Reklama
ReklamaBanner

Protest mieszkańców przeciwko wycince 60 drzew w parku na Ursynowie. „Te drzewa nie mają związku z inwestycją”.

W ostatnich tygodniach mieszkańcy Ursynowa są świadkami wycinki niemal 60 drzew w popularnym Parku Przy Bażantarni. To kontrowersyjne postanowienie wywołało falę niezadowolenia wśród lokalnej społeczności, która od dawna sprzeciwia się wprowadzanym na tym terenie zmianom. Okazuje się jednak, że ta decyzja została podjęta dużo wcześniej.

Autor: Greta Sulik / Raport Warszawski

Niezgoda na modernizację

Mieszkańcy Ursynowa od miesiąca głośno protestują przeciwko modernizacji parku, szczególnie w strefie leśnej. Obawiają się, że takie zmiany zaburzą naturalny charakter tego miejsca, które dotąd służyło jako spokojna oaza wśród miejskiego zgiełku.

Wschodnia strona parku Przy Bażantarni to lasek i gęste zarośla. Podobnie zresztą wyglądała zachodnia część niespełna 20 lat temu. Dziś, cały park jest częściowo naturalną granicą między Natolinem a Kabatami. Codziennie to miejsce odwiedzają setki dzieci z całej Warszawy, aby bawić się na dwóch sporych placach zabaw.

„Leśna” część przechodzi właśnie modernizację – cały teren jest ogrodzony siatką, gdzieniegdzie widać pnie drzew, które niedawno zostały wycięte, zaczynają się też kształtować alejki. Mieszkańcy przechodzą obok z zaciekawieniem i patrzą przez ogrodzenie. 

 - To miejsce ma dla nas szczególne znaczenie. Jest tu cisza, spokój, a teraz chcą to wszystko zniszczyć. Nie potrzebujemy kolejnych betonowych alejek ani sztucznego oświetlenia. Boję się, że postawią też kolejną budkę z goframi. Zamiast wycinki, usypywania alejek, mogliby postawić w końcu łazienki, bo nawet nie ma gdzie dziecku rąk umyć – mówi pani Anna, mieszkanka okolicznych bloków.

Pień ściętego drzewa w parku Przy Bażantarni. Autor: Greta Sulik

„Te drzewa nie mają związku z inwestycją”

Jak się jednak okazuje, wycinka drzew nie była spontaniczną decyzją, ani planem modernizacji. Prace te były wcześniej zaplanowane w ramach szerszego projektu rewitalizacji parku przez Lasy Miejskie. Jak tłumaczy burmistrz Ursynowa Robert Kempa wycinka drzew była zaplanowana już 8 lat temu z uwagi na ich kiepski stan. Władze dzielnicy również argumentują, że część zaplanowanych do usunięcia drzew nie dotrwała nawet do realizacji planu – „wiatrołomy” miały paść jeszcze przed wycięciem.

Nowe alejki w parku mają być wzorowane na tych znajdujących się w Kampinoskim Parku Narodowym. Będą przypominać nasyp kolejowy, co ma na celu zwiększenie ich trwałości i dostępności dla spacerowiczów.

- Demontujemy alejki, które były wyłożone płytami betonowymi i zastępujemy je mineralnymi. Wycinka drzew nie ma związku z inwestycją. Decyzja została podjęta przez Lasy Miejskie i miała zostać wykonana w latach 2016-2025 ze względu na zapewnienie bioróżnorodności i bezpieczeństwo. 1/3 drzew jeszcze przed protestem mieszkańców została wycięta lub się zawaliła. Czy my byśmy coś tam realizowali, czy nie, to te drzewa i tak by poszły pod topór – tłumaczy burmistrz Robert Kempa.

Jak zapewnia burmistrz, w leśnej części parku nie będzie hamaków, oświetlenia ani wybiegu dla psów. Reakcje mieszkańców są jednak podzielone. Nie wszyscy wierzą w obietnice władz, inni doceniają ich wysiłki i zauważają, że poprawa infrastruktury może rozwiązać problem libacji alkoholowych w leśnej części parku. Inni natomiast obawiają się, że zmiany te przyczynią się do zwiększenia hałasu i degradacji środowiska naturalnego.

- Cieszę się, że park będzie bardziej dostępny, ale martwię się o dziką przyrodę, która tu mieszka. Nie chciałabym, aby wycinka drzew czy częstszy ruch pieszy wpłynęły negatywnie na nasze lokalne ekosystemy. To ważne, abyśmy zadbali o zieleń, bo to ona sprawia, że mamy czym oddychać. Wycinka nie powinna się odbywać również w okresie lęgowym ptaków – zauważa pan Michał, entuzjasta przyrody.

Modernizacja leśnej cześci parku Przy Bażantarni. Autor: Greta Sulik

Co Dalej?

Pomimo protestów, prace nadal trwają. Burmistrz zapewnia, że drzewa, na których są gniazda ptaków, nie będą wycinane. Władze dzielnicy również obiecują, że będą na bieżąco monitorować postępy i uwzględniać uwagi mieszkańców. Dla wielu jednak zmiany te są trudne do zaakceptowania. 

 - To nasz park, nasze miejsce do wypoczynku. To my tu mieszkamy, a nie pan Burmistrz. Nie chcemy, aby ktoś nam go odebrał w imię modernizacji – podsumowuje pani Maria, która od lat mieszka w sąsiedztwie parku.

Jak potoczą się dalsze losy Parku Przy Bażantarni, pokaże czas. Jedno jest pewne – mieszkańcy Ursynowa nie ufają władzom w kwestii modernizacji parku i będą uważnie przyglądać się każdej ingerencji w to miejsce. Nie zamierzają również milczeć w obliczu zmian, które ich zdaniem zagrażają ich ulubionemu, zielonemu zakątkowi.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama