Według ustaleń prokuratury, 35-letni funkcjonariusz, który zginął, został "raniony w przednią część ciała, w okolice klatki piersiowej".
Obecnie trwa przesłuchanie - w charakterze podejrzanego - policjanta, który użył broni palnej w trakcie interwencji na ul. Inżynierskiej 6.
Jak przekazał podczas konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Norbert Woliński, „śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez policjanta oraz spowodowania przez niego ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią człowieka”.
Wskazał, że prokuratorzy od dnia zdarzenia analizowali materiał dowodowy.
- Zapoznali się z nagraniami z kamery nasobnej, z nagraniem dokonanym telefonem komórkowym, przesłuchani zostali też naoczni świadkowie zdarzenia - podkreślił Woliński.
Postępowanie w sprawie agresywnego mężczyzny, wobec którego interweniowali policjanci, prowadzi Komenda Rejonowa Policji Warszawa VI pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ. Agresor był już wielokrotnie notowany. Materiał dowodowy został dołączony do innego postępowania, które trwało wcześniej.
- Mężczyzna jest podejrzany łącznie o sześć czynów, w tym kierowanie gróźb karalnych, spowodowanie obrażeń ciała i posiadanie narkotyków. Zostały z nim wykonane dziś czynności procesowe - wyjaśnił Woliński.
W poniedziałek prokurator ma wystosować wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
Rzecznik prokuratury podkreślił, że na tym etapie nie może przekazać więcej szczegółowych informacji.
Nieszczęśliwy splot zdarzeń
Tragiczna interwencja na warszawskiej Pradze Północ zakończyła się śmiercią policjanta, który próbował obezwładnić agresywnego mężczyznę z maczetą.
Policjanci zostali wezwani w sobotę około godz. 14 na ul. Inżynierską 6 z powodu zgłoszenia o uzbrojonym w maczetę mężczyźnie, który miał biegać po podwórku. Stanowił realne zagrożenie dla innych osób.
Na miejsce przyjechał dwuosobowy patrol, który następnie poprosił o wsparcie. W akcję włączyli się dwaj nieumundurowani policjanci. Jak przekazała policja, agresor zaczął uciekać w momencie, gdy zobaczył funkcjonariuszy. Policjanci po krótkim pościgu dogonili go i obezwładnili.
W wyniku pomyłki, podczas tej właśnie interwencji, funkcjonariusz z pierwszego patrolu oddał strzał w kierunku jednego z nieumundurowanych policjantów. Mimo wysiłków ratowników i lekarzy, postrzelony mundurowy zmarł w szpitalu.
Komenda Stołeczna Policji w specjalnym oświadczeniu wyraziła żal z powodu tragicznej śmierci policjanta i opublikowała swoje stanowisko w tej sprawie.
- Funkcjonariusz, który oddał tragiczny w skutkach strzał z broni służbowej był młodym policjantem, ale nie był to jego „1 dzień w służbie”, jak podają niektóre media. Przeszedł on przeszkolenie podstawowe, a po jego zakończeniu rozpoczął służbę w jednostce terenowej gdzie odbył ponad 70 służb. Do Policji został przyjęty blisko 1,5 roku temu i od tej pory służył społeczeństwu, stojąc na straży jego bezpieczeństwa w jednym szeregu z innymi policjantami. Zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie prawem i przyjętymi zasadami podejmował i uczestniczył w wielu interwencjach - czytamy we wpisie policji.
Napisz komentarz
Komentarze