Zamiast morza zieleni „łezki” na chodnikach
Przy skrzyżowaniu ulic Indiry Gandhi i Dereniowej miało powstać coś więcej niż tylko kilka krzewów. Projekt „Zielone Skwery na Ursynowie” zakładał odbetonowanie i zazielenienie przestrzeni, która latem zamieniała się w piekielnie gorący plac. Jednak efekt końcowy zaskoczył wszystkich – i to nie pozytywnie. Zamiast imponujących skwerów, przy narożnikach skrzyżowania pojawiły się niewielkie „łezki”, które w planach mają być prawdopodobnie rabatami. Mieszkańcy przechodzący obok skrzyżowania nie kryją rozczarowania.
- Za tyle kasy zrobić takie coś? Mogli chociaż jakieś drzewo gdzieś zasadzić – komentują napotkani przez naszą reporterkę mieszkańcy.
Wielu z nich nie dostrzega większej różnicy w porównaniu z tym, co było wcześniej. Zamiast oczekiwanego „morza zieleni”, otrzymali jedynie symboliczne skrawki ziemi, które trudno nawet zauważyć.
285 tys. zł za "skwerek”
Kwota, jaką wydano na realizację tego projektu, budzi ogromne kontrowersje. 285 tys. złotych za niewielkie rabaty i odbetonowanie podobno… 230 mkw. powierzchni to wydatek, który wielu mieszkańcom wydaje się absurdalny. Jako pierwszy o sprawie napisał portal HaloUrsynow.pl. Po artykule w mediach społecznościowych i na lokalnych forach dyskusyjnych pojawiają się gorzkie komentarze.
- To bardzo mały fragment odbetonowania jak na taką kwotę – piszą mieszkańcy na grupach dyskusyjnych.
Projekt, który miał być symbolem zielonej rewolucji na Ursynowie, stał się przedmiotem krytyki nie tylko ze strony mieszkańców, ale także lokalnych aktywistów. Wielu z nich wskazuje, że koszty projektu nie przekładają się na efekty, a inwestycja wydaje się być jedynie symbolicznym gestem.
(3).png)
Pomysłodawca projektu broni się: "To nie nasza wina"
Paweł Lenarczyk, pomysłodawca projektu i członek stowarzyszenia Otwarty Ursynów, w rozmowie z Raportem Warszawskim stara się wyjaśnić, dlaczego efekt końcowy jest daleki od oczekiwań. Podkreśla, że autorzy projektu mieli jedynie wskazać miejsca do odbetonowania, a konkretne wykonanie zależało od urzędników i wykonawców.
- Naszą ideą jest to, żeby takie skwery były jak największe. Nie wiem, co leżało u podstaw, że one wyglądają tak, a nie inaczej. Mogę tylko powiedzieć, że czym więcej zieleni, tym lepiej – tłumaczy Lenarczyk.
Jednocześnie przyznaje, że kwota 285 tys. zł za tak niewielką inwestycję robi wrażenie.
– To są astronomiczne kwoty. Za te pieniądze można było zrobić coś więcej niż posadzenie paru krzewów – dodaje.
Projekt z Budżetu Obywatelskiego
Projekt „Zielone Skwery na Ursynowie” był realizowany w ramach Budżetu Obywatelskiego. Oprócz skrzyżowania ulic Indiry Gandhi i Dereniowej, obejmował również inne punkty na Ursynowie, m.in. skrzyżowanie Belgradzkiej i Stryjeńskich oraz Bekasów i Pustułeczki. Łączny koszt projektu wyniósł ponad 330 tys. złotych.
Jednak to właśnie skrzyżowanie Gandhi i Dereniowej stało się symbolem nieudanej inwestycji. Mieszkańcy oczekiwali, że projekt przyniesie realną zmianę, a nie jedynie kosmetyczne poprawki. Tymczasem efekt końcowy pozostawia wiele do życzenia, a kwoty wydane na realizację projektu budzą wątpliwości.
Próbowaliśmy skontaktować się z Zarządem Zieleni w tej sprawie, jednak do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czy to wina autorów projektu?
W mediach społecznościowych i na forach dyskusyjnych pojawiają się głosy, że winą za nieudaną inwestycję należy obarczyć nie autorów projektu, ale urzędników i wykonawców. Paweł Lenarczyk podkreśla, że to właśnie oni odpowiadali za finalny kształt projektu.
- My jako autorzy nie mamy wpływu na kwoty i to, jak wygląda finalna realizacja. To jest przetarg miejski, a my jedynie wskazujemy miejsca, które powinny być odbetonowane – tłumaczy.
Mimo to wielu mieszkańców nie kryje rozczarowania. – Za takie pieniądze można było zrobić coś naprawdę imponującego. A tu mamy tylko kilka placków – komentują.
Projekt „Zielone Skwery na Ursynowie” miał być krokiem w kierunku bardziej zielonej i przyjaznej przestrzeni miejskiej. Niestety, efekt końcowy nie spełnił oczekiwań mieszkańców. Zamiast imponujących skwerów, otrzymali jedynie symboliczne odbetonowane skrawki, które trudno nawet zauważyć.
Napisz komentarz
Komentarze