnących wpływach Kierwińskiego w ramach KO. Niewykluczone, że to także być efekt konfliktu Trzaskowskiego z europosłem, który chce zając jego miejsce, jeśli ten będzie startować w wyborach prezydenckich.
Są to oczywiście spekulacje. Niewykluczone, że decyzja o powołaniu Menciny była stricte merytokratyczna. Niemniej efekt pozostaje taki sam - wszyscy rządzący Warszawą od 11 września, to ludzie prezydenta.
Napisz komentarz
Komentarze