Reklama

Konflikt interesów w zarządzie Żoliborza? Nowa wiceburmistrzyni prowadziła firmę z deweloperem

Zawodowa przeszłość Joanny Kotkowskiej-Pyzel, która niedawno została wiceburmistrzynią Żoliborza, budzi sporo wątpliwości. Wszystko przez to, że prowadziła ona kancelarię prawną razem z członkiem zarządu kilku spółek deweloperskich działających na terenie Warszawy. „Wyraźny konflikt interesów może w przyszłości działać na niekorzyść mieszkańców” – mówi Raportowi Warszawskiemu Krystian Głuch, działacz społeczny z Warszawy.
Konflikt interesów w zarządzie Żoliborza? Nowa wiceburmistrzyni prowadziła firmę z deweloperem
Nowy zarząd dzielnicy Żoliborz. Od prawej: Renata Kozłowska, Tomasz Mielcarz i Joanna Kotkowska-Pyzel.

Autor: Urząd Dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy

Po wyborach samorządowych poszczególne dzielnice Warszawy wciąż ustalają skład swoich zarządów. Niedawno do porozumienia w tej sprawie doszli radni z Żoliborza. 9 radnych ma tam Koalicja Obywatelska, a po 4 Żoliborz ma głos, PiS i Lewica. Podczas sesji rady dzielnicy 6 czerwca KO uformowało koalicję z Lewicą, w wyniku czego wybrano nowe władze. Burmistrzynią została Renata Kozłowska z KO, a jej zastępcami Tomasz Mielcarz z Miasto Jest Nasze oraz Joanna Kotkowska-Pyzel z Razem. To właśnie wokół nowej wiceburmistrzyni narosło dużo kontrowersji, a wszystko przez jej związki z deweloperem, działającym na terenie stolicy

- Jestem radcą prawnym. Od uzyskania uprawnień radcowskich pracowałam w samorządzie warszawskim. Najpierw w dzielnicy Śródmieście, później w gminie Warszawa-Centrum, a do chwili obecnej w dzielnicy Mokotów. Pracowałam także na część etatu w Zarządzie Terenów Publicznych. Od 2002 roku do końca maja tego roku prowadziłam własną kancelarię prawną w formie spółki partnerskiej – mówiła podczas sesji rady Żoliborza Joanna Kotkowska-Pyzel.

Konflikt interesów w zarządzie dzielnicy Żoliborz? 

To właśnie kwestia kancelarii prawnej wywołała podczas posiedzenia rady dyskusję. Okazało się, że wspólnikiem Joanny Kotkowskiej-Pyzel w tej firmie był Bartłomiej Chmielewski. To biznesmen, który jednocześnie jest w zarządzie kilku spółek deweloperskich działających na terenie Warszawy. Chodzi m.in. o firmę Technico facility engineering oraz inne spółki z Technico w nazwie, jest on także prezesem firmy BK Inwestycje. Przed głosowaniem w sprawie wyboru nowych zastępców burmistrza na Żoliborzu na potencjalny konflikt interesów uwagę zwrócił radny dzielnicy Grzegorz Hlebowicz z Prawa i Sprawiedliwości. 

- Pan Chmielewski ma związki z Żoliborzem, które miały bardzo silny wpływ na ustalenia planu miejscowego Żoliborza Południowego. Pan Chmielewski dysponuje nieruchomością, która w projekcie planu była przeznaczona pod rozbudowę drogi. Wiele jego działań było kosztownych dla dzielnicy. Jego związki z Żoliborzem były bardzo silne i były odczuwalne dla budżetu dzielnicy. W związku z tym pani konflikt interesów ma miejsce, nawet jeżeli formalnie pani z nim nie współpracuje, ponieważ miała pani wspólną z nim kancelarię przez długi czas, więc zaszły między wami jakieś relacje przyjacielskie, jak sądzę. Mamy do czynienia z przedsiębiorcą, który prowadzi działalność gospodarczą z wpływem na miasto stołeczne, często występował on w sądzie przeciwko dzielnicy Żoliborz. Moim zdaniem to poważny zarzut i wątpliwość. Negatywnie działa to na pani bezstronność – mówił Grzegorz Hlebowicz z PiS podczas sesji rady dzielnicy Żoliborz.

Joanna Kotkowska-Pyzel przyznała, że jej były wspólnik ma wiele spraw w urzędzie Żoliborza, ale ona nie wnikała w ich szczegóły. Jak stwierdziła, informowała ona wcześniej członków nowego zarządu dzielnicy o swoich powiązaniach. Poprosiliśmy nową zastępczynię burmistrza Żoliborza o wyjaśnienie związków z deweloperem. 

- Firma Kotkowska-Pyzel Chemielewski Radcowie Prawni prowadzona była w formie spółki partnerskiej, co oznacza, że każdy z partnerów działał niezależnie. Nie mam wiedzy na temat działalności gospodarczej pana Chmielewskiego we wspomnianym przez Pana obszarze i nigdy w tym zakresie z panem Chmielewskim nie współpracowałam. Pragnę też dodać, że w związku z objęciem stanowiska wiceburmistrzyni zrezygnowałam z dotychczasowych aktywności zawodowych i interes dzielnicy, a przede wszystkim jej mieszkańców i mieszkanek stawiam bezsprzecznie na pierwszym miejscu – przekazała Raportowi Warszawskiemu Joanna Kotkowska-Pyzel.

„To dość poważny konflikt interesów”

Takie wyjaśnienia nie przekonują jednak wszystkich. Warszawski działacz społeczny Krystian Głuch twierdzi, że wieloletnia relacja Joanny Kotkowskiej-Pyzel z deweloperem może mieć wpływ na podejmowane przez nią decyzje

- Trudno sądzić, że taka relacja zostanie bez wpływu, jeżeli przez lata współpracownikiem pani Joanny był człowiek powiązany ze spółkami deweloperskimi. Jeśli ktoś współpracuje ze sobą tak długo, to trudno sądzić, że nie było tam żadnej ściślejszej relacji i że ta relacja nie pozostanie. Oczywiście można tak twierdzić, ale trudno w to uwierzyć – mówi Raportowi Warszawskiemu Krystian Głuch.

- Z tego co udało mi się potwierdzić, to firmy te prowadzą sprawy przeciwko miastu, choć nie znam dokładnych szczegółów. To dość poważny konflikt interesów, ponieważ to Ratusz pozwala na budowę np. bloków mieszkalnych na „wuzetkach”. To bezprecedensowa sytuacja, bo dotychczas przez te wszystkie lata nie słyszałem, żeby osoba bezpośrednio współpracująca z deweloperem została włączona do władz dzielnicy. Moim zdaniem miasto nie powinno powoływać tej osoby na urząd wiceburmistrza  – dodaje działacz.

Ratusz monitoruje sytuację na Żoliborzu 

O potencjalny konflikt interesów zapytaliśmy także w warszawskim Ratuszu. Choć sesja rady dzielnicy odbyła się 5 czerwca, a na oficjalnej stronie dzielnicy Joanna Kotkowska-Pyzel widnieje już jako Zastępczyni Burmistrza Dzielnicy Żoliborz, to do miasta nie trafił jeszcze wniosek o nadanie jej upoważnienia do wydawania decyzji administracyjnych w imieniu Prezydenta m.st. Warszawy.

Jak tłumaczy nam rzeczniczka stołecznego Ratusza Monika Beuth, osoba dysponująca takim upoważnieniem musi spełniać szereg wymagań dotyczących zatrudnienia w spółkach i jest zobligowana do unikania konfliktu interesu.

- Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy. Kwestia konfliktu interesów jest również odrębnie regulowana w normach regulujących wykonywanie zawodu radcy prawnego – tłumaczy Raportowi Warszawskiemu Monika Beuth.

Jak dodaje rzeczniczka, z uwagi na niedawne ukształtowanie się Zarządu Dzielnicy Żoliborz, sytuacja w dzielnicy jest monitorowana w urzędzie miasta. Miasto nie podjęło jeszcze decyzji dotyczącej przyszłości Joanny Kotkowskiej-Pyzel i czeka, aż do urzędu wpłyną odpowiednie dokumenty.

Jako wiceburmistrzyni na Żoliborzu Joanna Kotkowska-Pyzel ma zajmować się  m.in. nieruchomościami i nadzorować Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami, jednym z jej priorytetów jest zadbanie o zasób lokalowy dzielnicy. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
P 17.06.2024 21:35
Do wyborów oddzielnie, niedoścignieni w populizmie, ale jak do władzy, to już jednak Razem - chociaż też nie na długo (vide sąsiedni komentarz). Natomiast (aż sprawdziłem, bo artykuł tego nie wyjaśnia) aktywiści z Żoliborz ma głos głosu nie mają, bo się wcześniej obrazili. No i spora w tym ironia, że Miasto Jest Nasze, znane z odmieniania przez wszystkie przypadki słowa "patodeweloperka", co trafiło nawet na wokandę sądu, teraz przyklepuje taką dwuznaczną sytuację. Niechybnie czas zrewidować pogląd zgodnie z którym Żoliborz uchodzi za nudny.

Sasiadka 17.06.2024 18:52
I tak się tym nikt nie przejmie. Rączka rączkę myje, wszystko zostanie zamiecione. Wybór został dokonany, miasto jest nasze się sprzedało i zoliborz ma takie władze, jakie ma. Nie mieszkancy sie licza w urzedzie i w ratuszu. Niestety.

Zaniepokojony 17.06.2024 14:51
"Warszawski działacz społeczny Krystian Głuch" zataił że jest byłym członkiem partii Razem, co łatwo znaleźć korzystając z Google. Czy nieujawnienie tego faktu to nie jest ukrywanie konfliktu interesów? Może ma jakieś osobiste powody żeby krytykować organizację, którą opuścił? "Trudno sądzić że taka relacja nie pozostaje bez wpływu", cytując byłego członka partii Razem, Krystiana Głucha.

Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama