Warszawscy radni z Prawa i Sprawiedliwości chcą wprowadzenia w Warszawie darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów szkół ponadpodstawowych. Od 2017 roku z takiego przywileju mogą korzystać już dzieci ze stołecznych podstawówek. Politycy PiS złożyli projekt, który zakładał rozszerzenie tych przepisów.
- Rafał Trzaskowski kandydujący na urząd prezydenta Warszawy w 2018 obiecał uczniom szkół ponadpodstawowych darmową komunikację miejską. Niestety ta obietnica nie została zrealizowana, a zgłoszony przez radnych PiS projekt w ubiegłej kadencji został zdjęty głosami rządzącej koalicji z porządku obrad. Dlatego nasi radni zgłaszają ten projekt ponownie, uważamy, że uczniowie szkół ponadpodstawowych zasługują na darmową komunikację miejską. Takie darmowe karty powinni otrzymać zarówno uczniowie warszawskich liceów, jak i techników, szkół branżowych i wszystkich szkól ponadpodstawowych. Na wzór tego, jak to jest w przypadku szkół podstawowych – mówił warszawski radny z PiS Christian Młynarek.
Radni PiS zgłosili projekt na sesji rady miasta z 20 czerwca w trybie obligatoryjnym, każdy klub może zrobić to raz na posiedzenie. Jak podkreślał Christian Młynarek, w trwającej kadencji zdarzało się już, że uchwały zgłaszane w taki sposób przez jego partię zostały zdejmowane na początku spotkania przez koalicję rządzącą. Tym razem stało się tak samo. Za usunięciem tego punktu z porządku obrad opowiedzieli się radni Koalicji Obywatelskiej. Jednym z nich był Paweł Lech.
„Na niektóre rzeczy trzeba zapracować”
Jak tłumaczy radny KO w rozmowie z Raportem Warszawskim, jest on przeciwnikiem rozwiązania proponowanego przez PiS.
- Warto przede wszystkim umożliwić uczniom szkół ponadpodstawowych bezpłatną komunikację rowerami Veturillo, by propagować zdrowy tryb życia i poruszanie się innymi środkami komunikacji w Warszawie. Poza tym wielu z tych uczniów najlepszych liceów w centrum, i nie tylko, nie jest mieszkańcami Warszawy, rodzice ponad 30 proc. z nich nie płacą podatków w stolicy. Dlatego ja bym był ostrożniejszy. Jestem zwolennikiem, żeby ten przywilej mieli uczniowie szkół podstawowych, ale w przypadku szkół ponadpodstawowych jestem bardziej ostrożny – mówi nam Paweł Lech.
Jak mówi radny, sprzeciwia się on takim przepisom także ze względu na kwestię wychowania młodzieży.
- Oni mają już przedmioty dotyczące przedsiębiorczości i powinni już wiedzieć, że nie tylko coś się dostaje, ale na niektóre rzeczy trzeba też zapracować. Powinni wiedzieć, że są też wydatki i one wiążą się z kosztami. To jest szersza filozofia wychowania. W życiu nie wszystko jest bezpłatne i trzeba zdobyć chociażby pieniądze na dojazd autobusem do szkoły czy pracy. To nie jest kwestia tylko finansowa, ale znacznie szersza. Tym bardziej, że miesięczny bilet w Warszawie w porównaniu z innymi miastami jest naprawdę bardzo tani. W tej chwili to nie jest wydatek, który by znaczenie nadwyrężał czyjąś kieszeń – mówi Paweł Lech.
Lewica i PiS za darmową komunikacją miejską dla licealistów
Przeciwko usunięciu głosowania nad uchwałą PiS-u z porządku obrad byli również radni z klubu Lewicy. Jego przewodnicząca Agata Diduszko-Zyglewska jest zwolenniczką darmowych biletów na komunikację miejską dla uczniów szkół ponadpodstawowych.
- Ten pomysł, żeby dzielić uczniów na uczniów podstawówki, którzy mają darmowe bilety i uczniów szkół średnich, którzy muszą za nie płacić, jest dla nas niezrozumiały, ponieważ dzieci do 18. roku życia nie zarabiają, są na utrzymaniu rodziców, więc ta pomoc, zresztą zapowiedziana w 2018 roku przez prezydenta, powinna być udzielona wobec wszystkich dzieci, a nie tylko części – mówi Agata Diduszko-Zyglewska.
Napisz komentarz
Komentarze