- Od 2011 r. mężczyzna usłyszał wyroki m.in. za kradzież, kradzież ze zniszczeniem mienia, naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, znęcanie się nad osobą najbliższą, posiadanie środków odurzających, naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów, jazdę pod wpływem alkoholu z zakazem, znęcanie się i ułatwianie przekroczenia granicy - przekazał w rozmowie z nami rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
Pierwszy wyrok - grzywny - zapadł w 2011 r.
- Potem była kara pozbawienia wolności z zawieszeniem na trzy lata za kradzież. Mężczyzna odbył wówczas rok pozbawienia wolności. Następnie sąd wymierzył karę dwóch lat pozbawienia wolności z zawieszeniem na pięć. Są to dawne wyroki za naruszenie nietykalności cielesnej - wskazał rzecznik.
W kolejnych latach Andrzej K. kilkukrotnie usłyszał wyroki ograniczenia wolności i grzywny. Ostatnia kara, jaką orzekł sąd, to 10 miesięcy pozbawienia wolności. O tym, że Andrzej K. ma na koncie więcej wyroków podał jako pierwszy tygodnik „Polityka”.
Nadal nie ustalono, czy w momencie wypadku sprawca był pod wpływem alkoholu. 43-latek usłyszał zarzuty i obecnie przebywa w areszcie. Śledczy czekają m.in. na opinię z sekcji i materiały dotyczące jego stanu psychicznego.
- To nie jest postępowanie, które skończy się w dwa tygodnie. Musimy skompletować cały materiał dowodowy. Bardziej prawdopodobny termin zakończenia postępowania to cztery miesiące - podsumował rzecznik.
Firma kurierska wydała oświadczenie
Jak się okazało, mężczyzna pracował dla firmy kurierskiej UPS, która wydała oświadczenie w tej sprawie. Firma potwierdziła, że pojazd uczestniczący w wypadku należał do ich partnera serwisowego.
- Nasi partnerzy serwisowi są niezależnymi firmami i oczekujemy, że będą przestrzegać prawa i przepisów - przekazał portalowi brd24.pl rzecznik prasowy UPS.
Firma dodała w oświadczeniu, że partnerzy serwisowi są „starannie wybierani, a my kontrolujemy naszych partnerów w zakresie dozwolonym w celu zagwarantowania naszych wysokich standardów”.
Wypadek wywołał burzliwą dyskusję na temat zasad bezpieczeństwa, które powinny obowiązywać kierowców w firmach świadczących usługi przewozu przesyłek czy osób.
Miejscy aktywiści z Miasto Jest Nasze wskazują m.in., że kierowcy powinni być traktowani jak kierowcy zawodowi. Ich uprawnienia powinny być regularnie kontrolowane, a sami kierowcy muszą bezpośrednio podlegać firmom zlecającym im przewozy.
Przebieg tragicznych zdarzeń
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątek, 3 stycznia wieczorem na przejściu dla pieszych przy ul. Jana Kazimierza na Woli. 14-letni obywatel Ukrainy został potrącony przez busa. Kierowca nie udzielił pomocy poszkodowanemu i uciekł z miejsca zdarzenia. Chłopca nie udało się uratować.
Podejrzanego 43-latka zatrzymano późnym wieczorem w sobotę na Ursynowie. Mężczyzna w chwili zatrzymania był pijany - miał dwa promile alkoholu w organizmie. Tłumaczył, że nie widział pieszego, słyszał tylko „głuchy huk”. Nie zatrzymał się jednak żeby sprawdzić, co się stało.
Andrzej K. usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego z ucieczką z miejsca zdarzenia, co grozi karą od 5 do 20 lat pozbawienia wolności. Drugi zarzut wiąże się z naruszeniem sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, obowiązującego od kwietnia 2023 roku. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Napisz komentarz
Komentarze