Przez ostatnie kilka tygodni w Warszawie i okolicach mamy do czynienia z prawdziwą plagą piratów drogowych, który notorycznie łamią prawo - mimo aktywnych (niekiedy kilku) sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Podobny przypadek miał miejsce w Rembertowie, gdzie kierowca pędził po terenie zabudowanym stwarzając zagrożenie dla siebie i osób postronnych.
Zdaniem policji amatorów szybkiej jazdy, którzy zbyt mocno wciskają pedał gazu w aucie, jest nadal dużo.
- Niechlubnym przykładem jest 23-latek siedzący za kierownicą forda, który za nic miał ograniczenie prędkości obowiązujące w obszarze zabudowanym. Przez Rembertów mknął mając na liczniku 103 kilometrów na godzinę - poinformowała w komunikacie st. asp. Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Funkcjonariusze odkryli także, że mężczyzna miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawa kierowcy zakończy się w piaseczyńskim sądzie.
- Przekraczanie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym to nie tylko nieodpowiedzialność, ale również realne zagrożenie dla życia i zdrowia innych uczestników ruchu. W miejscach gdzie poruszają się piesi, rowerzyści, dzieci i osoby starsze, każda dodatkowa prędkość drastycznie zwiększa ryzyko tragicznych zdarzeń - dodaje oficer prasowa.
Zgodnie z treścią art. 244 kodeksu karnego, osobie która prowadzi mimo prawomocnego zakazu prowadzi auto, grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności oraz kolejny zakaz prowadzenia samochodu do 15 lat.
Napisz komentarz
Komentarze