Christopher Macht to niemiecki pisarz z polskimi korzeniami, które sięgają Pomorza Zachodniego. Jest znany jako odkrywca skryptów ostatnich rozmów Adolfa Hitlera oraz miłośnik historii, ze szczególnym zainteresowaniem II wojną światową. Na co dzień mieszka w Wandlitz, niedaleko Berlina. Jego żona Paula jest Polką, co dodatkowo zbliża go do polskiej kultury i historii. Na początku lipca wydał książkę, która opisuje okrucieństwa i zbrodnie nazistowskiego generała von dem Bacha.
SS-Gruppenführer Erich von dem Bach-Zelewski był niemieckim generałem i zbrodniarzem wojennym, który odegrał kluczową rolę w tłumieniu Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Nie bez powodu ma polskobrzmiące nazwisko - generał pochodził z Lęborka, jednak polskiego "dziedzictwa" pozbył się dopiero w 1940 roku. Był jednym z najbardziej bezwzględnych dowódców SS, odpowiedzialnym za masowe mordy ludności cywilnej w Polsce oraz na froncie wschodnim. Po wojnie został skazany za swoje zbrodnie, choć uniknął kary śmierci, współpracując z aliantami jako świadek. Jego postać do dziś budzi kontrowersje ze względu na brutalność i okrucieństwo, jakie przejawiał w swoich działaniach.
***
Greta Sulik: Co zainspirowało Pana do napisania książki o Powstaniu Warszawskim i generale von dem Bachu?
Christopher Macht: Powstanie Warszawskie jest jednym z najkrwawszych momentów w historii Polski. Choć minęło już 80 lat, wciąż budzi ogromne emocje. Postać von dem Bacha, choć przerażająca, jest także fascynująca. Uznałem, że warto przybliżyć ten dramatyczny fragment historii z jego perspektywy.
Część zapisków dot. generała otrzymał Pan od znajomych. Jakich jeszcze źródeł Pan używał? Jak przeprowadzał Pan badania do tej książki?
To długotrwały proces. Gdy teraz rozmawiamy, pracuję już nad kolejną książką, która ukaże się za dwa, trzy lata. Dbam o to, by opierać swoje książki na rzetelnych, wiarygodnych źródłach historycznych. Spędzam dziesiątki godzin w bibliotekach, zarówno polskich, jak i zagranicznych.
Jakie wyzwania napotkał Pan podczas zbierania informacji do książki?
Podczas pisania "Spowiedzi generała Von dem Bacha" nieustannie biłem się z myślami, po której stronie powinienem stanąć. Czy powstanie było potrzebne, czy wręcz przeciwnie? Z jednej strony stawiałem się na miejscu powstańców, którzy czuli, że muszą zaryzykować. Z drugiej słyszałem głosy tych, którzy do dziś powtarzają, że był to niepotrzebny mord wielu niewinnych Polaków. Do tego dochodziły brutalne i dramatyczne historie, które znalazły się w mojej książce. Aż trudno uwierzyć, że takie sytuacje miały miejsce…
Czy traktuje Pan tę historię osobiście? Jakie emocje wywołało w Panu pisanie tej książki? Opisywanie scen okrucieństwa musiało być dla Pana szczególnie trudne.
Wielu moich polskich znajomych ma rodziny, w których ktoś był powstańcem. Spędziłem z nimi wiele wieczorów, dyskutując nad sensownością Powstania. Słysząc z ich ust opowieści, ciągle zadawałem sobie pytanie, jak to możliwe, że naziści pozwalali sobie na taką dozę brutalności, a świat nic z tym nie czynił. Mordowanie kobiet w ciąży, starców, dzieci - to było coś tak przerażającego, że nawet sam diabeł by tego nie wymyślił.
Co skłoniło Pana do zagłębienia się w temat okrucieństw wojennych popełnianych przez Niemców?
Kilka lat temu, będąc na wakacjach, przypadkowo trafiłem na krótką notkę w języku angielskim o von dem Bachu. Zacząłem ją czytać i z przerażeniem doszedłem do wniosku, że to tak przerażająca postać, że warto ją opisać, by jego historia była ostrzeżeniem dla ludzkości. Do dzisiaj mam ciarki, gdy przypominam sobie o krzywdach, które wyrządzili Polakom Niemcy.
Jaki miał Pan cel i jakie przesłanie chciał Pan przekazać czytelnikom poprzez tę książkę?
Celem tej książki jest ukazanie ogromu zbrodni, jakich naziści dopuścili się wobec narodu polskiego, oraz kolosalnego dramatu, jaki dotknął ludność Warszawy. To nie była jedna czy dziesięć ludzkich historii, lecz setki. Każda z nich była przerażająca i jeszcze bardziej dramatyczna od poprzedniej.
Jakie fakty lub historie były dla Pana najbardziej zaskakujące podczas przygotowań do pisania książki?
Zdecydowanie była to historia Wandy Lurie. Do dzisiaj nie mogę pojąć, że ludzie ludziom zgotowali taki los. Kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży przeżywała niesamowity dramat. Jej bohaterska postawa doprowadziła do szczęśliwego zakończenia, choć było ono okupione ogromnym cierpieniem.
(przyp. red. Wanda Lurie była jedną z ocalałych z masakry na Woli podczas Powstania Warszawskiego. Będąc w dziewiątym miesiącu ciąży, została cudem uratowana po tym, jak naziści zamordowali jej rodzinę i pozostawili ją na pewną śmierć wśród stosu ciał. Jej niezwykła historia przetrwania stała się symbolem heroizmu i niewyobrażalnego cierpienia ludności cywilnej podczas Powstania. Wanda Lurie przez resztę życia przypominała o tragicznych wydarzeniach z sierpnia 1944 roku, stając się ważnym świadkiem historii.)
Jak Pana zdaniem należy zachować dziedzictwo Powstania Warszawskiego dla przyszłych pokoleń?
Powinniśmy powtarzać fakty o Powstaniu niczym mantrę, wzbudzać dyskusję i próbować postawić się na miejscu powstańców. Jednocześnie musimy podkreślać, że nie mamy odpowiedniego mandatu, by dokonywać ostatecznych sądów na temat tego, czy Powstanie powinno było wybuchnąć. Takie wyroki mogą wydawać jedynie ci, którzy dotknęli tego bezpośrednio.
W jaki sposób, Pańskim zdaniem, książka przyczynia się do historycznej narracji o II wojnie światowej i Powstaniu Warszawskim?
Wierzę, że ta książka przypomni choć podstawowe fakty o Powstaniu Warszawskim i ukaże ludzkie dramaty, które niestety miały miejsce.
A jakim człowiekiem był von dem Bach?
Von dem Bach był człowiekiem, którego nikt nie chciałby spotkać. Zmieniał swoje zdanie zależnie od tego, czy mu się to opłacało. Był nazistą z krwi i kości, według wielu pozbawionym sumienia, idealnie wpisującym się w charakter Trzeciej Rzeszy.
Gdzie, Pańskim zdaniem, znajdziemy w Warszawie największe świadectwo Powstania Warszawskiego?
Podstawowym punktem każdej wycieczki w Warszawie jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Na szczęście tych świadectw jest zdecydowanie więcej. Kto przeczyta moją książkę, zapewne dostrzeże ich o wiele więcej.
Czy jakieś miejsce w Warszawie szczególnie Pana inspirowało w trakcie pisania książki?
Wydaje mi się, że nie same miejsca, a świadomość tego, co zaszło w trakcie Powstania, jest tym, co powinniśmy pielęgnować w naszej pamięci. Są to losy setek ludzi, przepełnione dramatem, brutalnością i smutkiem. Naziści nie mieli żadnych oporów, układając trupy jedne na drugim niczym kolejne porcje drewna. Nie trzeba czytać kryminałów, by poczuć gęsią skórkę. Wystarczy sięgnąć po polską historię. "Spowiedź Bacha" to brutalny kryminał oparty na faktach. Przykre, choć niestety prawdziwe.
Napisz komentarz
Komentarze