Reklama
ReklamaBanner

Do 10 mln zł kary za nielegalną wycinkę drzew w mieście. Będą surowsze kary po wielkiej rzezi lasku na Bielanach

Lasek na Wrzecionie w Warszawie został nielegalnie, niemal całkowicie wycięty przez prywatną firmę, jednak obecne prawo zakłada, że może ona dostać maksymalnie 500 zł mandatu. Na miejscu pojawił się Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska, który określił te przepisy „patologicznymi” i zapowiedział ich zmianę. „Będzie nawet do 10 mln zł kary za takie bezprawne pozbawianie zielni miejsc, które są cenne społecznie” – powiedział.
Wycięty lasek na Bielanach.

Autor: Miłosz Piotrowski

Zagajnik pomiędzy al. gen Marii Wittek a ul. Marymoncką na warszawskich Bielanach został ogołocony z drzew przez prywatną firmę, która dzierżawi ten teren od Skarbu Państwa. Wcześniej mieszkańcy tej okolicy chętnie spacerowali po zielonej działce z psami. Choć wciąż można spotkać tam pojedynczych przechodniów, to spomiędzy nielicznych pozostałych drzew prześwituje jezdnia pełna rozpędzonych aut. To właśnie w tym miejscu swoją konferencję prasową zorganizował Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska. Wybrał ten niepozorny lasek, by zapowiedzieć ważne zmiany prawne, a wszystko przez wydarzenia z zeszłego roku.

Jak tłumaczył wiceminister, wówczas firma dzierżawiąca ten teren od Skarbu Państwa wycięła stamtąd około 80% drzew. Kilka tygodni temu zarządca działki wystosował do ministerstwa pismo, w którym tłumaczył swoje działanie „potrzebą delikatnej trzebieży lasu”. Obecnie urzędnicy pracują nad odpowiedzią na ten wniosek, jednak już teraz wiceminister zapowiedział, że nie zamierza odpuścić tej sprawy.

- Trzebież polega na tym, że usuwa się kilka procent drzewostanu po to, żeby las mógł lepiej rosnąć. Natomiast tu mamy do czynienia z pogwałceniem prawa, pogwałceniem ustawy o lasach, która wyraźnie mówi, że nie można prowadzić gospodarki leśnej bez planu urządzania lasu, ponadto nie można prowadzić gospodarki leśnej, która jest sprzeczna z takim planem. W tym miejscu tego planu nie było – mówił Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska.

Jan Mencwel i Mikołaj Dorożała / autor: Miłosz Piotrowski

Będą surowsze kary za wycinkę drzew

Sprawę wycinki lasku na Bielanach wiceminister potraktował jako przykład szerszego problemu, który wynika z ułomności obecnie obowiązującego prawa. Dziś sprawcy stojący za podobnymi incydentami są praktycznie bezkarni. 

- Dzisiaj sytuacja jest patologiczna, dlatego, że wielu mieszkańców, którzy walczą z tym naciskiem nadmiernej i chaotycznej rozbudowy, z wyrywaniem ostatnich terenów zielonych, mają związane ręce. Wszystko dlatego, że te przepisy, które obowiązują, nakładają na takiego sprawcę nielegalnej wycinki karę w wysokości 500 złotych. Jesteśmy w trakcie przygotowywania zmian ustawowych w ustawie o lasach. Chcemy nałożyć na takich sprawców konkretne kary, żeby realnie bronić terenów zielonych w miastach, takich jak ten na Bielanach — mówił Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska.

Zmiany prawne, nad którymi toczą się obecnie prace w Ministerstwie Klimatu i Środowiska mają zniechęcić potencjalnych sprawców do nielegalnych wycinek drzew. Po wejściu w życie tych przepisów będą oni mogli zostać ukarani grzywną w wysokości od 10 tys. zł do nawet 10 mln zł.

„Nie pamiętam tak olbrzymiej nielegalnej wycinki jak ta”

Jednocześnie wiceminister zapowiedział, że ma zamiar współpracować z warszawskim samorządem w celu egzekwowania tych przepisów, a także w celu monitorowania nielegalnych wycinek drzew na terenie miasta. Z prac projektowych nad zmianami w ustawie cieszy się warszawski radny Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

- Zajmuję się ochroną terenów zielonych w mieście już od ponad 10 lat, ale chyba nie pamiętam tak olbrzymiej nielegalnej wycinki jak ta, przynajmniej od czasów niesławnego lex Szyszko. To co tutaj mamy, to jest dewastacja przyrody, to jest pozbawianie mieszkańców miasta cennych terenów zielonych i spacerowych – mówił Jan Mencwel.

Radny zapowiedział, że ma zamiar dopilnować, by sprawca wycinki na Bielanach został ukarany, a jego umowa na dzierżawę została rozwiązana. Dodał, że tereny zielone w miastach są niezwykle cenne ze względu na to, że pełnią funkcję retencyjną oraz dają ochłodę w upalne dni. 

- W miastach każdy skrawek zieleni jest na wagę złota, ale jeśli mamy takie dziurawe przepisy, że za nielegalną, olbrzymią wycinkę grozi mandat w wysokości 500 złotych, to nawet najbardziej zaangażowani radni mają związane ręce – dodał Jan Mencwel. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama