Reklama
ReklamaBanner

Siłą wciągnęli kobietę do samochodu. W lesie kazali jej kopać grób

Do dramatycznych scen doszło w maju w Konstancinie - Jeziornie. 18-letnia dziewczyna została siłą wciągnięta do samochodu i wywieziona do lasu, gdzie napastnicy kazali jej kopać sobie grób. Na szczęście moment uprowadzenia został zauważony i zgłoszony policji.

Autor: Pixabay

Funkcjonariusze szybko zatrzymali sprawców. Jak się okazało, lista czynów, które na swoim koncie mieli 34-latek i jego 46-letnia partnerka, była znacznie dłuższa. 

18 maja popołudniu funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Konstancinie - Jeziornie otrzymali bardzo niepokojące zgłoszenie. Wynikało z niego, że, że młoda kobieta została siłą wciągnięta do czerwonego seata. Samochód z piskiem opon ruszył z jednej z konstancińskich ulic i odjechał w kierunku Góry Kalwarii. W sytuacji zagrożenia życia i zdrowia liczyła się każda minuta. 

Policjantom udało się szybko odnaleźć kobietę. 18-latka wyjaśniła, że za całym procederem stoi 34-latek oraz jego 46-letnia partnerka, których zna osobiście. Ich czyn miał być zemstą za "niekorzystne zeznania" obciążające 46-latkę. Pokrzywdzona 18-latka zeznała, że nie tylko została siłą wciągnięta do auta, ale również wywieziona do lasu. Tam na oczach pary miała kopać dla siebie grób.

- Sprawcy zostali zatrzymani. Okazało się, że mają na sumieniu inne niedozwolone czyny. 34-latek oraz 46-latka odpowiedzą również za groźby karalne, kierowane do 39-letniej kobiety, a także kradzież 11-miesięcznego psa należącego do jeszcze innej kobiety. Zwierzę zostało odzyskane - przekazała oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji w Piasecznie st.asp. Magdalena Gąsowska. 

Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie kobiecie i mężczyźnie aż czterech zarzutów karnych. Dotyczyły one gróźb karalnych, kradzieży psa oraz pozbawienia wolności 18-latki. 

Na wniosek prokuratora, Sąd zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Czynności w sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Piasecznie.

Strzały na kładce w Warszawie. Znamy nowe fakty: „Nie wierzę, aby sprawca był osobą przypadkową”

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama