Od lat mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy czują, że zachodnia strona miasta im ucieka. Na Pradze czy Grochowie brakuje miastotwórczych inwestycji, a te obowiązkowe – budowa obwodnicy, remont Grochowskiej czy Targowej – czekają na lepsze czasy. Po latach stagnacji prezydent Rafał Trzaskowski ruszył z ofensywą praską. Niecały rok po otwarciu kładki przedstawił remont ul. Okrzei (dochodzącej do kładki), a teraz także rewolucję w przestrzeni w pobliżu kina Praha i ul. Jagiellońskiej.
– Chcemy Warszawy zielonej, dostępnej i bezpiecznej dla wszystkich, dlatego Nowe Centrum Warszawy obejmuje również metamorfozę prawobrzeżnej części miasta. Już trwa przetarg na wybranie wykonawcy przebudowy części ulicy Okrzei. Teraz pora na konkurs dla ulic i placów w centrum kwartału Starej Pragi. U zbiegu ul. Okrzei z ulicą Jagiellońską planujemy nowy plac miejski – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.
Jak ma wyglądać nowa Stara Praga?
To, co udało się na Chmielnej, która z zapuszczonej ulicy rodem z lat 90. stała się salonem – Trzaskowski chce spróbować na Starej Pradze. Do przebudowy przeznaczono obszar o powierzchni 2,77 ha:
- Plac Weteranów 1863 roku, przy katedrze,
- ulicę Floriańską
- fragment ul. Jagiellońskiej między ul. Okrzei i ul. Kłopotowskiego.
Największą zmianą będzie rozcięcie ul. Jagiellońskiej i zamienienie jej fragmentu na plac miejski, bez dostępu samochodów. Poza tym miasto chce więcej zieleni, miejsca dla pieszych i rowerzystów. Ulica Floriańska miałaby zostać przekształcona na jednokierunkową, z zachowaniem historycznej kostki, a całość wspomnianego terenu objęta strefą Tempo 30. We wszystkich miejscach, jak wynika z założeń konkursu, „należy stosować priorytet dla użytkowników pieszych”.
Przebudowa ma kosztować 34,6 mln zł, ale na razie ogłoszono konkurs architektoniczny na koncepcję. - Od uczestników konkursu, oczekujemy propozycji stworzenia wyjątkowej przestrzeni ulic Starej Pragi. Wyniki konkursu ogłosimy w czerwcu – zapowiada Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy.
Czy przebudowa to dobry pomysł? „Tak, ale…”
- Każdy remont na Pradze przyjmujemy z otwartymi rękoma, tym bardziej że widzimy dysproporcje między inwestycjami w przestrzeń publiczną na lewym i prawym brzegu - mówi nam Krzysztof Michalski, wiceprzewodniczący rady dzielnicy Praga-Północ ze stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi.
Jak wyjaśnia, miasto zebrało projekty, które od dawna „wiszą”. Obiecywano remont ul. Floriańskiej, a plany dotyczące zieleni przy urzędzie skarbowym zgłaszał… Michalski jako projekt w budżecie obywatelskim.
Zdaniem radnego sama koncepcja jest dobra, ale ma kilka wątpliwości, które podzielają okoliczni mieszkańcy.
- Największe wątpliwości mam odnośnie tego, na co zwracają uwagę mieszkańcy, czyli permanentnego zamknięcia Jagiellońskiej między kinem a urzędem skarbowym. To ulica tranzytowa, jeżdżą tamtędy autobusy, ale również mieszkańcy muszą jakoś dojechać do swoich domów – mówi.
Michalski zwraca uwagę, że jest to przestrzeń „wypadkogenna”, ale zastanawia się, czy ma ona potencjał pod miejski plac. Z jednej strony znajduje się tam urząd skarbowy, który pustoszeje o godz. 16, a z drugiej kino. W obydwu największych budynkach nowego placu nie ma wolnych parterów. Nie ma więc szans na stworzenie tam „generatorów ruchu” w postaci restauracji czy kawiarni.
- Wolałbym, żeby założenia konkursowe były wariantowane – dodaje. Zwraca też uwagę, że równolegle potrzebny jest remont ul. Kłopotowskiego, która na czas przebudowy ul. Okrzei przejmie cały ruch – stanie się na ten czas dwukierunkowa. Poza tym radny wylicza, że konkurs nie uwzględnia przejazdu dla rowerzystów przez Al. Solidarności. – Tam na lata pozostanie „teleport” – mówi.
Radny Szyszko: Najpierw obwodnica
- Wyłączenie z ruchu ul. Jagiellońskiej to kontrowersyjna propozycja. Nie neguję tego, że warto zająć się tym miejscem, żeby stało się wizytówką miasta, ale te zmiany są zbyt daleko idące - mówi nam Karol Szyszko, dzielnicowy radny z klubu PiS.
Zdaniem radnego najpierw należy dokończyć Trasę Świętokrzyską, a następnie praską część obwodnicy Śródmieścia, która odkładana jest już od kilkunastu lat.
- Dopiero po ich ukończeniu możemy mówić o inwestycjach, które uspokoją ruch lokalny na Pradze. Obecnie wybrzeże Helskie czy Targowa stoją (w korakach - red.) w ciągu dnia. Mieszkańcy korzystają z tego, planowanego do wyłączenia, odcinka ul. Jagiellońskiej czy ul. Kłopotowskiego. Jeżeli zostanie zamknięty, to może nastąpić armagedon komunikacyjny. A pamiętajmy, że w okolicy rozwija się Port Praski, duża inwestycja mieszkaniowa - zauważa Szyszko.
Zarówno Szyszko, jak i Michalski, zwracają uwagę, że wspominaną inwestycję należy wpisać w szerszy kontekst. Ta okolica potrzebuje zmian także na ul. Targowej, ul. Ząbkowskiej czy na większym odcinku ul. Jagiellońskiej. Należy zatem zastanowić się nad docelowym układem komunikacyjnym tej okolicy, biorąc pod uwagę planowane drogi obwodowe.
- Obawiam się, że będzie to tylko koncepcja, która zostanie schowana do teczki na lata - dodaje Karol Szyszko. I porównuje to do planu centrum lokalnego na pl. Hallera, które ma tam powstać od ponad dekady.
Napisz komentarz
Komentarze