Jakub Jastrzębski, pasjonat metra, autor książki „Sto lat warszawskiego metra. Od pomysłu do realizacji” oraz autor strony Historia Metra w Warszawie, zdradza, jak wyglądały pierwotne założenia i dlaczego metro w Warszawie nigdy nie powstało przed II wojną światową.
Pierwsze plany metra w Warszawie – marzenia czy konieczność?
Jakub Jastrzębski tłumaczy, że Warszawa lat 30. XX wieku była zupełnie innym miastem niż dziś. Wówczas miasto liczyło około miliona mieszkańców, ale tylko obszar w jego centrum był w pełni zagospodarowany.
Jak mówi ekspert, "Dzielnice, które dzisiaj uważamy za pełnoprawne warszawskie, zaczęły rozwijać się dopiero w latach 20. i 30. XX wieku." Z tego względu, plan budowy metra koncentrował się na stosunkowo małym obszarze, obejmującym głównie centralną część stolicy. Warto zaznaczyć, że wówczas tereny Saskiej Kępy czy Żoliborza nie były jeszcze tak mocno zabudowane i zurbanizowane.
Jakub Jastrzębski przypomina, że na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku "Saska Kępa dopiero zaczynała się zabudowywać, a Żoliborz był w fazie rozwoju."
W tych warunkach projekt metra, który przebiegał m.in. przez Saska Kępę, obejmował tereny, które w tamtych latach były jeszcze praktycznie puste. Jednak skupiał się w dużej mierze na aktualnym ścisłym centrum miasta.
Mniej o odległościach, więcej o komunikacji wewnętrznej
W latach 30. koncepcja warszawskiego metra była zupełnie inna niż dzisiejsze oczekiwania. Jastrzębski podkreśla, że wówczas metro miało głównie za zadanie usprawnić komunikację wewnątrz centralnych dzielnic miasta, a nie dowozić ludzi z peryferii do Śródmieścia, jak to widzimy dzisiaj.
- Metro miało służyć głównie komunikacji w ramach gęsto zabudowanego Śródmieścia. Wtedy nie myślano jeszcze o dowożeniu pasażerów z dalszych dzielnic – mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim.
Takie rozwiązanie było odpowiedzią na rosnący ruch tramwajowy, który, choć bardzo gęsty, przestawał wystarczać. Miasto zmagało się z problemami komunikacyjnymi, szczególnie w obliczu wąskich ulic w centrum.
Jakub Jastrzębski zauważa, że "sieć tramwajowa była już wtedy niewystarczająca do obsługi tego ruchu. Potrzebne były alternatywne środki transportu, a metro miało stanowić ich część."
Budowa metra w latach 80. – zmiana myślenia o urbanistyce
W latach 70. i 80. XX wieku, kiedy pojawił się pomysł budowy pierwszej linii metra, podejście do rozwoju miasta znacznie się zmieniło. Jakub Jastrzębski tłumaczy, że "wówczas zaczęto myśleć o rozwoju dzielnic w skoordynowany sposób". Jednym z kluczowych przykładów była budowa Ursynowa, który powstawał z myślą o zapewnieniu odpowiedniej komunikacji, w tym także metrem.
- Ursynów został zaprojektowany jako całość, z pełnym planem infrastruktury, w tym metra, które miało stanowić podstawowy środek transportu – mówi Jastrzębski.
Warto dodać, że w latach 30. nie istniał jeszcze taki sposób myślenia o budowie miast. Jakub Jastrzębski wskazuje, że wówczas miasto jedynie projektowało obszary, gdzie później miały powstać budynki, bez planowania szczegółowej infrastruktury. Dopiero w latach 70. i 80. zaczęto planować całe dzielnice, z myślą o zapewnieniu nie tylko mieszkań, ale i dostępu do transportu publicznego.
Wzrost kosztów i kryzys – główne powody opóźnienia budowy metra
Dlaczego plany budowy metra nie zostały zrealizowane przed II wojną światową? Jakub Jastrzębski uważa, że głównym powodem nie była wojna, a brak środków finansowych.
- Choć w latach 20. miasto notowało nadwyżki budżetowe, to już w 1929 roku, w wyniku kryzysu gospodarczego, brakowało pieniędzy na tak kosztowne inwestycje. Finansowanie budowy nie miałoby odbywać się z funduszy centralnych jak w latach 80., a miejskich. Warszawa po prostu tych pieniędzy nie miała – wyjaśnia ekspert.
W 1929 roku, gdy władze Warszawy rozmawiały z zagranicznymi konsorcjami na temat koncesji na budowę metra, kryzys zmienił sytuację finansową miasta.
- Kryzys gospodarczy sprawił, że zamiast realizować wielkie projekty infrastrukturalne, miasto zaczęło oszczędzać. Brak środków na budowę metra stał się przeszkodą, a po wojnie nastała zupełnie inna rzeczywistość – mówi Jastrzębski.
W tym okresie w Warszawie zaczęły spadać dochody z komunikacji miejskiej, a jednocześnie problemy finansowe były coraz bardziej widoczne.
- W 1933 roku zaczęło się wychodzenie z kryzysu, ale do tego czasu brakowało już nie tylko pieniędzy, ale także stabilności politycznej – dodaje.
W 1934 roku na prezydenta Warszawy został powołany Stefan Starzyński, który przejął stery w tym trudnym okresie. Starzyński, będąc ekonomistą, doskonale rozumiał sytuację finansową miasta. Jego celem było uporządkowanie spraw gospodarczych i przywrócenie stabilności budżetowej. Choć problem finansowy nie został rozwiązany, Starzyński wykazywał się dużą determinacją w staraniach o rozwój miasta.
Jednak z powodu braku funduszy i trwającego kryzysu gospodarka nie była w stanie udźwignąć ciężaru tak dużej inwestycji, jak budowa metra.
- Pomimo ambitnych planów, pieniądze po prostu nie były dostępne – podsumowuje pasjonat historii warszawskiego metra.
Plany metra w Warszawie – zmiany w podejściu
Projekt metra w Warszawie, który powstał w latach 30., zakładał usunięcie części linii tramwajowych, aby uniknąć dublowania środków transportu. Jakub Jastrzębski podkreśla, że "planowano, że w przypadku budowy metra tramwaje na niektórych trasach, takich jak ulica Marszałkowska czy Złota, zostaną wycofane." Takie rozwiązanie miało na celu odciążenie wąskich ulic od nadmiaru ruchu.
Niemniej jednak, z biegiem lat plany metra ewoluowały, a idea ta stała się nieodłączną częścią warszawskiego transportu publicznego. Choć plany z lat 30. nigdy nie zostały zrealizowane, to dzisiejsze metro, rozwijające się od lat 80., realizuje część z tych pierwotnych założeń, będąc nieocenionym środkiem transportu dla mieszkańców stolicy.
Jakub Jastrzębski autor książki „Sto lat warszawskiego metra. Od pomysłu do realizacji” wydawnictwa Skarpy Warszawskiej zapowiada na przyszły rok kolejną książkę poświęconą warszawskiej kolei podziemnej.
Napisz komentarz
Komentarze