Niecały miesiąc temu, 21 marca, otwarty został parking na placu Powstańców Warszawy. Pod ziemią wszystkie prace zakończono, znalazło się tam 420 miejsc dla samochodów. Spółka IMMO Park Warszawa w zamian za zbudowanie parkingu będzie go nieodpłatnie dzierżawić przez 35 lat.
Mimo że prace się zakończyły, z punktu widzenia mieszkańców na samym placu zaszła negatywna zmiana. To dlatego, że zamiast zieleni jest wyrwa, niewielki trawnik, brak kwiatów, zieleni i instrumentów muzycznych, które szczególnie upodobali sobie najmłodsi. Czy to wróci?
Plac Powstańców się zmieni. Ale dlaczego tak późno?
Na początku kwietnia miasto ogłosiło przetarg na zmiany placu Powstańców Warszawy. Znów będzie tam zieleń: 58 drzew i około osiemset krzewów. Planowana jest m.in. pergola, pnącza, ławki, kosze na śmieci czy stojaki rowerowe.

Oferty można składać do 17 kwietnia, a wszystkie prace, według ratusza, zakończą się wiosną przyszłego roku. Czemu tak późno? Czy nie można było ich zacząć równolegle z pracami nad parkingiem? Zdaniem Zarządu Zieleni problemem jest praw.
- Dlaczego tak późno? Nie ma prawa warstwowego, więc pozwolenie można było uzyskać dopiero po zakończeniu pierwszej inwestycji – mówi Olga Rosłoń-Skalińska z Zarządu Zieleni. Zapewnia też, że na miejsce wrócą instrumenty. Wykonawca przygotował część podziemną m.in. pod pergole czy pod przyłącza, ale prac na powierzchni teoretycznie nie można było zacząć.
Urzędnicy z Zarządu Zieleni zarzekają się, że szybciej się nie dało. Przetarg wystartował kilka dni po otwarciu parkingu. Jako przykład podają park nad tunelem POW, tam również inwestycja realizowana jest na stropie obiektu podziemnego (tunelu). I również z rozpoczęciem prac trzeba było czekać na zakończenie budowy fragmentu obwodnicy.
Napisz komentarz
Komentarze