Reklama

Skakał po samochodzie na Gocławiu. Sprawę skomentowała policja

Mężczyzna zdewastował samochód na warszawskim Gocławiu. Całe zajście zostało nagrane, a filmik ze zdarzenia wywołał burzę w internecie. Sprawę skomentowała stołeczna policja.
Skakał po samochodzie na Gocławiu. Sprawę skomentowała policja

Autor: Komenda Stołeczna Policji

Obcokrajowiec skakał po samochodzie, który zaparkowano na warszawskim Gocławiu. Nagranie z miejsca zdarzenia trafiło do mediów społecznościowych, gdzie zyskało ogromną popularność. 

Do sprawy odniosła się stołeczna policja. Z ich informacji wynika, że mężczyzna został zatrzymany zaledwie kilkanaście minut po zgłoszeniu. Okazał się nim 26-letni obywatel Rwandy.

Sprawę zgłosił na policję świadek zdarzenia. 

- Mężczyźnie został przedstawiony zarzut uszkodzenia mienia. Mamy jednego pokrzywdzonego, właściciela samochodu Dacia Duster. Sprawca został zwolniony po postawieniu zarzutu -powiedziała w rozmowie z Raportem Warszawskim oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII podinsp. Joanna Węgrzyniak. 

Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych substancji chemicznych. 

- Nie mamy jeszcze badań, które by potwierdzały jego stan nietrzeźwości bądź znajdowania się pod wpływem innych środków odurzających – przekazała policjantka.  – Natomiast w przypadku uszkodzenia mienia stan znajdowania się lub nie znajdowania się pod wpływem alkoholu czy innych środków odurzających nie ma wpływu ani na wymiar kary, ani na fakt postawienia zarzutów. Tak czy inaczej zrzut byłby taki sam – podkreśliła oficer prasowy.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

P 10.06.2024 16:34
Szybko zatrzymany, a jeszcze szybciej - wypuszczony. Człowiek, który zachowywał się w sposób stanowiący zagrożenie dla siebie i innych, być może pod wpływem środków odurzających, ale kto wie - nie zdążyli sprawdzić. Dopuszczam, że Policja kierowała się jakimiś dodatkowymi przesłankami w tej sprawie, niepodanymi do publicznej wiadomości, ale na podstawie tego, co w tej kwestii wiadomo, ta decyzja jest niezrozumiała. A ogólnie, w kontekście publicznego zainteresowania sprawą, dobrze byłoby, aby w przypadku tej osoby, jak i innych cudzoziemców popełniających przestępstwa, podawać do publicznej wiadomości, na jakiej podstawie dana osoba uzyskała wizę, kiedy wjechała do naszego kraju i czym się tu zajmowała. Wg ogólnodostępnych statystyk, po 2016 r. liczba cudzoziemców zwiększyła się skokowo co najmniej o rząd wielkości, więc można się było spodziewać, że liczba przestępstw z ich udziałem również radykalnie wzrośnie, przy czym oczywiście nie będzie to niezależne od tego, skąd te osoby pochodzą. Najlepiej w ogóle byłoby, gdyby takie dane, opracowane statystycznie, mogły służyć jako podstawa wprowadzania ew. ułatwień bądź dodatkowych wymogów w postępowaniu wizowym oraz ocenie ryzyka przy indywidualnych decyzjach wizowych podejmowanych w przyszłości - co wówczas można by określić zalążkiem polityki migracyjnej, która w tym momencie nie istnieje. Ale kompletny brak informacji na ten temat nawet w indywidualnych, głośnych medialnie przypadkach, zostawia tylko pole do różnego rodzaju spekulacji.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama