Reklama

Budżet obywatelski Warszawy po reformie. Mieszkańcy zgłosili więcej projektów, ale sporo odrzucono

Do tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego mieszkańcy Warszawy zgłosili 2200 projektów. To więcej niż w ostatnich latach. W tym roku akcja działa na nowych zasadach po raz pierwszy. Jak mówi nam wiceprezydent Jacek Wiśnicki, głównym celem reformy było uproszczenie procedur.
Budżet obywatelski na Pradze-Północ w Warszawie.
Budżet obywatelski na Pradze-Północ w Warszawie.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

Urzędnicy niedawno zakończyli ocenę merytoryczną projektów z budżetu obywatelskiego, które zgłosili mieszkańcy do tegorocznej edycji. To pierwszy raz, kiedy działa on na nowych zasadach, po przeprowadzeniu reformy. W jej ramach wydzielono w dzielnicach obszary lokalne złożone z jednego większego osiedla lub kilku mniejszych, a środki na te lokalne projekty wydzielono z dzielnicowej puli. Od tego roku do zgłoszenia pomysłu na poziomie lokalnym potrzeba tylko 5 podpisów, na poziomie dzielnicy 10, a miasta 15. Są też zmiany w sposobie głosowania. Poprzeć można 5 projektów lokalnych, 5 dzielnicowych i 5 miejskich. Przesunięto też termin oddawania głosów z drugiej na pierwszą połowę czerwca. 

Reforma budżetu obywatelskiego w Warszawie działa? 

Do tegorocznej edycji mieszkańcy zgłosili 2200 projektów. 1330 z nich pozytywnie przeszło weryfikację. Pod głosowanie trafi więc co najmniej 77 projektów miejskich, 415 dzielnicowych i 838 lokalnych. 

- Chcemy, żeby budżet obywatelski był narzędziem aktywizującym mieszkańców, żeby dawał im poczucie wpływu na otoczenie. I to się dzieje, m.in. dzięki wprowadzeniu projektów lokalnych. Mamy nadzieję, że ten kierunek się utrzyma. Widzimy, że to właśnie projektów lokalnych jest najwięcej – liczbowo dominuje ta kategoria – i to cieszy, bo dotyczą one małych obszarów i są odpowiedzią na konkretne potrzeby mieszkańców w ich najbliższym otoczeniu. To właśnie było głównym założeniem wprowadzonych zmian – mówi nam Jacek Wiśnicki, wiceprezydent Warszawy.

Pozytywne efekty reformy już widać. 2200 zgłoszonych projektów to wynik lepszy niż w ostatnich latach. W 2024 mieszkańcy zgłosili zaledwie 1183 pomysły, w 2023 roku 1747, a w 2022 roku 1943. Tegoroczny wynik można porównać z tym z 2020 roku, kiedy to mieszkańcy zgłosili 2166 projektów.

- Celem reformy było też uproszczenie procedur – zmniejszenie formalnych barier, obniżenie progu wejścia, czyli m.in. zmniejszenie liczby wymaganych podpisów, żeby nie było to przeszkodą dla autorów. Czy to się udało? Na to jeszcze musimy poczekać – aż do corocznej ewaluacji, która pokaże, jaki był odbiór i jakie problemy zostały zidentyfikowane – mówi nam wiceprezydent Jacek Wiśnicki. 

Dlaczego projekty budżetu obywatelskiego są odrzucane? 

Po merytorycznej weryfikacji część mieszkańców jest rozczarowanych odrzuceniem ich projektów. Wciąż mogą oni jednak odwołać się od decyzji urzędników. 

- Dziś sprawdzałem – już ponad 40 odwołań wpłynęło, a kolejne cały czas spływają – mówi nam Jacek Wiśnicki. 

- Oczywiście, negatywna ocena nigdy nie jest przyjemna. Sprawdziłem jednak statystyki – i one pokazują, że mniej więcej jedna trzecia projektów jest co roku oceniana negatywnie. W tym roku nie widać skoku – przeciwnie, 60% projektów oceniono pozytywnie, więc nie widzę tu powodów do krytyki – dodaje.

Wśród najczęstszych powodów odrzucenia projektów wiceprezydent wymienia niemożność realizacji projektu w ciągu roku. „Prym wiodą tu projekty wymagające np. przyłączy, szczególnie energetycznych – dziś warunki techniczne wydaje się z reguły na 18 miesięcy, więc z góry wiadomo, że nie da się tego zrealizować w ciągu jednego roku budżetowego” – zaznacza. Jednocześnie dodaje, że w nowej formule budżetu obywatelskiego jest zapis o konieczności kontaktu z wnioskodawcą w przypadku wątpliwości co do projektu. Ma to zmniejszyć ryzyko negatywnej oceny danego pomysłu. 

Inne typowe powody odrzucenia projektów to przekroczenie limitów finansowych, nieuregulowany status prawny gruntów czy kolizje z planowanymi inwestycjami miejskimi – np. jeśli na danym terenie zaplanowano remont drogi, to nasadzenia w tym miejscu nie mają sensu i projekt nie przechodzi.

- Teraz jesteśmy na etapie odwołań. Każde z nich wymaga ponownej oceny, a ostateczną decyzję oraz kartę oceny będę podpisywał osobiście. Czeka mnie więc bardzo intensywna praca – setki projektów do przeczytania i dokładnego przeanalizowania, czy wszystko zostało rzetelnie ocenione. Ta ponowna ocena potrwa do 20 maja – mówi Jacek Wiśnicki. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama