Neo Natolin to kompleks 84 luksusowych domów, za które trzeba zapłacić minimum 2,4 mln złotych. Mierzą one od 183 do 220 mkw. i są otoczone ogródkami. Lokalizacja osiedla jest wyjątkowo atrakcyjna - do metra Kabaty mieszkańcy dojadą autobusem w kilka minut, a w kilkanaście minut dojdą spacerem do Lasu Kabackiego.
Osiedle powstaje przy ul. Stefana Korbońskiego, w pobliżu Skarpy Ursynowskiej, Zespołu Pałacowo-Parkowego Natolin oraz Lasu Kabackiego. Bliskość terenów chronionych budzi jednak niepokój społeczników i mieszkańców, którzy obawiają się negatywnego wpływu inwestycji na lokalną faunę i florę. Wilanowski radny Lewicy, Daniel Kość, ostrzega przed konsekwencjami tak dużej zabudowy w tym rejonie, podkreślając, że osiedle stwarza poważne zagrożenie dla ekosystemu. Podobnego zdania są mieszkańcy Wilanowa i Ursynowa, którzy nie mogą odżałować naturalnych terenów, które zajęła inwestycja.
- Są tu cenne zasoby przyrodnicze, torfowiska, teren jest podmokły. W okolicznym oczku wodnym rozmnażają się żaby i ropuchy, polują zaskrońce, bywają bobry, korzystają z niego ptaki i inne zwierzęta. Wiosną chóralnie śpiewały tu słowiki... Pod inwestycję wycięto masę pięknych zdrowych drzew, zniszczono otoczenie, zanieczyszczono wody, osuszane są tereny. Susza dotknie znajdujący się obok rezerwat przyrody. Kto do tego dopuścił? - skarży się pani Alicja.
Brak odpowiedniej infrastruktury
Oprócz obaw ekologicznych, mieszkańcy i radny Kość zwracają uwagę na niedostateczną infrastrukturę w okolicy. Mimo deklaracji dewelopera o dostępności szkół, przedszkoli, centrów medycznych i sklepów w pobliżu, rzeczywistość wydaje się ich zdaniem odbiegać od tych zapewnień. Szkoły w Powsinie i na Kabatach są już przepełnione, a nowe osiedle, z planowanymi kolejnymi etapami rozbudowy, znacznie zwiększy obciążenie tych placówek.
- Polityka władz dzielnicy Wilanów jest taka, żeby wydawać pozwolenia na budowę niemal każdej inwestycji deweloperskiej, bez spojrzenia jak ludzie będą mogli tam żyć i bez spojrzenia na otaczające środowisko – mówi radny Kość.
Anna Rudnicka-Sipayłło z biura prasowego dewelopera zapewnia, że z czasem, przy kolejnych etapach inwestycji, infrastruktura wokół osiedla będzie dużo lepsza. W planach jest stworzenie farmy dla mieszkańców, która pozwoli na swobodne zakupy. W dalszym ciągu pozostaje jednak problem braku miejsca w okolicznych szkołach.
Rozczarowanie mieszkańców
Wśród mieszkańców Wilanowa narasta frustracja. Wielu z nich uważa, że nowe osiedle przyczyni się do pogorszenia jakości życia w dzielnicy. Pomimo pro-ekologicznych rozwiązań zastosowanych w Neo Natolin, takich jak pompy ciepła, rekuperacja, czy infrastruktura dla systemów fotowoltaiki, wciąż istnieją obawy, że inwestycja zaszkodzi otaczającemu środowisku i znacząco zwiększy ruch samochodowy.
- Boję się, że ta inwestycja zakorkuje jeszcze bardziej naszą okolicę. Już to widzę jak mieszkaniec takiego luksusowego osiedla, będzie jechał autobusem lub rowerem - komentuje mieszkaniec Kabat, pan Dariusz.
Przekazywanie kluczy pierwszym mieszkańcom ma rozpocząć się w sierpniu 2024 roku i potrwa do końca września. Pierwsi lokatorzy mają się wprowadzić jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Real Management S.A. już planuje drugi etap budowy, co oznacza, że liczba domów w osiedlu Neo Natolin jeszcze wzrośnie. Na tę chwilę z nieoficjalnych źródeł wiemy, że łącznie może powstać tam około 300 domów.
Czy rzeczywiście uda się pogodzić rozwój mieszkaniowy z ochroną środowiska oraz zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury? Na razie pozostaje wiele wątpliwości, a czas pokaże, jak inwestycja wpłynie na życie mieszkańców Wilanowa, Ursynowa i otaczającą przyrodę.
Napisz komentarz
Komentarze