Co dalej z Osiedlem Przyjaźń? Dyżury radnych na osiedlu w obawie przed eksmisją

W związku z możliwymi eksmisjami lokatorów Osiedla Przyjaźń radni Lewicy i aktywiści Miasto Jest Nasze pełnili w sobotę dyżury na osiedlu. Do eksmisji nie doszło, ale nadal nie wiadomo, czy nie odbędzie się ona w kolejnych dniach. Wkrótce ma się odbyć spotkanie grupy roboczej na temat przyszłości osiedla. Jego dalsze losy są wciąż bardzo niejasne.
Osiedle Przyjaźń

Autor: Wikipedia Adrian Grycuk / Raport Warszawski

W czwartek 8 sierpnia aktywiści oraz radne Melania Łuczak i Zofia Smełka-Leszczyńska z Lewicy - Miasto jest Nasze - Razem wzięli udział w spotkaniu informacyjnym dla mieszkańców Osiedla „Przyjaźń", zorganizowanym przez działający tam kolektyw. Jak donoszą działacze Miasto Jest Nasze poruszony został szereg nowych wątków oraz obaw mieszkańców, m. in. powiązanych z ewentualną eksmisją.

Mieszkańcy obawiają się, że stracą swoje osiedle. Niektórzy z nich mogą borykać się z realnym problemem eksmisji. Umowy, które podpisali z władzami miasta, wygasły w piątek 9 sierpnia. Jak przekazała nam radna Łuczak, część z rezydentów podpisała je, wierząc w dobrą wolę władz Warszawy.

Radni i aktywiści z MJN zdecydowali się zadziałać prewencyjnie. Ogłosili, że w sobotę 10 sierpnia będą prowadzić dyżury w okolicy osiedla, celem ewentualnego przeciwdziałania potencjalnej eksmisji lokatorów i mieszkańców. 

Pełniący dyżury aktywiści poinformowali nas w sobotę, że tego dnia nie doszło do eksmisji

Radni są w kontakcie z mieszkańcami 

- Sprawa Osiedla „Przyjaźń” toczy się już od poprzedniej kadencji. Mieszkańcy zgłaszali Prezydentowi m.st. Warszawy Rafałowi Trzaskowskiemu, że na osiedlu wymagane są prace remontowe, chociażby infrastruktury podziemnej. Na początku obecnej kadencji radne miasta z klubu Lewica-Miasto Jest Nasze-Razem – Kamila Gołębiowska, Karolina Zioło-Pużuk oraz Agata Diduszko-Zyglewska – były w stałym kontakcie z mieszkańcami, aby ustalić czego oczekują i potrzebują. Została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta, na której mieszkańcy przedstawili swoją sytuację wszystkim radnym, prezydentowi i wiceprezydentom - przypomina w rozmowie z nami wiceprzewodnicząca Rady Miasta Melania Łuczak.

Natomiast po kilku miesiącach pojawiła się informacja, że część mieszkańców musi się wyprowadzić z dniem 9 sierpnia.

- W czwartek odbyło się spotkanie, na które zostaliśmy zaproszeni. To było przede wszystkim spotkanie informacyjne dla mieszkańców, na którym mogli się dopytywać o swoje prawa i możliwości. Bardzo brakuje dostatecznej informacji. Jak wynika z tych prowadzonych rozmów, jest wiele różnych przypadków. Dużo mieszkańców ma poczucie, że dostają informacje pocztą pantoflową albo w zdawkowych porcjach. Jest dużo niepewności i braku zrozumienia, dlaczego miasto, które na sesji deklarowało pomoc, jednak nie pomaga, a wręcz przeciwnie, utrudnia mieszkańcom pozytywne rozwiązanie sytuacji - podkreśla radna. 

Mieszkańcy, którzy podpisali umowę, powiedzieli, że zrobili to, ponieważ dostali informację, że później zostanie ona przedłużona. Natomiast nie było ze strony miasta dalszych kroków, żeby ją przedłużyć. 

- Część mieszkańców próbuje się odwołać do Biura Mienia Miasta i Skarbu Państwa. Niektórzy już się wyprowadzili, ponieważ obawiali się konsekwencji. Część boi się, co może się wydarzyć po 9 sierpnia. Osoby, które zajmują się ochroną lokatorów radziły, jakie są możliwości prawne, żeby się odwołać – wyjaśnia Łuczak. 

Dopytana, czy miasto oszukało mieszkańców radna podkreśliła, że część mieszkańców wykonała czynności, o które miasto ich prosiło. Natomiast nie wszyscy zostali potraktowani równo. Na przykład przedsiębiorcy nie dostali oferty najmu. 

- Bardzo dużo mieszkańców obawia się, że nawet w przypadku umów bez okresowych, w następnym roku miasto zmieni zdanie i będzie chciało ich usunąć. Podczas rozmów okazało się, że komunikaty są np. wywieszane na domach. Nie ma w punkcie informacyjnym osoby, która by bezpośrednio rozmawiała z mieszkańcami. Oświadczenia, które mieli wypełnić, zostały im przekazane w sposób, który budzi wiele wątpliwości. Dla wielu osób sytuacja jest bardzo niejasna, jakie plany ma miasto wobec osiedla. Mowa jest o tym, że ma być przeprowadzony remont, natomiast nie ma żadnych konkretnych decyzji, kiedy on będzie. Miasto cały czas zajmuje się inwentaryzacją terenu i mieszkańców - wyjaśnia.

Pełniąc dyżur na osiedlu radni i aktywiści reagują na prośbę mieszkańców. 

- Chcemy ich wspierać, żeby nie zostali sami. W czwartek radna miasta Zofia Smełka-Leszczyńska przeczytała odpowiedź wiceprezydenta m.st. Warszawy Tomasza Bratka na naszą interpelację. W ten sposób zweryfikowaliśmy, co tak naprawdę do mieszkańców dotarło i co zostało zrealizowane, a co nie. W interpelacji prosiliśmy, żeby powstała interdyscyplinarna grupa robocza, która będzie składać się przedstawicieli Biura Mienia Miasta i Skarbu Państwa, Biura Konserwatora Zabytków, Biura Polityki Lokalowej, Skarbu Państwa, Rady Warszawy i mieszkańców Osiedla „Przyjaźń”. Grupa ma się spotkać w poniedziałek, natomiast my jako klub, który wystosował interpelację, nie dostaliśmy informacji, że spotkanie odbędzie się w poniedziałek. To jest dla nas o tyle ciekawe, ponieważ w takiej grupie powinni być przedstawiciele Rady Warszawy, tak jak postulowaliśmy - podsumowuje Łuczak.

Interpelacja i odpowiedź władz miasta

Jak przypomina problemy, z którymi dzisiaj borykają się mieszkańcy kultowego osiedla, były podejmowane już miesiące wcześniej w licznych interpelacjach. Ostatnia, nosząca numer 54, była składa do Ratusza jeszcze 14 maja.

W interpelacji numer 54 grupa radnych prosiła m.in. o aktualizację informacji nt. statusu toczących się postępowań o zwrot nieruchomości oraz postępowań o stwierdzenie nieważności orzeczenia dotyczących nieruchomości, na których znajduje się osiedle. Otrzymali odpowiedź, że postępowania te nie zostały zakończone. 

Radni zapytali również, czy pojawiły się nowe roszczenia, związane z działkami Osiedla Przyjaźń, na co otrzymali odpowiedź negatywną.

Przede wszystkim radni zwrócili się z zapytaniem, jakie są planowane dalsze działania, plany administrowania osiedlem oraz renowacji, modernizacji i rozwoju osiedla. Ratusz poinformował, że w pierwszej kolejności podjęte zostaną działania związane z przywróceniem sprawności technicznej infrastruktury podziemnej.

Władze Warszawy podkreśliły również na wstępie odpowiedzi na interpelację, że do „jednostek odpowiedzialnych obecnie za gospodarowanie tym terenem nie wpłynął żaden wniosek mieszkańca, który potwierdzałby dramatyczną sytuację mieszkańców osiedla”. W związku z tym ratusz prosi o wskazanie kontaktów i danych tych osób, które znajdują się w dramatycznej sytuacji, aby miasto mogło udzielić im należytego wsparcia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.