Trasa Łazienkowska, Woronicza czy Puławska to ulice, na których doszło w ostatnich miesiącach do wstrząsających zdarzeń drogowych. Każde z nich wiązało się z szumem medialnym i dyskusją dotyczącą bezpieczeństwa na drogach w Warszawie i w całej Polsce. Są to jednak jedynie najgłośniejsze z tysięcy podobnych wypadków, które codziennie mają miejsce na polskich drogach. Tylko w stolicy w pierwszych siedmiu miesiącach na ulicach straciło życie 12 osób – to liczba alarmująca, gdyż w 2023 roku było to na tamtym etapie 10 osób. To jasny sygnał dla samorządu, że wbrew roztaczanym przez urzędników „wizjom zero”, sprawy nie idą w dobrym kierunku.
O tym, jak wygląda i jak powinno wyglądać bezpieczeństwo drogowe, rozmawiamy w debacie Raportu Warszawskiego, prowadzonej przez Piotra Wróblewskiego, redaktora naczelnego portalu. Naszymi gośćmi byli:
- Paweł Skwierawski z inicjatywy Stop Korkom,
- Kuba Czajkowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze
- Piotr Wertenstein-Żuławski, warszawski radny KO, który jest przewodniczącym Komisji Infrastruktury i Inwestycji.
Więcej aut, Warszawa wytrzyma?
Według statystyk udostępnianych przez Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców (CEPIK) w Warszawie zarejestrowanych jest około 1,3 miliona samochodów. Oznacza to, że na tysiąc mieszkańców przypada tu 720 aut. To liczba wyróżniająca się na tle innych dużych europejskich miast, gdzie pojazdów jest dużo mniej.
- Aut jest w Warszawie dużo, moim zdaniem za dużo. Warszawa nie mieści aż tylu aut – stwierdził Piotr Wertenstein-Żuławski, wywołując na ten temat dyskusję.
- Za dużo wobec czego? Te dane z CEPIK-u są już po usunięciu martwych dusz. Rozmawiałem z właścicielami firm leasingowych. Oszacowaliśmy, że tych aut może być nawet 1,5 miliona – to mówi nam, że większość mieszkańców Warszawy zagłosowało własnym portfelem za tym, by jeździć autem – interpretował dane Paweł Skwierawski.
Jeszcze inny punkt widzenia na sprawę ma aktywista z Miasto Jest Nasze.
- Pan Paweł wysuwa na podstawie prawdziwych danych fałszywe wnioski – zdecydowana mniejszość Warszawy porusza się autami, a większość komunikacją. To nie jest prawda, że własnym portfelem warszawiacy wybierają auto – wszelkie dane i badania ruchu to potwierdzają. Mamy głęboką asymetrię pomiędzy przestrzenią dla aut i dla pieszych, a przecież nie każdy może być kierowcą, za to każdy rodzi się pieszym. Większość warszawiaków wybiera rower, nogi albo komunikacje miejską – mówił.
- Rzeczywiście mieszkańcy czasem wybierają komunikacje miejska, ja dziś wybrałem, bo tutaj w centrum został urządzony trójkąt bermudzki z parkowaniem – dlatego się tutaj spóźniłem – ripostował Skwierawski.
Warszawa powinna budować nowe drogi czy tory?
Padło również pytanie dotyczące strategii miasta na rozwój polityki transportowej.
Kuba Czajkowski stwierdził, że miasto powinno dążyć do realizacji idei „miasta 15-minutowego”, by ograniczać niepotrzebną mobilność pomiędzy dzielnicami.
- To jest po to, by ludzi mogli realizować swoje potrzeby w swoim otoczeniu – wtedy mogą to robić pieszo — co ma pozytywny wpływ na obywateli, mają ruch. Spacer pomaga w zdrowiu – mamy wtedy też mniejszą antropopresję na przestrzeń. Strategia (komunikacyjna - red.) powinna zapewnić zrównoważony dostęp do pracy, kultury w najbliższym otoczeniu. Powinniśmy nie indukować niepotrzebnej mobilności, ale powinno wyznaczać się więcej ścieżek rowerowych, buspasów i tramwajów. Drogi powinny być tu jedynie uzupełnieniem oferty transportowej - mówił Czajkowski.
Radny Piotr Wertenstein-Żuławski stwierdził, że polityka stawiania na transport publiczny obecnego samorządu jest słuszna.
- W Warszawie jest on najlepszy w Polsce. Każdy kto jedzie do Warszawy, widzi, jak to tu wygląda. Do tego cena biletów utrzymuje na takim samym poziomie. Jeśli porównamy te koszty z kosztami parkowania i tankowana – to sytuacja jest jasna i jest to świadomą decyzją miasta. Z komunikacji publicznej warto korzystać, choćby ze względów ekonomicznych – powiedział, dodając jednocześnie, że konieczne jest domknięcie obwodnic Warszawy.
Paweł Skwierawski zwrócił z kolei uwagę na to, że dwie największe pozycje w budżecie miasta, oprócz dotacji od państwa to przychody z podatku PIT i podatek od nieruchomości – de facto pracujący warszawiacy z nieruchomościami utrzymują całą Warszawę. Jego zdaniem większość zadecydowała portfelem o posiadaniu auta. "Część nimi nie jeździ, nie dlatego, że nie chcą, tylko nie mają możliwości – ulice są zwężane, miejsca parkingowe są likwidowane – SPPN zawsze zabiera miejsca parkingowe – ludzie boją się ruszyć samochód spod domu, bo jak wrócą, to nie będą mieli, gdzie go postawić" – mówił.
- Chcemy przywrócić prawdziwe znaczenie zrównoważonej mobilności – tzn. jeśli ktoś wybiera auto – to ma szansę nim dojechać. Jeśli ktoś wybiera komunikacje może; rower – tak samo. Nie jesteśmy zacietrzewionymi przeciwnikami ścieżek rowerowych, jeśli ktoś chce, niech z nich korzysta – tłumaczył swoją wizję Paweł Skwierawski.
Piotr Wertenstein-Żuławski stwierdził, że to nie wybory konsumenckie, a głosowanie w wyborach samorządowych pokazało wolę warszawiaków i wybrali oni wówczas politykę Rafała Trzaskowskiego. „Jako rządzący – jesteśmy między takim młotem a takim kowadłem – między Kubą Czajkowskim a Pawłem Skwierawskim” – dodał. Zaznaczył, że miasto ulepsza komunikację miejską, ale też tworzy udogodnienia dla kierowców i wymienił tu parking podziemny pod placem Powstańców.
Kolejne śmiertelne zdarzenia na drogach przeleją czarę goryczy?
Rozmowa dotyczyła również społecznej świadomości kierowców w świetle ostatnich wypadków w Warszawie oraz doniesieniach o nielegalnych wyścigach na ulicach stolicy.
- Sporo jeżdżę i nie obserwuję wielu agresywnych zachowań na jezdni, choć to się zdarza się. Ludzie od nielegalnych wyścigów też chcieli się do nas zgłosić – ale my się od tego odcinamy. Oni szkodzą także środowisku motoryzacyjnemu – a to zupełnie inni ludzie – mówił Paweł Skwierawski. - Moim zdaniem kwestia nagłośnienia tych ostatnich wypadków wynika z tego, że mamy duży przepływ informacji. Liczba wypadków w Polsce się zmniejsza – mamy internet i przez to zdaje się, że jest ich dużo. Jesteśmy demonizowani jako kierowcy, a jesteśmy po prostu normalnymi ludźmi – dodał.
Kuba Czajkowski stwierdził z kolei, że tragiczne wydarzenia mogą być punktem zwrotnym w dyskusji o bezpieczeństwie. Szczególnie że pierwsze półrocze tego roku, było gorsze pod względem śmiertelnych wypadków niż analogiczny okres w roku 2023.
- Te tragiczne wydarzenia, jak to na Trasie Łazienkowskiej, powodują, że mieszkańcy naszego kraju oczekują drastycznych rozwiązań w walce z bandytyzmem drogowym. Sprawiedliwe państwo dba o życie i bezpieczeństwo obywateli. Jeśli rodzina z Grochowa wraca do domu i ojciec rodziny został zabity przez bandytę drogowego, który pędził ponad 160 km, to godzi to w podstawowe poczucie bezpieczeństwa – mówił Czajkowski. - Jak można wytłumaczyć sytuację, gdy osoba czekała na autobus na przystanku i tam zginęła? To sytuacja z sierpnia z Woronicza – dodał.
Piotr Wertenstein-Żuławski zauważył, że tego typu przypadki to skrajna patologia, z którą niewiele można zrobić.
- Trzeba rozdzielić dwie rzeczy: kim innym są kierowcy, a kim innym są przypadki patologiczne jak ten na Trasie Łazienkowskiej – to nie jest wypadek – to nie jest przypadek – tutaj bandcka młodzież jechała 160 km/h z knajpy, gdzie pili wódkę, do dyskoteki. To nie są kierowcy, to są przestępcy. Gdyby nie ten wypadek, pewnie i tak popełniliby inne przestępstwo. Do takich sprawców żadne argumenty nie trafiają – ten człowiek miał mieć w samochodzie mandat za 2 tys. zł. Nie ma na takie osoby racjonalnych rozwiązań – mówił.
- To się tak odbywa, że wyciąga się drastyczny przypadek – robi się z tego aferę i przy okazji wylewa się dziecko z kąpielą. W propozycjach zmian prawa jest, choćby karanie za organizację spotów motoryzacyjnych – twierdził Paweł Skwierawski.
Na jego wypowiedź oburzeniem zareagował Kuba Czajkowski.
- W Polsce mamy 2 tys. ofiar śmiertelnych wypadków rocznie. Gdybyśmy mieli jakąkolwiek katastrofę, która by zabijała codziennie 6-7 osób, no to przepraszam... Te najbardziej drastyczne wypadki dają na krótki moment światło na poważny problem. Tak naprawdę powinniśmy codziennie robić konferencję o tym, że tego dnia zginęło 5, 6, czy 7 osób na drogach. Tak, mamy codziennie średnio 7 osób zabitych na ulicach, a przy tym wielu ciężko rannych. Wartość obywateli i ich ochrona to nadrzędny cel państwa – nie można mówić o żadnej tragedii, że to jest rozdmuchiwanie afery – mówił Czajkowski.
Miejsca parkingowe będą znikały z Warszawy?
W czasie debaty poruszony został także wątek przyszłości aut w mieście. - Czy parkingi powinny być likwidowane pod zabudowę? – pytał Piotr Wróblewski.
- Mówimy tutaj o odzyskiwaniu przestrzeni od aut, na co? Na strefy żula? Bo to się dzieje teraz na placu Pięciu Rogów. Zapominamy o rzeczach, które jeszcze niedawno nas przerażały. W czasie pandemii samochód był jedynym bezpiecznym środkiem transportu. Nie wiemy, co się wydarzy – a wiemy, że szef WHO twierdzi, że pandemia była tylko próbą, którą żeśmy oblali. Za naszą wschodnią granicą jest wojna – większość uchodźców była odwożona samochodami na granicę – stwierdził Paweł Skwierawski. - Pozbawia się, likwidując miejsca parkingowe, przedmiotu, który może zapewnić nam bezpieczeństwo. Samochody mogą uratować ludziom życie, a rowery i komunikacja miejska nie – twierdził.
Nie zgodził się z nim Kuba Czajkowski, jego zdaniem większość uchodźców uciekała kolejami.
- Ja nie mam kryształowej kuli, ale pewne trendy są długofalowe. To, co pan Skwierawski mówił o nieruchomościach, jest celne. Grunt i obszary wolne w mieście są rzadkie, więc ich zagospodarowanie jest ważne. Jedno miejsce parkingowe to kilkanaście metrów kwadratowych, a w mieście są ich tysiące. Czy chcemy, by stały tam auta? Bardziej efektywne jest to, by przeznaczyć tę przestrzeń na inne cele – na park czy przychodnie. O tym mieszkańcy zadecydują - mówił.
Piotr Wertenstein-Żuławski, jako przedstawiciel opcji rządzącej Warszawą, stwierdził, że samochody są i będą w mieście zawsze. „Na pewno trzeba zagospodarowywać przestrzeń, budując parkingi podziemne – przede wszystkim pod placami. W porównaniu z zachodnimi miastami, w Warszawie gigantyczna liczba aut stoi na powierzchni” – powiedział, podkreślając, że miasto powinno realizować inwestycje podobne do tej pod placem Powstańców Warszawy.
To tylko niektóre wątki, które pojawiły się podczas debaty Raportu Warszawskiego o bezpieczeństwie na ulicach. Całość można obejrzeć na kanale Youtube "Raport Warszawski".
Napisz komentarz
Komentarze