Mieszkańcy Powsina, zmuszeni do korzystania z szamb, od ponad 20 lat słyszą obietnice, że „już niedługo” będą mogli podłączyć się do miejskiej sieci. Niestety, obietnice te nie przekształcają się w rzeczywistość, a koszty życia w tej części Warszawy stale rosną.
Życie na szambie – codzienne wydatki i stresy
Katarzyna Klimowicz, mieszkanka Powsina, opowiada o codziennych trudach życia bez kanalizacji.
– Korzystanie z szamba generuje dla naszej rodziny wydatek ponad 7 tys. złotych rocznie. Te ceny rosną cały czas, co roku jest jakaś podwyżka – mówi.
Problem nie kończy się jednak na pieniądzach. Konieczność regularnego opróżniania szamba wiąże się z planowaniem zużycia wody.
– Jak np. gościmy rodzinę, teraz mamy okres świąteczny, to musimy dokładnie przemyśleć, ile wody zużyjemy, żeby nie zostać w święta w sytuacji, że szambo się przelewa – dodaje pani Katarzyna.
Nie jest to jedyny problem, który zgłaszają mieszkańcy. Częsty ruch ciężkich szambiarek po lokalnych drogach przyspiesza ich degradację, co generuje dodatkowe koszty związane z naprawą nawierzchni.
– To sytuacja, w której wszyscy tracimy – zarówno mieszkańcy, jak i samorząd – podkreśla radny Wilanowa Daniel Kość, który walczy wraz z mieszkańcami o budowę kanalizacji w Powsinie.
„100% zgód właścicieli” – przepis, który paraliżuje inwestycje
Co zatem stoi na przeszkodzie, by Powsin wreszcie podłączono do miejskiej kanalizacji? Okazuje się, że kluczowym problemem są przepisy wymagające zgody 100% właścicieli działek, przez które ma przebiegać sieć kanalizacyjna. Wystarczy jeden niechętny właściciel, by zablokować całą inwestycję.
Daniel Kość zwraca uwagę, że w innych dzielnicach Warszawy stosuje się znacznie bardziej elastyczne procedury. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 2002 roku, wystarczające jest uzyskanie zgód od ponad połowy właścicieli nieruchomości. Tego typu rozwiązania funkcjonują np. w Wawrze, ale w Wilanowie, mimo licznych apeli, wciąż obowiązuje przepis o jednomyślności.
Przykład? Ulica Dobrodzieja. Tutaj mieszkańcy zdobyli wszystkie wymagane zgody od właścicieli nieruchomości w 100%. Mimo to, prace projektowe nadal się nie rozpoczęły, a mieszkańcy znów usłyszeli, że „inwestycja może ruszyć w 2026 roku”. Takie przesuwanie terminów to w Powsinie norma.
– Od ponad 20 lat, co 3 lata słyszę, że kanalizacja będzie, a wciąż jej nie ma – mówi pani Katarzyna.
Plany MPWiK – czy jest na co czekać?
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą. W planie inwestycyjnym na lata 2022-2030 umieszczono aż 51 zadań związanych z budową kanalizacji w Powsinie. MPWiK deklaruje, że prace trwają, a dla części inwestycji – takich jak ul. Dobrodzieja, Starodawna czy Zakamarek – zakończono już narady koordynacyjne i uzyskano zgody terenowe.
Z deklaracjami tymi nie zgadzają się mieszkańcy, którzy wskazują, że wiele ulic nawet nie znalazło się w planach. Z kolei tam, gdzie te plany istnieją, realizacja jest opóźniona przez problemy administracyjne i zmiany wykonawców. Dla przykładu firma odpowiedzialna za projektowanie kanalizacji na ul. Dobrodzieja zakończyła działalność, co spowodowało kolejne opóźnienia.
Mieszkańcy zarzucają MPWiK, że ich działania to niekończące się „analizy tras” i zbieranie zgód, zamiast faktycznej realizacji. A tymczasem koszty "życia na szambie" wciąż rosną.
Czy mieszkańcy Wilanowa mają gorsze prawa niż w Wawrze?
Frustracja mieszkańców Powsina wzrasta, zwłaszcza gdy porównują swoją sytuację do mieszkańców sąsiedniego Wawra. Obie dzielnice zostały włączone do Warszawy w tym samym czasie, ale skala inwestycji kanalizacyjnych jest diametralnie różna.
– Wawer dostaje na kanalizację kilkukrotnie większe środki niż Wilanów – podkreśla Daniel Kość.
Wystarczy spojrzeć na dane z MPWiK – większość środków kierowana jest na inne dzielnice, podczas gdy Powsin pozostaje na uboczu. Mieszkańcy pytają, dlaczego Wilanów nie może skorzystać z tego samego podejścia do zgód właścicieli działek, które funkcjonuje np. w Wawrze. - Dlaczego Wilanów ma być wyjątkiem? – pytają.
Gdzie jest burmistrz? Mieszkańcy pytają, ale nie otrzymują odpowiedzi
Na koniec pozostaje pytanie, które mieszkańcy zadają retorycznie, choć z dużą dozą goryczy – "skoro burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski jest członkiem rady nadzorczej MPWiK, to czemu Powsin nadal nie ma kanalizacji?"
Mieszkańcy przypominają, że Ludwik Rakowski, jako członek rady nadzorczej MPWiK, teoretycznie ma większe możliwości interwencji niż inni samorządowcy. Oczekiwali, że dzięki tej funkcji burmistrz Wilanowa będzie skuteczniej reprezentował ich interesy. Tymczasem, jak wskazuje radny Kość, żadnych widocznych efektów tej funkcji nie widać.
Mieszkańcy mają dość czekania i bezskutecznych obietnic. Zawiązali komitet społeczny „Kanalizacja w Powsinie”, organizują spotkania, piszą pisma do MPWiK i urzędników.
– Jeśli się nie upomnimy, to nikt nas nie zauważy – podkreśla Katarzyna Klimowicz. Ale ile lat jeszcze mają czekać?
Dla wielu osób, które wybrały Powsin na swój dom, sytuacja jest absurdem.
– Żyjemy w stolicy europejskiego kraju, a wciąż nie mamy kanalizacji. Rozumiem, że to obrzeża miasta, ale nasi znajomi mieszkają na wiosce na Kaszubach i od kilku lat mają kanalizację, a my w Warszawie nie – podsumowuje pani Katarzyna.
Napisz komentarz
Komentarze