Podróże Trzaskowskiego frustrują warszawiaków?
Ostatnia, wrześniowa wizyta prezydenta m. st. Warszawy w Stanach Zjednoczonych, wzbudziła liczne kontrowersje. Nie jest to jednak nowa wiadomość, ponieważ zagraniczne podróże Rafała Trzaskowskiego zawsze emocjonowały. Jednak ostatni wyjazd znalazł się w kategorii tych szczególnych. Po pierwsze nie był on zbyt szeroko komunikowany, do tego stopnia, że niektórzy radni dowiedzieli się o nim dopiero z mediów.
Ponadto to w trakcie tej podróży Trzaskowski usłyszał ze strony przedstawicieli Polonii w Nowym Jorku niewygodne pytanie: - kiedy powstanie ulica im. Lecha Kaczyńskiego? Sprawą, poza mediami i internautami, zainteresował się także miejski radny PiS-u, Damian Kowalczyk. Złożył on interpelację, w której oczekiwał od Ratusza odpowiedzi na trzy pytania:
- jaki był cel delegacji?
- jak długo trwał wyjazd?
- ile kosztowała podróż?
Dodatkowo w tym samym dokumencie, radny nie odmówił sobie przyjemności zadania pytania o dalszy los ul. Lecha Kaczyńskiego.
Prezydenta Warszawy zaprosiły amerykańskie uniwersytety
W odpowiedzi na interpelację Ratusz wyjaśnił, że wrześniowa podróż Rafała Trzaskowskiego była oficjalną wizytą zagraniczną. Została ona zorganizowana na zaproszenie m. in. Uniwersytetu Harvarda oraz Uniwersytetu Michigan. W jej trakcie prezydent miał uczestniczyć w szeregu wydarzeń, takich jak wykłady czy spotkania z Polonią w Waszyngtonie, Bostonie, Detroit i Nowym Jorku. Miały być one związane z 80. rocznicą Powstania Warszawskiego oraz uroczystością odsłonięcia Pomnika Bohaterskiej Załogi Samolotu B-17.
Sam wyjazd zorganizowano w dniach 13-23 września, jednak z powodu powodzi, jakie zalewały polskie miasta, podróż skrócono do 21 września.
Wreszcie kwestia pieniędzy. Ratusz informuje, że ośmiodniowa podróż po Stanach Zjednoczonych, kosztowała Warszawę w sumie... tylko 13 898,78 zł. To oznacza, że jeden dzień pobytu Trzaskowskiego w USA kosztował mniej więcej 1 737,35 zł. Dokładne koszty delegacji wyglądały następująco:
- na transport, w tym bilety lotnicze i kolejowe, wydano łącznie 3 445,82 zł;
- koszt noclegów wyniósł 8 015,37 zł;
- z kolei pozostałe wydatki, w tym dieta, wyniosły 2 437,59 zł.
Ratusz odniósł się także do pytania o przyszłość ul. L. Kaczyńskiego. Padło ono z ust jednego z nowojorskich Polaków, w trakcie spotkania w siedzibie Konsulatu RP. Jak czytamy w odpowiedzi, że „prezydent wielokrotnie podkreślał publicznie, że jest zwolennikiem upamiętnienia postaci Prezydenta L. Kaczyńskiego, wskazując jako najwłaściwsze miejsce nadania jego imienia ulicy, przy której znajduje się Muzeum Powstania Warszawskiego”.
Wszelkie dobre chęci prezydenta są jednak niczym w obliczu wszechmocnej Rady Miasta, bo jak czytamy w następnym akapicie, decyzję w sprawie nadawania nazw ulic podejmują miejscy radni.
Można więc założyć, że Warszawa jeszcze przez długi czas nie będzie mieć ulicy z imieniem zmarłego prezydenta.
Napisz komentarz
Komentarze