Reklama

Gwałty w Warszawie. Jest ich coraz więcej, mimo że: „sprawy nie są zgłaszane”

W Warszawie co roku wszczynanych jest około 200 postępowań w sprawie gwałtów. Liczba ta niekoniecznie oddaje rzeczywistą skalę problemu, ponieważ ofiary często nie zgłaszają przestępstw na tle seksualnym. Prawnicy podkreślają, że tylko nieuchronność surowej kary odstraszy potencjalnych gwałcicieli. Miejscy radni z kolei krytykują Komisję Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, która - jak twierdzą - w ogóle nie zajmuje się takimi sprawami.
Policja podała statystyki dotyczące gwałtów w Warszawie / zdj. ilustracyjne
Policja podała statystyki dotyczące gwałtów w Warszawie / zdj. ilustracyjne

Autor: Raport Warszawski

Jak wynika ze statystyk Komendy Stołecznej Policji, w okresie styczeń - listopad 2024 r. w Warszawie wszczęto 221 postępowań w sprawie gwałtów. Jest to o 31 więcej niż w analogicznym okresie 2023 r., kiedy liczba ta wynosiła 190. 

  • Najwięcej - 39 postępowań wszczęto w obszarze nadzorowanym przez Komendę Rejonową Policji Warszawa VII, czyli na Pradze Południe, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej. 
  • Druga pod tym względem jest KRP II czyli dzielnice Mokotów, Ursynów i Wilanów, gdzie odnotowano 37 wszczętych postępowań.
  • Na trzecim miejscu plasuje się KRP IV czyli Bemowo i Wola - tam wszczęto 28 postępowań w sprawie takich przestępstw.

Poza tym - po jednym postępowaniu - wszczęto w Nowym Dworze Mazowieckim oraz na terenie podległym Komisariatowi Kolejowemu Policji. Dwa postępowania miały miejsce w Otwocku. Na trzecim miejscu jest Grodzisk Mazowieckim z trzema przypadkami. 

Jeśli chodzi o przestępstwa stwierdzone - ich liczba jest prawie taka sama w okresie styczeń - listopad 2024 r. (74), co w tym samym okresie rok wcześniej (76). 

Różnica jest również niewielka jeśli chodzi o przestępstwa stwierdzone z czynami nieletnich. Przez 11 miesięcy 2024 r. stwierdzono 7 takich przestępstw, a rok wcześniej 10.

 „Sprawcy muszą obawiać się kary”

Czy statystyki te w pełni obrazują skalę problemu? Niekoniecznie. 

- W przypadku przemocy seksualnej często występuje problem niezgłaszania tego typu zdarzeń - wskazuje adwokatka Kamila Ferenc z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu. 

Jej zdaniem, zaostrzanie kar za gwałty nie poprawi sytuacji, bo problem leży gdzie indziej. 

- Ważniejsza jest w tym przypadku nieuchronność surowej kary. Jeśli te kary, które są dzisiaj do dyspozycji sędziów nie będą wymierzane, tylko wymierzane będą kary łagodne, temat będzie lekceważony, sprawcy będą unikać odpowiedzialności, dostawać kary w zawieszeniu, to w kodeksie może być nawet najsurowsza kara. Co z tego, jeśli sprawcy nie będą się jej obawiać - podkreśla adwokatka. 

Radna wypisuje się z komisji bezpieczeństwa

Powagę sytuacji dostrzega też Marta Szczepańska z Miasto Jest Nasze, radna Warszawy z okręgu Bielany - Żoliborz. 

- Niepokoją nas informacje, że wiele osób, które zgłaszają gwałt czy też inne formy wykroczeń jest zachęcanych, żeby nie składać zeznań. To jest duży problem - podkreśla w rozmowie z nami Szczepańska.

Jak zaznacza, w stołecznej policji jest trzy tysiące wakatów. Brakuje też, jej zdaniem, dyskusji na temat bezpieczeństwa i tego, w jaki sposób jest zorganizowana policja w stolicy. Szczepańska jest też zdziwiona, że podczas Warszawskiego Tygodnia Bezpieczeństwa uczono kobiety samoobrony, a mijają miesiące i sytuacja w policji nie ulega poprawie. 

- To jest moim zdaniem kluczowe - poziom nasycenia kadr, wyposażenie policjanta i uwrażliwienie na pewną tematykę. Odciągamy policjantów od pilnowania porządku, od monitorowania tego, co się dzieje na mieście tym, że są skupieni wokół burd związanych z nadmiernym spożyciem alkoholu. Właśnie pod wpływem alkoholu mężczyźni często robią się agresywni - argumentuje.

Jej zdaniem wprowadzenie ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu w stolicy pośrednio odciąży policję. Radna zauważa też, że większość kobiet nie zgłasza przestępstw na tle seksualnym. 

- Tu pojawia się pytanie, czy każda z nas np. zna swojego dzielnicowego - wskazuje.

Szczepańska dodaje, że często do gwałtów dochodzi w tzw. taksówkach na aplikację. 

- To jest duży problem, o którym nie rozmawiamy dostatecznie głośno. Modelem biznesowym, powszechnym nie tylko w przewozach osób, ale również i w firmach dostawczych, jest kontrakt B2B. Duża korporacja nawiązuje współpracę z mniejszymi firmami, które z kolei potem podpisują umowę z drobnymi przedsiębiorcami, czyli pojedynczymi osobami, które świadczą usługi przewozu. W ten sposób rozmywa się odpowiedzialność za to, że dochodzi do aktów przemocy - wyjaśnia.

Jej zdaniem bezpieczeństwo kobiet można poprawić, zapewniając im alternatywną formę transportu do domu czy wprowadzając dobrą sieć monitoringu miejskiego. Przy takim zagęszczeniu ludności konieczna jest też automatyzacja kontroli, ponieważ im więcej kamer, tym więcej materiału do przeglądania.

Szczepańska krytykuje też Komisję Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, która - jej zdaniem - w ogóle nie zajmuje się takimi tematami. Dlatego zdecydowała, że wypisuje się z tej komisji. 

- Mam poczucie, że komisja służy tylko do tego, żeby głosować uchwały, które są nam podsyłane. Strategicznie kwestią bezpieczeństwa zajmuje się zupełnie inna grupa - zespół prezydenta Trzaskowskiego, w skład którego wchodzą komendanci i część radnych, ale niestety koalicji rządzącej. My jako radni opozycji faktycznie nie mamy w ogóle dostępu do tego typu informacji - podkreśla Marta Szczepańska.

Zasada jednokrotnego przesłuchania pokrzywdzonej

Dr Magdalena Grzyb, kryminolożka, wykładowczyni Uniwersytetu Jagiellońskiego, członkini Rady Nadzorczej Centrum Praw Kobiet zwraca uwagę na problemy psychologiczne, z jakimi zmierzają się kobiety przy zgłaszaniu gwałtów. 

Jak podkreśla, są one zróżnicowane, od poczucia wstydu po poważne zaburzenia, takie jak PTSD. 

- Warto zaznaczyć, że z naszych obserwacji wynika, że kobiety często mocno obawiają się zgłaszania tego przestępstwa. Dzieje się tak ponieważ proces zgłaszania wymaga od nich ponownego przeżywania traumy i szczegółowego opisu zdarzeń, co może być bardzo obciążające psychicznie. Po drugie, wiele kobiet obawia się konfrontacji ze sprawcą, jego reakcji czy nawet zemsty, w przypadku, gdy jest to osoba im znana. Dodatkowo, powszechna jest świadomość trudności w udowodnieniu gwałtu, zwłaszcza w sytuacji braku jednoznacznych dowodów, np. kiedy nie wykonano ani badania lekarskiego lub obdukcji po zdarzeniu, co prowadzi do obawy, że sprawa zostanie potraktowana jedynie jako „słowo przeciwko słowu” - wyjaśnia kryminolożka.

Jej zdaniem „niechęć do zgłaszania jest także wynikiem medialnych narracji o tzw. wiktymizacji wtórnej, która przedstawia postępowania jako bardziej traumatyzujące niż sam gwałt. Choć niewątpliwie zdarzają się przypadki błędów policji i retraumatyzacji pokrzywdzonych, warto zauważyć, że narracja ta, choć bardzo nośna medialnie, nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość”. 

- Chcę podkreślić, że wiele kobiet nie wie na przykład, iż od ponad dekady obowiązuje w Polsce zasada jednokrotnego przesłuchania pokrzywdzonej w obecności psychologa, przy czym przesłuchanie to jest nagrywane i wykorzystywane w postępowaniu sądowym. Kolejne przesłuchanie przed sądem odbywa się wyłącznie w wyjątkowych przypadkach, również w obecności psychologa, w oddzielnym pomieszczeniu. Pokrzywdzona nie jest więc zobowiązana do bezpośredniej konfrontacji ze sprawcą; jedynie obrońca sprawcy może zadawać jej pytania. Oczywiście nie można wykluczyć przykrych pytań od obrońcy i powrotu traumy wywołanej zgwałceniem, ale kobiety muszą wiedzieć, że tylko kierując sprawę do sądu mogą liczyć na ukaranie sprawcy. Ostateczna decyzja czy zgłosić czy nie zależy od kobiety i jej chęci walki o sprawiedliwość dla siebie – tłumaczy dr Grzyb. 

Pytana, czy jest jakiejkolwiek tendencja – np. spadkowej lub wzrostowa – jeśli chodzi o zgłaszanie gwałtów w Warszawie w ostatnich latach ekspertka ocenia, że „trudno jednoznacznie ocenić rzeczywistą skalę problemu”.

- Dane organizacji pozarządowych często wskazują na wyższe liczby przypadków, uwzględniając szerszą definicję zgwałcenia lub bazując na szczerych wyznaniach uczestniczek badań, podczas gdy statystyki policyjne odnoszą się wyłącznie do zgłoszonych i formalnie zakwalifikowanych spraw - wyjaśnia.

Kary za gwałt

Zgwałcenie to przestępstwo seksualne, które zaliczane jest do jednego z cięższych przestępstw seksualnych. Dochodzi do niego wtedy, gdy ofiara nie wyraża zgody na obcowanie płciowe, wyrażając opór. 

O karach za gwałty mówi art. 197 kodeksu karnego.

§  1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.

§  2.  Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

W ubiegłym roku mieszkańcami stolicy wstrząsnęła sprawa zgwałcenia i zabójstwa Białorusinki Lizy w bramie w centrum Warszawy czy gwałt na śpiącej kobiecie dokonany przez kierowcę taksówki na aplikację. Czy musi dojść do kolejnej tragedii, aby wprowadzono realne rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo na stołecznych ulicach?

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama